Nowaczyk: "Tragedia smoleńska może być wyjaśniona tylko wtedy, gdy odrzuci się sfałszowane raporty Anodiny i Millera"

Fot. raport PKBWLL
Fot. raport PKBWLL

Uważam, że tragedia smoleńska może zostać wyjaśniona tylko wówczas, gdy odrzuci się sfałszowane raporty Anodiny i Millera, zrezygnuje z politycznych uprzedzeń i zbada przede wszystkim fakty oraz zweryfikuje zbudowane na nich hipotezy – mówi w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” prof. Kazimierz Nowaczyk, fizyk z University of Maryland (Baltimore, USA), współpracownik Zespołu Parlamentarnego ds. wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej.

Pierwsza prezentacja prof. Kazimierza Nowaczyka miała miejsce pod koniec lipca ub. r., jeszcze przed oficjalnym ogłoszeniem raportu Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego. Już wtedy zakwestionowano jedną z podstawowych tez raportu rosyjskiego MAK - określenie miejsca, w którym samolot miał stracić fragment skrzydła i rozpocząć beczkę autorotacyjną zakończoną tragicznym uderzeniem w ziemię – przypomina profesor, podkreślając, że po przyłączeniu się do prac zespołu prof. Wiesława Biniendy zakres badań został rozszerzony a prace uległy przyspieszeniu. Głos ekspertów nie został jednak wzięty pod uwagę przez rządowych decydentów.

W rozmowie z Piotrem Falkowskim prof. Nowaczyk zdecydowanie podkreśla, raport komisji Millera jest nie do przyjęcia i powinien zostać odrzucony w całości.

Raport ten już na zawsze pozostanie świadectwem degeneracji urzędników, którzy z pełną świadomością podpisali się pod zakłamanym i zmanipulowanym oficjalnym dokumentem rządowym. Dokument ten, zwany raportem Millera, przetłumaczony na język angielski, będzie długo hańbił nasze państwo. Dlaczego? Wymienię tylko niektóre przyczyny. Nie ma w nim badań własnych szczątków samolotu, w tym urwanego lewego skrzydła, odczytów oryginałów czarnych skrzynek, wyników oblotu terenu i badania miejsca katastrofy, w tym badań pirotechnicznych. Następnie - nie uzyskano zapisu wideo obrazu schodzenia samolotu na monitorach wieży kontroli lotów. Nie ma przesłuchań rosyjskich świadków. Wreszcie zignorowano raport ppłk. Mirosława Milanowskiego z 15 kwietnia 2010 roku, który stwierdzał, że do tragedii doszło "z winy rosyjskiej". Nie dostaliśmy pełnych rosyjskich protokołów sekcji zwłok, a niektóre już okazały się fałszywe. Wyszło też na jaw, że polscy prokuratorzy i lekarze nie uczestniczyli w sekcjach zwłok, a w ciągu ubiegłych 21 miesięcy, mimo żądań rodzin, nie zbadano (poza ciałem ministra Zbigniewa Wassermanna) żadnych zwłok. Najważniejszy wniosek, mówiący o błędzie pilotów, oparto na przypisaniu odczytywania wysokości nad poziomem morza z wysokościomierza barycznego gen. Andrzejowi Błasikowi, co - jak się okazało dzięki pracom Instytutu Ekspertyz Sądowych - czynił drugi pilot

wymienia prof. Nowaczyk

To tylko niektóre uchybienia komisji Millera zawarte w jej dokumencie. Nie trzeba być naukowcem ani multidyscyplinarnym specjalistą, aby stwierdzić, że raport KBWLLP pozbawiony jest koniecznych naukowych analiz, oparty jest na fałszywych przesłankach, usunięto istotne dane. Takie działanie nie może prowadzić do prawdziwych wniosków, więc dokument ten powinien zostać odrzucony w całości

– mówi prof. Nowaczyk.

W wywiadzie dla „ND” przyznaje też, że rozczarowujące są liczne próby podważenia kompetencji amerykańskich ekspertów badających przyczyny katastrofy i przypisywanie im działań motywowanych politycznie.

Zamiast uczciwej, rzeczowej, naukowej dyskusji prowadzonej w celu wyjaśnienia tajemnicy śmierci elity państwa polskiego obserwuję próby wciągnięcia nas w żałosny spektakl medialny. Przy okazji próbuje się podważyć obiektywizm i dobrą wolę Zespołu Parlamentarnego, który jest jedynym instytucjonalnym i otwartym dla wszystkich naukowców forum rzeczowego badania przyczyn katastrofy

– mówi profesor.

Uważam, że tragedia smoleńska może zostać wyjaśniona tylko wówczas, gdy odrzuci się sfałszowane raporty Anodiny i Millera, zrezygnuje z politycznych uprzedzeń i zbada przede wszystkim fakty oraz zweryfikuje zbudowane na nich hipotezy. Do tego potrzebne jest jednak powołanie międzynarodowej komisji mającej dostęp do wszystkich dowodów i dysponującej naukowym zapleczem niezbędnym do solidnej analizy.

Działania amerykańskich profesorów nie ustają. Wciąż pogłębiają oni swoje analizy, a efekty badań prezentują w liczących się, międzynarodowych gremiach. Mają już za sobą trzy spotkania dyskusyjne w Kanadzie. Jak ujawnia prof. Nowaczyk wyniki swoich prac naukowcy przedstawili w siedzibie ICAO, Międzynarodowej Organizacji Lotnictwa Cywilnego w Monrealu.

Odbyło się półtoragodzinne spotkanie z przedstawicielami organizacji, na którym przekazane zostały materiały Zespołu Parlamentarnego wraz z naszymi prezentacjami. To nie wszystko. Na spotkaniu w audytorium Saint Paul University w Ottawie - na ponad 300 miejsc - podczas dyskusji głos zabrał m.in. były pilot wojskowy i członek komisji badania wypadków lotniczych, redaktor kwartalnika kanadyjskich Sił Powietrznych. W swojej wypowiedzi stwierdził, że z prezentacji, które zobaczył, wynika wniosek, iż powołanie międzynarodowej komisji, która będzie miała dostęp do wszystkich dowodów, powinno być priorytetem rządu polskiego. Nawiązaliśmy też kontakt z byłym pilotem samolotów dla VIP-ów. Obaj zaoferowali swą pomoc

mówi profesor, przypominając, że zespół przygotowuje się teraz do wysłuchania przed Parlamentem Europejskim, które odbędzie się pod koniec marca.

 

Całość wywiadu w dzisiejszym „Naszym Dzienniku

mall

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych