Andrzej Sadowski dla wPolityce.pl: Emerytury w systemie, który proponuje rząd, mogą być tylko mniejsze

Fot. Prezydent.pl
Fot. Prezydent.pl

wPolityce.pl: Dziś w Pałacu Prezydenckim odbyło się spotkanie na temat zmian w systemie emerytalnym. W jaką stronę powinna iść reforma?

Andrzej Sadowski: W kierunku uproszczenia zasad, w kierunku systemu, który nie przeszkadza obywatelom, a jednocześnie daje im pewne gwarancje. My w Centrum im. Adama Smitha optujemy za systemem na wzór kanadyjskiego i nowozelandzkiego. Tam państwo gwarantuje każdemu obywatelowi, z tytułu obywatelstwa właśnie a nie przepracowanego czasu, gwarantowaną rządową emeryturę. Myśmy proponowali takie rozwiązanie nazwać emeryturą obywatelską, co spotkało się z życzliwym przyjęciem m.in. minister Fedak.

Jak ten system miałby wyglądać w praktyce?

Po osiągnięciu odpowiedniego wieku każdemu przysługiwałoby gwarantowane świadczenie rządowe. Kto chce mieć wyższą emeryturę, sam musi o to zabiegać. Od niego zależy, w jaki sposób uzbiera na dodatkowe świadczenie. W tym systemie to de facto również obywatele decydują, w jakim momencie chcą przejść na emeryturę. W USA często zdarza się, że osoby czterdziestoletnie, mające zagwarantowaną przyszłość ekonomiczną, przechodzą na emeryturę, przenoszą się do słonecznej Kalifornii i cieszą się życiem.

Co z tymi, którzy nie odłożą?

Muszą zadowolić się rządową emeryturą, której wysokość gwarantuje minimum na życie.

Dlaczego optujecie Państwo za tym rozwiązaniem?

Ono nie blokuje aktywności ludzi oraz zapobiega rozczarowaniu tych, których dziś mami się wyższymi świadczeniami za dłuższą pracę. Trzeba uczciwie powiedzieć: emerytury w systemie, który proponuje rząd, mogą być tylko mniejsze. Im szybciej każdy z nas to zrozumie, tym lepiej.

Dziś system blokuję tę aktywność?

Rząd przeszkadza obywatelom gromadzić oszczędności na emeryturę. Składki na ZUS, OFE opodatkowanie pracy stanowią tak duży haracz, że społeczeństwo jest zdane na system prowadzony przez rząd.

Rzecznik rządu Paweł Graś powiedział dziś, że reforma emerytur będzie najważniejszą sprawą obecnej kadencji. Pan spodziewa się kompromisu w tej sprawie?

Priorytetem rządu poprzedniej kadencji była walka z biurokracją. Większość partii i innych podmiotów nie zamierzała w tym przeszkadzać. Nie przeprowadzono jednak żadnej zmiany, która byłaby znaczącą w tej sprawie. A dziś rząd che przeprowadzać reformę, przeciwko której aktywizują się wszystkie związki zawodowe, a partie mają sprzeczne pomysły. Odpowiedź wydaje się być jasna.

Premier Donald Tusk podczas debaty o ACTA nawiązał do sprawy emerytur, mówiąc, że nie zgodzi się na referendum, ponieważ wie, że społeczeństwo będzie przeciwne jego propozycji. Pana zdaniem referendum jest potrzebne?

To zależy, jakie pytanie zadamy, czy obywatele będą mieli możliwość wyboru. Jeśli będzie ono wyglądało, jak za czasów PRLu, gdy mówiło się: głosujcie na Front Jedności Narodowej, to nie ma sensu. Obywatele muszą mieć możliwość opowiedzenia się za którymś z modeli: kanadyjskim zapewniającym minimum egzystencji z wolną ręką do oszczędzania, czy obecnym systemem, który będzie się cały czas sypał, w którym będzie trzeba dłużej pracować, a dostawać mniej. Trzeba dać ludziom wybór. Tylko takie referendum ma sens.

saż

Zobacz także! Sadowski dla Stefczyk.info: Nie należy wierzyć w wyższe emerytury

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.