Nasz wywiad. Ojciec Tadeusz Rydzyk: Mamy 1763000 podpisów za TV Trwam! "Serdecznie dziękuję, działajmy dalej"

Fot. PAP
Fot. PAP

wPolityce.pl, Stefczyk.Info: Jak przebiega, proszę ojca dyrektora, akcja zbierania podpisów pod protestem wobec decyzji Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji o nieprzyznaniu miejsca na multipleksie telewizji Trwam?

O. TADEUSZ RYDZYK, redemptorysta, twórca i dyrektor Radia Maryja oraz innych dzieł powstałych wokół rozgłośni: Mamy w tej chwili 1763000 podpisów plus jeszcze kilkaset.

 

Ale to nie koniec akcji?

Oczywiście! Nie możemy pozwolić by nas zmęczono, na to liczą. Prosimy więc by ci bardziej świadomi szli do mniej świadomych. By ci, którym zależy na wolności w Polsce, budzili innych, by zbierając podpisy, bardzo grzecznie, wyjaśniali innym jaka jest sytuacja, by pokazywali niesprawiedliwość decyzji Krajowej Rady. Musimy wspólnie przełamywać brak świadomości i skutki manipulacji dokonywanej przez potężne media, które idą jak walec.

W tym miejscu serdecznie dziękuję tym wszystkim, którzy publicznie wyrażają swój sprzeciw przeciw dyskryminacji, przeciw ograniczeniom wolności. Ten proces jest bardzo niebezpieczny, cieszy, że budzi mocny sprzeciw.

 

Obserwuje ojciec protesty w całej Polsce? Marsze wsparcia dla telewizji Trwam?

Oczywiście! Zaczął Rzeszów, potem była Warszawa, Olsztyn, Kraków, teraz mają dołączyć Łódź, Wrocław, Gdańsk. Był głośny list redaktorów naczelnych polskich mediów do pana Dworaka w tej sprawie. To znaczy, że ludzie myślą, że jeszcze Polska nie zginęła, że możemy się odrodzić.

 

Sądzi ojciec, że Krajowa Rada nie widzi potężnej skali protestów czy tylko udaje, że ich to nie obchodzi?

Obawiam się, że niestety widzą, ale całkowicie lekceważą społeczeństwo. Zobaczmy na inne poczynania władzy – chociażby sprawa emerytur, podnoszenie wieku emerytalnego do 67 roku życia.  Zobaczmy skalę bezrobocia, na wypychanie młodych ludzi z Polski. Spójrzmy na służbę zdrowia, gdzie trzeba coraz więcej płacić za leki, gdzie czas oczekiwania do specjalisty, nawet w takich chorobach jak wady serca czy nowotwory, wynosi wiele miesięcy. I oni nic z tym nie robią. Albo warto spojrzeć jaka jest polityka rodzinna, a właściwie antyrodzinna. Co się robi w polityce kulturalnej? Gdzie nie dotknąć mamy działania szkodliwe i niedobre. Zastanawiam się czy to nie jest świadome.

 

Chociaż poruszenie obywatelskie w tylu sprawach, w tym Telewizji Trwam, rodzi nadzieję?

Zdecydowanie! Budzi się młodzież, ta sprawa ACTA dużo też mówi. Zaczynają dostrzegać. Ludzie się organizują, niezależnie nawet od różnic w poglądach, ale zjednoczeni wspólnym poczuciem, że trzeba działać w imię miłości do ojczyzny. To jest bardzo ważne.

 

A jak ocenia ojciec dyrektor stosunki rządu z Kościołem? Mamy do czynienia z całą serią wypowiedzi i działań pogardliwych wobec księży i biskupów.

To widać wyraźnie. Zastanawiam się czy tu nie chodzi o prowokowanie Kościoła? O to żeby wywołać jakąś reakcję, a potem zaatakować? To nie ma niestety nic wspólnego z prawda i dobrem wspólnym. W sprawach finansowych nie mówią prawdy, to nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Można rozmawiać, ale nie można wzbudzać w ludziach nienawiści do Kościoła.

 

Można zaobserwować, że im więcej rząd ma problemów tym chętniej wskazuje na Kościół jako tego złego w naszym życiu publicznym.

Bo to jest jedna z technik manipulacyjnych – kreowanie wroga. A przy okazji jest to próba wzbudzenia niechęci do Kościoła u ludzi. Mówi się przecież, że żeby księdza zniszczyć sięga się po trzy rzeczy: alkohol, nadużycia wobec VI przykazania i pieniądze. I to się robi. Próbuje się wmówić ludziom, niezgodnie z prawdą, jaki to Kościół jest bogaty. Tak samo robiono w stosunku do Radia Maryja. Ileż to było ataków, że jesteśmy tacy bogaci, że mamy jakieś maybachy… Wszystko wymyślone, wyssane z palca sprawy! A teraz nie dają nam koncesji, bo mówią, że tacy jesteśmy biedni. Tu widać ten fałsz, kreowanie wroga.

 

Cóż więc powinni robić katolicy?

Pokazywać to i domagać się, prosić, o rozmowę spokojną, na argumenty, w prawdzie, w trosce o dobro wspólne. Z poszanowaniem każdego człowieka, w trosce o zbawienie i dobro ojczyzny. Musimy odrzucić manipulowanie emocjami, bo to się wytwarza wobec nas celowo.

 

Z drugiej strony mamy skrajnie lewicowe grupy, które już niemal wzywają do zabójstw, do porywania ludzi i zamykania w bagażnikach.

Mało tego, takie grupy są finansowane z pieniędzy publicznych, z podatków społeczeństwa. To jest dramatyczne. Liczę jednak na to, że ludzie widząc to wszystko jednak się obudzą. Zaczną myśleć i za tym pójdą czyny. Warto namawiać innych by sięgali po mądre media, słuchali Radia Maryja, oglądali telewizję Trwam.

 

Ale jak widać po decyzji w sprawie Trwam Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji tego właśnie nie chce, nie chce by ludzie mieli wybór, by przyciskając pilota mogli zobaczyć coś głębszego, innego niż papka serwowana na co dzień.

To są metody niedemokratyczne. Rodem z państwa totalitarnego. Za wszelką cenę nie chcą dopuścić do dialogu, do wymiany argumentów. Ale apeluję do wszystkich: nie poddawajmy się!

rozm. gim

 

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych