Ugodą pozasądową zakończył się proces cywilny wytoczony TVN przez Jarosława Kaczyńskiego

PAP
PAP

Ugodą pozasądową zakończył się proces cywilny wytoczony TVN przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego za spekulacje stacji o jego stanie psychicznym - dowiedziała się PAP w poniedziałek w Sądzie Okręgowym w Warszawie.

Jak powiedziała PAP rzeczniczka SO ds. cywilnych sędzia Maja Smoderek, sąd umorzył w piątek postępowanie wobec cofnięcia pozwu przez powoda. Dodała, że stało się to w związku z zawarciem przez strony procesu ugody pozasądowej - w takim przypadku strony nie muszą przedstawiać sądowi treści ugody. Nie wiadomo, jakie są warunki ugody.

Według Smoderek w pozwie o ochronę dóbr osobistych Kaczyński żądał od TVN przeprosin za bezprawne naruszenie swej prywatności. Miało to polegać na upublicznieniu, bez jego zgody, jego danych osobowych, wizerunku i informacji o stanie zdrowia psychicznego w kontekście postępowania karnego.

Ponadto domagał się przeprosin za naruszenie godności i nieuprawnione "publiczne roztrząsanie możliwych dysfunkcji psychicznych".

Pozew żądał, by sąd nakazał zamieszczenie tych przeprosin na stronie portalu TVN24.pl, w onet.pl oraz by odczytał je lektor w programie TVN między godz. 19.30 a 20.

Rzecznik TVN Karol Smoląg poinformował PAP, że ugoda ma charakter pozasądowy i nie zawiera żadnych wzajemnych zobowiązań stron poza zobowiązaniem powoda do wycofania pozwu.

W styczniu br. Sąd Okręgowy w Warszawie nieprawomocnie uwzględnił inny pozew Kaczyńskiego - wobec Radia Zet - i nakazał tej stacji przeprosić lidera PiS za to, że publikując wynik sondażu na temat decyzji sądu o poddaniu lidera PiS badaniom psychiatrycznym, podało jego dane i wizerunek. Chodziło o sondaż z lata 2011 r., w którym spytano o słuszność decyzji sądu ws. wysłania lidera PiS na badania psychiatryczne.

Stołeczny sąd rejonowy chciał w 2011 r. badań na potrzeby prywatnego procesu karnego, który Kaczyńskiemu wytoczył Janusz Kaczmarek za nazwanie go "agentem-śpiochem". Zanim sąd wycofał się z tego, radio w lipcu opublikowało sondaż w sprawie poparcia dla tej decyzji. Lider PiS żądał w pozwie przeprosin za naruszenie jego dóbr osobistych; jego zdaniem radio, publikując te informacje, chciało mu zaszkodzić i naruszyło jego godność oraz cześć. Pozwani chcieli oddalenia pozwu, bo sondaże są "elementem debaty publicznej".

"Zakaz publikowania danych i wizerunków osób, przeciwko którym toczy się postępowanie, jest zakazem kategorycznym i media nie mogą takich danych podawać bez zgody sądu, prokuratora czy samego zainteresowanego" - mówiła sędzia Paulina Asłanowicz, uzasadniając styczniowe orzeczenie.

Jak podkreśliła, prawo nie czyni w tym względzie żadnych wyjątków wobec osób publicznych, nie jest także usprawiedliwieniem to, że ktoś inny wcześniej naruszył ten sam zakaz.

PAP/Skaj

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.