Bp Pieronek wzywa Jarosława Kaczyńskiego do spowiedzi. Odcina się też od obchodów 2. rocznicy katastrofy smoleńskiej

fot. PAP
fot. PAP

10 kwietnia odbędzie się Msza, ale to wszystko. Pewnie pojawi się kilkaset osób z transparentami, odśpiewają pieśni puszczone z magnetofonu, i pójdą do domu

- twierdzi ks. bp. Tadeusz Pieronek w rozpowie z Wirtualną Polską.

Według biskupa nie można mówić o żadnej trwającej walce Platformy Obywatelskiej z Kościołem. Wszystkim, którzy tak twierdzą poleca sięgnięcie do historii Kościoła w PRL.

Zauważyłem, że w ludziach jest jakaś zapiekłość, zaciekłość, która popycha ich do skrajnych ocen

- mówi, podkreślając że opinia Jarosława Kaczyńskiego na ten temat jest przesadzona i stanowi element gry politycznej.

Jeśli ktoś przesadzi, chlapnie słowo, od razu robi się z tego medialną kampanię. To niepoważne i niebezpieczne.

- mówi biskup, podkreślając że prezes PiS mocno w tej kwestii przesadził.

Niech się lepiej spowiada z tego, co mówi. Kościół nie jest żadną instytucją narodową! Politycy wykorzystują go do swoich wojenek, jedni go bronią, inni – atakują, bo taki sobie cel obrali. Powinni przede wszystkim wiedzieć czemu służy Kościół i nie wymyślać jego obrazu na swój użytek

- dodaje.

Bp Pieronek nie widzi także problemu w działaniach politycznych Platformy dotyczących likwidacji Funduszu Kościelnego. Nie dostrzega też działań wymierzonych w Komisję Majątkową, przedstawiających Kościół jako zachłanny i nieuczciwy.

Rząd zmienia system emerytalny, więc szuka pieniędzy na nasze przyszłe emerytury. Cóż w tym dziwnego, że podejmuje takie kroki? Sprawy związane z Komisją Majątkową i Funduszem Kościelnym wymagają jednak rzeczowej dyskusji i decyzji uwzględniających obowiązujące przepisy prawa, także wynikające z zawartego konkordatu.

Broniąc strategii Platformy Obywatelskiej, biskup tłumaczy też działania KRRiT, twierdząc że decyzja o nieprzyznaniu koncesji TV Trwam na nadawanie na multipleksie cyfrowym nie powinna być nazywana skandalem.

Skandal? Nie wiem, czy to właściwe określenie. Owszem, to sprawa poważna, jeśli ma podłoże dyskryminacyjne. Ale czy tak faktycznie jest? KRRiT podkreślała, że chodziło o kwestie finansowe, dlatego nie ma powodów, by tej argumentacji nie wierzyć. Denerwuje mnie, gdy słyszę, że wszystkiemu winna jest PO, przecież to KRRiT podjęła decyzję w tej sprawie.

Ks. Pieronek nie skłania się również do utożsamiania sprawy koncesji dla TV Trwam z początkiem likwidacji niezależnych mediów.

Po pierwsze, nie rozciągajmy tego problemu, bo zaraz okaże się, że zamieszanie wokół TV Trwam to już nie tylko sprawa polska, ale globalna, światowa. Po drugie, o jaką „jedyną” katolicką telewizję chodzi? A niby jaki to głos katolicki? Jak ktoś wierzy w te bajki, jego sprawa. To samo jest z Radiem Maryja, który miał być rozgłośnią katolicką, podpisał z episkopatem stosowną umowę, a jaka jest rzeczywistość, niech ludzie sami ocenią.

Bp Pieronek zabrał też głos w sprawie drugiej rocznicy katastrofy smoleńskiej. Odnosząc się do zapowiedzi Jarosława Kaczyńskiego o tym, że obchody będą miały charakter centralny i lokalny oraz do planów obchodów krakowskich, zaplanowanych na 18 kwietnia, podczas których po Mszy św. na Wawelu ma nastąpić przejście ze Wzgórza Wawelskiego na pl. św. Idziego pod Krzyż Katyński, gdzie nastąpią uroczystości, stwierdza:

Wielu duchownych, w tym proboszcz katedry wawelskiej, kardynał Stanisław Dziwisz i ja, będziemy w tym czasie w Ziemi Świętej. Natomiast 10 kwietnia odbędzie się Msza, ale to wszystko. Pewnie pojawi się kilkaset osób z transparentami, odśpiewają pieśni puszczone z magnetofonu, i pójdą do domu. Nie będzie dalszych uroczystości i przyzwolenia na posługiwanie się katastrofą smoleńską do przepychanek politycznych. Wielokrotnie mówiłem, że w Smoleńsku doszło do nieszczęśliwego wypadku. Mówienie, że to była śmierć męczeńska jest niskie, pozbawione szacunku dla ofiar tego nieszczęśliwego lotu.

- zaznacza bp. Pieronek, którego zdaniem nazywanie ulic czy szkół imieniem śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego jest niestosownością.

Jak ktoś chce, może sobie w dowolny sposób nazywać rondo. Myślę jednak, że Lech Kaczyński nie życzyłby sobie tego typu czci, podobnie, jak nie życzyłby sobie pochówku na Wawelu

- twierdzi biskup.

 

mall / źródło: Wirtualna Polska

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych