Ziobro w Opolu: "chcemy zbudować najbardziej liczebną formację w Polsce"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP
PAP

Polityka prorodzinna to inwestycja nie wydatek socjalny; nic tak nie napędza gospodarki, jak codzienne potrzeby rodziny - przekonywał w sobotę podczas konwencji Solidarnej Polski w Opolu lider ugrupowania Zbigniew Ziobro.

Ziobro zwracając się do kilkuset uczestników konwencji podkreślił, że to właśnie polityka prorodzinna, a nie wydłużanie wieku emerytalnego, jest sposobem na kłopoty ekonomiczne kraju.

"Scenariusz grozy, jaki zarysował Donald Tusk mówiąc, że w roku 2050 będzie nas o 20 mln mniej i będziemy najstarszym społeczeństwem w Europie nie musi się spełnić. Ale potrzeba odwagi i wyjścia naprzeciw potrzebom rodziny. Polityka prorodzinna to inwestycja, nie wydatek socjalny" - ocenił europoseł.

Nawiązał do wyniku wyborczego Platformy Obywatelskiej w ostatnich wyborach parlamentarnych.

"Platforma nie tylko wygrała wybory i poprawiła wynik, ale też >>wypączkowała<< niejakiego Palikota. To wymaga zmiany, powiewu nowej energii" - powiedział Ziobro.

Rządy PO i premiera Donalda Tuska europoseł nazwał nieudolnymi i niszczycielskimi dla Polski. Stwierdził też, że postępowanie premiera Donalda Tuska wobec Unii Europejskiej jest zby bezkrytyczne. Jak mówił, Donald Tusk zamiast zabiegać o polskie interesy "uśmiecha się, kłania i korzysta z dobrej europejskiej prasy".

Według Ziobro decyzja o założeniu SP zapadła po to, by te rządy odsunąć.

Europoseł obiecał, że jego partia będzie prowadzić politykę służącą przedsiębiorcom, zwłaszcza małym i średnim. Nawiązując do opuszczenia Prawa i Sprawiedliwości podkreślił, że jak każde rozstanie i to budzi złe emocje.

"Mam jednak nadzieję, że te emocje ustaną. Bardzo bym chciał, by nasze relacje z PiS były oparte na dobrej współpracy. By tam, gdzie są różnice, różnić się pięknie, a w tym, co nas łączy, jak jeden mąż ręka w rękę współpracować" - mówił Ziobro.

Zadeklarował, że chce powrócić do idei współpracy dwóch ugrupowań prawicowych, tak jak było za rządów PiS, któremu partnerowała Liga Polskich Rodzin.

"Choć trzeci koalicjant (Samoobrona) nie był najszczęśliwszy rządy PiS i LPR dały owocną współpracę" - uznał lider SP.

Jak dodał po 23 marca politycy Solidarnej Polski ruszą w teren i będą tworzyć struktury partii.

"Chcemy zbudować najbardziej liczebną formację w Polsce" - powiedział Ziobro.

"Tu w Opolu będziemy mieć bazę" - podkreślił.

Dodał też, że Śląsk jest mu szczególnie bliski, bo przed laty pewna Ślązaczka omal nie "porwała" mu serca.

W opinii Zbigniewa Ziobro Solidarna Polska ma być alternatywą dla rządów PO, podczas których - zdaniem Ziobry - kryzys goni kryzys, a afera aferę. "Prokurator strzela do siebie w pracy. Proszę sobie wyobrazić co by się działo, gdyby do tego zdarzenia doszło w czasie, gdy byłem ministrem sprawiedliwości" - powiedział Ziobro.

Inny polityk SP poseł Ludwik Dorn podkreślił, że SP ma być "drugim płucem prawicy".

"Nędzna jakość rządów PO powoduje, że z szafy wypadają trupy - bezrobocie, ustawowe buble. A najsilniejsza partia opozycyjna nie rośnie w siłę. Dlatego potrzebne jest drugie płuco, by zablokować lewicę z błaznem Palikotem na czele i dać szansę prawicy" - mówił.

"Dla nas śląskość to nie zakamuflowana opcja niemiecka. Dla nas śląskość to polskość otwarta na inne rejony" - oświadczył Dorn.

Nawiązując do długiego czasu, jaki upłynął od pomysłu powstania Solidarnej Polski do założenia partii żartował:

"Ciąża trwa 9 miesięcy. Gdyby rozwiązanie nastąpiło wcześniej, groziłoby to poronieniem. A nam zależy, by dziecko było silne i rosło jak na drożdżach".

Opolski poseł SP Patryk Jaki zauważył, że "Zbigniew Ziobro mógł do końca życia jeść mule w Brukseli.

"Ale dał nam sygnał: dość porażek, trzeba zacząć wygrywać" - podkreślił.

"Można przegrywać kolejne wybory jak mecz i nie zmienić taktyki oraz zawodników. Ale to zgoda na dalsze rządy Donalda Tuska. My nie oddamy Polski walkowerem, nie oddamy Polski w ręce Palikota" - zadeklarował.

PAP/Skaj

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych