"Super Express" ujawnia: "Tusk taxi latało 100 razy". Z tego Warszawa-Gdańsk i z powrotem 90 razy. Kosztowało to 2,5 mln zł

Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Pamiętacie państwo obietnicę taniego państwa? Oszczędnego, zwłaszcza gdy chodzi o "rozpasanie władzy"? Tej ostatniej frazy politycy Platformy pracy do władzy używali często. Zwłaszcza gdy mówili o rzekomym "bizantyjskim rozpasaniu" śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

A co z tego zostało? Rozrost urzędniczej kadry o ponad 100 tysięcy ludzi. Tysiące etatów dla swojaków w gabinetach politycznych. Ogromne nagrody i premie.

A może pamiętają państwo pana premiera Tuska jak pozując dla gazet ruszał do Stanów Zjednoczonych rejsowym samolotem? Poleciał raz czy dwa. A potem zaczął korzystać z pieniędzy podatników jak nikt przedtem. Nawet do domu do Sopotu lata rządowym samolotem.A jak wiadomo lata często, bo weekend szefa rządu zaczyna się często w piątek rano, a kończy w poniedziałek wieczór.

Nic dziwnego, że "Super Express", który monitoruje sprawę, dziś apeluje by Donald Tusk po prostu przeniósł stolicę Polski do Sopotu. Wyjdzie taniej. Bo dziś, jak opisywała gazeta, podróże lidera kosztują polskiego podatnika bardzo, bardzo słono:


Dotarliśmy do dokładnej statystyki lotów Donalda Tuska rządowymi samolotami w 2011 roku. Wynika z niej jasno, że szef rządu trasę Warszawa - Gdańsk, Gdańsk - Warszawa pokonywał ponad 90 razy.

- Szacuję, że godzina lotu embraera to około 30 tysięcy złotych. W tej kwocie ujęte są koszty paliwa, smarów, eksploatacji samolotu, pensji pilotów, obsługi, a także opłat za wykorzystanie przestrzeni powietrznej i kwoty płaconej portom za start i lądowanie - ocenia mjr Michał Fiszer, ekspert lotnictwa.

Z matematycznego rachunku wynika więc, że loty premiera do domu oraz z domu do pracy kosztowały ponad 2,5 mln

 

- opisuje "Super Expres". I dodaje, że zdarzało się tak, że Donald Tusk w 2011 roku latał do Gdańska już w czwartek (np. 9 czerwca), a wracał samolotem do stolicy w poniedziałek (np. 13 czerwca).

gim, źródło: Super Express

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych