Nie da się milczeć o 10/04, jeśli nie milczy prezydent. Bronisław Komorowski: uszanujmy uczucia rodzin – nie mówmy o Smoleńsku

Fot. PAP / Jacek Turczyk
Fot. PAP / Jacek Turczyk

Wychodząc z Sejmu po expose ministra spraw zagranicznych prezydent zatrzymał się przy dziennikarzach. Wśród żurnalistów znalazło się dwóch wrednych, którzy męczyli głowę państwa pytaniami o Smoleńsk.

Jeden zapytał o wczorajsze wysłuchanie publiczne w Brukseli:

Pani Ewa Błasik stwierdziła, że państwo opuściło rodziny. Jak pan jako zwierzchnik sił zbrojnych ocenia działanie polskiego państwa w ochronie dobrego imienia gen. Andrzeja Błasika?

Niezbyt szczęśliwy prezydent odpowiedział:

Myślę, że już sprawy katastrofy smoleńskiej były przez tyle czasu omawiane, badane, że opinia publiczna jest chyba już trochę zmęczona ciągłą próba powrotu i dramatyzowania. Zostawmy, uszanujmy odczucia wszystkich rodzin ofiar katastrofy, a wiele z tych rodzin znam osobiście, z niektórymi się przyjaźnię, z niektórymi utrzymuję stały kontakt i wiem, że naprawdę marzą o tym, żeby nad ich dramatem także trochę zapadła cisza pełna szacunku i współczucia.

Zapytany, czy wrak Tupolewa jest dla niego symbolem stosunków polsko-rosyjskich, Bronisław Komorowski ocenił:

Myślę, że symboli jest dużo więcej i mam nadzieję, że o tym też opozycja pamięta, taki przynajmniej sygnał odebrałem z wypowiedzi przedstawiciela PiS-u, że pamięta także inne ważne i obciążające relacje polsko-rosyjskie wydarzenia. Mam na myśli m.in. zbrodnię katyńską, Sybir itd. I nie wolno sprowadzać tej warstwy symbolicznej w relacjach polsko-rosyjskich tylko i wyłącznie do problemu katastrofy smoleńskiej. Bo to wydawałoby się – przynajmniej ja jestem przekonany – że może oznacza naszą rezygnację z pamiętania o sprawach najważniejszych, wykraczających poza jednostkowe wydarzenie.

Natomiast oczywiście odnotowuję z satysfakcją wypowiedź ministra Sikorskiego, że będzie kontynuował wysiłki. Ja rozumiem, że to jest kwestia i tworzenia odpowiedniego klimatu, ale i także zabiegów natury dyplomatycznej.

Dopytywany, że przecież od dwóch lat nie odzyskaliśmy wraku, co wiele mówi o naszych stosunkach z Rosją, prezydent stwierdził:

Pewnie ma pan częściowo rację, ale pragnę przypomnieć, że dobra dyplomacja przynosiła i pod tym względem istotny postęp. Przypomnę m.in. problem zabezpieczenia wraku, co było możliwe po prostu przez jakąś umiejętną dyskusję ze stroną rosyjską i zachęcenie do szanowania polskiej wrażliwości pod tym względem.

Jest kolejny sukces obecnej władzy! Po pół roku przykrycie wraku brezentową szmatą, a po półtora roku zbudowanie nad nim drewnianego domku.

Niestety nie można wymagać więcej prezydenta, dla którego zabezpieczenie wraku nie jest kwestią ochrony dowodu w śledztwie, ale „szanowania polskiej wrażliwości”.

Natomiast twierdzenie, że rodziny, które krzyczą o pomoc tak naprawdę chcą ciszy, jest wyjątkowo perfidne i nie przystoi głowie państwa.

znp

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.