To nie żaden "kompromis". To niemal pełne zwycięstwo Tuska. Zasada przymusu pracy do 67 roku życia została faktycznie utrzymana

PAP/Radek Pietruszka
PAP/Radek Pietruszka

Koalicja PO-PSL ogłosiła kompromis ws. wydłużenia wieku emerytalnego.

"Kompromis" zakłada, iż kobiety i mężczyźni będą przechodzili na emeryturę w wieku 67 lat.

"Podniesienie wieku emerytalnego do 67 lat pozostaje celem reformy" - oświadczył premier.

Na emeryturę częściową będą mogły przejść kobiety w wieku 62 lat i mężczyźni w wieku 65 lat; emerytura częściowa będzie wynosiła 50 proc. wypracowanego uposażenia.

Przejście na emeryturę częściową będzie jednak oznaczało - UWAGA! - niższą emeryturę po osiągnięciu wieku emerytalnego.

Innymi słowy, emerytura wcześniejsza, cząstkowa, będzie zjadała emeryturę główną. Ludzie bez pracy, zmuszeni do sięgnięcia po emeryturę częściową, zagwarantują sobie jeszcze biedniejszą starość.

Emeryturę częściową będzie można łączyć z pracą, której dla 65-66 latków będzie tyle, ile sobie wyobrażamy, że będzie. Będzie to więc de facto rodzaj zasiłku dla bezrobotnych staruszków, finansowanego przez nich samych (z ich kapitału emerytalnego), zapewne w wysokości kilkuset złotych. 

Co jeszcze ciekawsze, wymogiem przejścia na częściową emeryturę będzie uzbieranie w stażu składkowym wymaganych lat - 35 lat dla kobiet i 40 dla mężczyzny.

A więc - by mieć możliwość skorzystania z emerytury cząstkowej - trzeba pracować non-stop od 27 roku życia - w przypadku kobiet, i od 25 roku życia - w przypadku mężczyzn. A jak wiadomo, praca non-stop przez kilka dekad to w dzisiejszych czasach rzadki wyjątek.

Jedyna dobra rzecz to zapowiedź objęcia ubezpieczeniem rodzica w okresie urlopu wychowawczego:

"Możliwe będzie sfinansowanie składki emerytalnej za czas urlopu wychowawczego dla wszystkich kobiet rodzących dzieci lub drugiego rodzica, jeśli zdecyduje się na urlop wychowawczy".

Do tej pory dotyczyło to tylko kobiet pracujących, a zostanie rozszerzone m.in. na kobiety prowadzące działalność gospodarczą, czy te, które nie miały szansy podjąć pracy.

Tak naprawdę więc premier Tusk dopiął swego. Będziemy pracowali do 67 roku życia. Bo, po pierwsze, kto spełni kryterium wyśrubowanego okresu składkowego (35 lub 40 lat), a po drugie - ilu Polaków zdecyduje się, jeżeli nie będzie musiało, na znaczące obniżenie swojej emerytury właściwej za pomocą emerytury cząstkowej?

Jeżeli reforma przejdzie w Sejmie - obywatel nie będzie miał innego wyjścia niż zgromadzenie w latach pracy "kwoty przedemerytalnej" - czyli pieniędzy, które pozwolą mu przeżyć okres między bezrobotną starością a emeryturą.

Plaże pod palmami - obiecane w 1997 roku - są jeszcze dalej, niż były.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych