"Dziwne zniknięcia ważnych dokumentów z archiwów różnych instytucji są dziś niestety powtarzającym się zjawiskiem"

Kadr z filmu "Nocna zmiana". Fot. Youtube
Kadr z filmu "Nocna zmiana". Fot. Youtube

Były premier Jan Olszewski w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” mówi o przyczynach odwołania jego rządu w 1992 roku. Przypomina o ważnych faktach, które obok próby wykonania lustracyjnej uchwały Sejmu, mogły mieć wpływ na „nocną zmianę”:

Wniosek prezydenta Lecha Wałęsy o odwołanie rządu został złożony po jego powrocie z Moskwy. W trakcie tej moskiewskiej wizyty został podpisany traktat polsko-rosyjski, do którego pierwotnie miał być dołączony osobny protokół o przejęciu terenu rosyjskich baz wojskowych w Polsce przez spółki rosyjsko-polskie o statusie eksterytorialnym. Projekt tego protokołu został bez wiedzy i zgody rządu parafowany tuż przed wyjazdem Wałęsy do Moskwy przez nasze MSZ. Specjalna uchwała Rady Ministrów odrzucająca ten projekt została przekazana Lechowi Wałęsie już w trakcie wizyty. Poleciłem jednocześnie zbadanie, kto wydał zgodę na parafowanie tego projektu wbrew stanowisku Rady Ministrów. Wskutek odwołania rządu nigdy nie zostało to wyjaśnione.

Olszewski mówi o ginących dokumentach, które powinny znajdować się w materiałach tzw. komisji Ciemniewskiego:

Kiedy słyszę, jak gen. Czempiński, który jako szef UOP dysponował teczką Lecha Wałęsy, mówi dziennikarce, że oryginały dokumentów z tej teczki gdzieś się "zapodziały", to podejrzewam, że odpisy tych oryginałów też mogły się gdzieś "zapodziać". Dziwne zniknięcia ważnych dokumentów z archiwów różnych instytucji państwowych są dziś niestety powtarzającym się zjawiskiem. Wystarczy przypomnieć zaginięcie akt ze sprawy Olewnika. Niedawno dowiedziałem się, że z akt sprawy o zabójstwo ks. Stefana Niedzielaka zaginął w równie tajemniczy sposób kluczowy dowód rzeczowy - znaleziony na miejscu zbrodni fragment chirurgicznej rękawiczki, której użył morderca. W tej sprawie prowadzono śledztwo prokuratorskie, które zostało umorzone.

Były premier wspomina swoje wystąpienie sejmowe w nocy z 4 na 5 czerwca przed 20 laty, kiedy powiedział: „w tym głosowaniu zdecydujemy na wiele lat nie tyle o tym, jaka, ale czyja będzie Polska”:

Dzisiaj znamy odpowiedź na to pytanie. Ci, którzy wtedy głosowali za odwołaniem rządu, ponoszą odpowiedzialność także za dzisiejszy stan państwa. Są oczywiście tacy, którzy uważają obecną sytuację Polski za bardzo pomyślną. Proponowałbym im proste porównanie: ostatnich 20 lat z dwudziestoleciem II Rzeczypospolitej. Gdyby wtedy port w Gdyni i Centralny Okręg Przemysłowy budowano w taki sposób i takim nakładem środków, jak dziś buduje się w Polsce autostrady i stadiony na Euro 2012, to Gdynia i Stalowa Wola byłyby nadal w budowie.

Olszewski porównuje obecną sytuację polityczno-społeczną w Polsce do okresu rządów Gierka, kiedy sukcesy przedstawiane w mediach nie przystawały do rzeczywistości:

Wtedy też nie wiedzieliśmy, kiedy i w jaki sposób się to skończy. Zmiany w zamkniętym systemie politycznym następują wtedy, gdy stopień społecznego niezadowolenia osiąga krytyczny punkt masowych protestów.

Zapytany o możliwości osiągnięcia sukcesu przez opozycję, były doradca prezydenta Lecha Kaczyńskiego zwraca uwagę na fakt, że przedstawiane jako „lewicowa opozycja” SLD i Ruch Palikota, w rzeczywistości stanowią ugrupowania partnerskie obozu rządowego, a za autentycznie opozycyjny uznając nurt antysystemowy atakowany ze wszystkich stron. Jak mówi, osiągnięcie prez niego sukcesu zależy od spełnienia trzech warunków:

Po pierwsze - musi powrócić do fundamentalnych zasad, które reprezentowała "Solidarność" z lat osiemdziesiątych. Po drugie - zachować jedność działania i jednolitą strategię polityczną, która nie pozwoli na prowokowanie i rozgrywanie wewnętrznych różnic. Warto w tym miejscu przypomnieć praktyki pułkownika Lesiaka i jego politycznych mocodawców. Po trzecie - przygotować całościowy program zmian, koniecznych do odwrócenia grożącej nam degradacji społecznej, ekonomicznej, kulturowej, a nawet wręcz cywilizacyjnej. Przede wszystkim powinien jednak zostać opracowany jak najszybciej program przeciwdziałania katastrofie demograficznej, która czeka nas nieuchronnie już po 2025 roku, jeżeli nie zdołamy podnieść współczynnika dzietności w pokoleniu kobiet z ostatnich roczników wyżu demograficznego lat 80.

Cała rozmowa w „Naszym Dzienniku”

znp

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.