Nasz wywiad. Dr hab. Sławomir Cenckiewicz: Wciąż liczę na rozliczenie odpowiedzialnych za próbę otrucia Anny Walentynowicz

Fot. Youtube.pl
Fot. Youtube.pl

wPolityce.pl: Sąd Apelacyjny zwrócił IPNowi do uzupełnienia akt oskarżenia ws. próby otrucia Anny Walentynowicz w 1981 roku. Komisja Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu musi uzupełnić braki formalne. Jak Pan to ocenia?


Dr hab. Sławomir Cenckiewicz: Cieszy mnie, że wciąż istnieje szansa na rozliczenie tych funkcjonariuszy, którzy zaplanowali podtrucie Anny Walentynowicz. Dopuścili się tego przy wykorzystaniu leku, który mógł wywołać poważniejsze komplikacje zdrowotne lub nawet spowodować jej śmierć. Wydaję się, że dokumentacja znaleziona w Instytucie Pamięci Narodowej jasno pokazuje przestępczy, kryminalny charakter działań SB w tej sprawie. Pod tymi dokumentami podpisały się konkretne osoby. W związku z tym jest jeszcze szansa, by te osoby skazać.

 

Sąd uznał, że IPN musi dołączyć do akt dowody uzasadniające ocenę prokuratora, iż opisane w akcie oskarżenia czyny stanowią zbrodnię przeciwko ludzkości. Czy taki brak podważa wiarygodność prokuratury IPN?

To zbyt daleko idące wnioski. Być może sądowi chodzi o uściślenie kwalifikacji prawnej, jaką jest przestępstwo przeciwko ludzkości. Sąd może nie znać kwalifikacji prawnej, którą kiedyś opracowano w Komisji Ścigania na podstawie prawa międzynarodowego. Sąd mógł tego nie znać i być może prosi o uściślenie tej kwalifikacji IPN. Tak bym interpretował tę decyzję. Oczywiście mogę się mylić.

 

Czy takimi sprawami warto się wciąż zajmować? Wielu uzna, że już nie ma to sensu w związku ze śmiercią Anny Walentynowicz, upływem czasu itp.

Są również tacy, którzy uznają, że nie należy ścigać hitlerowców. Są tacy ludzie. Tu nie ma znaczenia, co kto sądzi na ten temat. Jest w Polsce ustawa o IPN, która mówi również o tym, że on ma ścigać zbrodnie niemieckie i komunistyczne. To ma Instytut w swojej ustawie i to musi realizować. Tu nie ma miejsca na dyskusję o tym, czy warto to robić czy nie warto. Dopóki jest Komisja Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu to musi wypełniać swoje zadania. Inną sprawą jest to, jak to robi.

 

Dlaczego do tej pory nie udało się rozliczyć takich zbrodni?

To jest szerszy problem, dotyczący tego, jak polski wymiar po roku 1990 rozlicza sam siebie, ale również jak ocenia pospolite, kryminalne przestępstwa ludzi tajnych służb. Mamy wiele przykładów pokazujących, że to idzie bardzo opornie. Ostatnio okazało się, że przejmowanie majątków po osobach bezpotomnie zmarłych, którego dopuszczał się Zarząd II Sztabu Generalnego, się przedawniono i nikogo się nie ściga w tej sprawie. To pokazuje, jak źle funkcjonuje Komisja Ścigania czy polski wymiar sprawiedliwości.

 

Dziękujemy za rozmowę

saż

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.