Wulgarnie o Janie Pospieszalskim. Ktoś w TVP chce poniżyć publicystę

Fot. Lucf
Fot. Lucf

Bloger Lucf zauważył, jak w wewnętrznym systemie TVP nazywane są pliki z zapisami programu „Bliżej” publikowane na stronach telewizji.

Opisuje procedurę pobrania całego pliku z ostatnią audycją, aby obejrzeć ją w dowolnym momencie, np. w chwili braku połączenia z Internetem. Potrzebny jest do tego link, lecz nie tylko do strony, a "głębszy" BEZPOŚREDNI do materiału. W nim Jan Pospieszalski okazuje się "Pojebalskim".

Lucf pisze:

W tym celu uruchamiamy playera i klikamy prawym guzikiem na lecący już film, wybieramy WŁAŚCIWOŚCI.

Możemy najechać na LOKALIZACJĘ i skopiować ów link do programu ściągającego:

http://sdtvod.v3.tvp.pl/snode16/9ce58fb44bcac512-c77baafff17e1d06-75c5e5f51931ed6d.jan-pojebalski-przedstawia-20120223.wmv

I co dostrzegamy? "Niezły" dowcipas ktoś zrobił w publicznej firmie, jednemu z prowadzących program.

Takie linki tworzą się automatycznie. Ktoś musiał zadać sobie trud zmiany nazwy audycji Jana Pospieszalekigo.

Ciekawe, jakie konsekwencje spotkają tego "żartownisia".

Sprawa z pozoru wygląda na błahą, ale w rzeczywistości pokazuje, w jakich naprawdę warunkach przychodzi pracować w TVP takim rodzynkom jak Jan Pospieszalski i jak przyjaźni ludzie otaczają go na telewizyjnym zapleczu.

znp

PS. Ktoś w telewizji zainterweniował. Zamiast jednak zmienić nazwę pliku, zablokowano cel, do którego link prowadził.

Sprawa z pozoru wygląda na błahą, ale w rzeczywistości pokazuje, w jakich naprawdę warunkach przychodzi pracować w TVP takim rodzynkom jak Jan Pospieszalski.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.