Komorowski mówi do Palikota "Janusz", a on do niego "Bronek". Serdeczne gratulacje dla biskupów, którzy wsparli Komorowskiego!

Przyjaciel arcykatolickiego prezydenta w czasie jednej z wulgarnych, antykościelnych akcji. Fot. wpolityce.pl
Przyjaciel arcykatolickiego prezydenta w czasie jednej z wulgarnych, antykościelnych akcji. Fot. wpolityce.pl

CYTAT 1: Janusz Palikot wczoraj w TVP 2 o prezydencie Komorowskim, swoim przyjacielu, arcykatolickim, wąsatym obrońcy Kościoła, wiary i tradycji:

My mówimy sobie po imieniu jak jesteśmy na takich spotkaniach.

 

CYTAT 2: Janusz Palikot o Kościele, dzisiaj w radio Zet:

Często księża są chamami, polski ksiądz prowincjonalny to bardzo często taki cham, prostak, niewykształcony, który sobie pozwala na tego typu wypowiedzi. Michalik jest takim samym chamem jak Rydzyk.

 

Czy wynika z tego, że facet do którego prezydent mówi "Janusz" (który z kolei do prezydenta mówi "Bronek") reprezentuje poglądy bliskie prezydentowi? Z intensywności tej przyjaźni wynika, że tak. Bo normalny katolik, na serio traktujący swoją wiarę, po jednym takim wyzwisku wobec Kościoła i biskupów (Palikot mówi o nich "pasibrzuchy") znajomość by zakończył... A choć Palikot wulgarnieje coraz bardziej, arcykatolicki wąsaty prezydent nadal czerpie przyjemność z tej prywatnej relacji.

Składamy więc serdeczne gratulacje dla tej części Kościoła, która wsparła kandydaturę Komorowskiego w 2010 roku. Bo żeby samemu kręcić na siebie sznur...

wu-ka

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.