Wywiad wPolityce.pl i Stefczyk.info. Elbanowski: Szkolnictwo się stacza. Nie ma pieniędzy na obsługę oświaty

Fot. Sxc.hu
Fot. Sxc.hu

wPolityce.pl, Stefczyk.info: 400 szkół w Polsce może zostać zlikwidowanych w tym roku – wynika z analizy, jaką przedstawiła dziś Polska Agencja Prasowa. Jak Pan to ocenia?

Tomasz Elbanowski: Odbieramy sygnały z całej Polski od rodziców, których dzieci chodzą do zagrożonych szkół. Dla nas zamykanie szkół jest przejawem wycofywania się państwa z publicznej oświaty, która jest obowiązkowa. Państwo – rząd i samorządy – nie ma pieniędzy na obsługę tej oświaty. To powoduje, że ma ona coraz niższy poziom. Dzieci z małych, przyjaznych szkół, blisko domu są przerzucane do szkół, gdzie mieści się jednocześnie szkoła podstawowa i gimnazjum. To powoduje, że dzieci 5-letnie, które obowiązkowo poszły we wrześniu do zerówek, uczą się z niemal dorosłymi ludźmi.

To źle?

Mamy wiele relacji świadczących o tym, że to źle funkcjonuje, dzieci są traktowane jak numerki w dzienniku. Zamiast przyjaznej edukacji robi się hurtownie, żeby wypełnić obowiązek. Jednak to odbija się coraz bardziej na nauczaniu, warunkach, jakie mają dzieci.

Co stoi za wycofaniem się władz z edukacji?

Oświata jest kosztowna. Małe samorządy wydają na nią większość budżetu i więcej nie są w stanie. Z drugiej strony sprawa oświaty nie jest uznawana za priorytet przez państwo i gminy. Warszawa również oszczędza na tym obszarze na każdym kroku. A jest to przecież bogata gmina. Ostatnio radni pojęli decyzję o likwidacji kolejnej grupy szkół. Sanepid zakwestionował stan kolejnych kilkudziesięciu placówek. To ma miejsce w stolicy, w terenie jest jeszcze gorzej.

Co się dzieje?

Mamy pogląd na to, dzięki przygotowanemu przez nad Raportowi społecznemu, który opracowaliśmy z rodzicami z całej Polski. On jest dostępny na stronie ratujmaluchy.pl. Zebraliśmy w nim kilkaset relacji z konkretnych szkół. Na ich podstawie można mówić o zapaści infrastruktury szkolnej, oraz całego systemu. To jest skutkiem również tego, że nie przeznacza się w kraju odpowiednio dużych pieniędzy na oświatę.

Ludzie, którzy zwracają się do Państwa, mają jakieś możliwości walki o swoją szkołę?

Oni nie mają się do kogo zwrócić. Reforma wprowadzana przez minister Hall ułatwiła likwidowanie szkół. Rodzice nie mogą się odwoływać do kuratorium w tej sprawie. One nie mogą już zablokować decyzji o likwidacji placówki. Nie ma instytucji odwoławczej w tym procesie. To bardzo duży problem. Wprowadzono nowe mechanizmy, nie dano wsparcia finansowego przy okazji obniżania wieku szkolnego. Rząd podejmuje decyzje na szczeblu centralnym, np. o podwyżkach dla nauczycieli, a potem nie daje samorządom na to pieniędzy.

One nie dają rady

Samorządy dławią się obowiązkami i nie mają skąd finansować oświaty. Często również nie chcą tego robić. To się już mści. Dzieci muszą spędzać pół dnia w gimbusie, albo wracać same przez las. Jest coraz niższy standard. Już widać zapaść również poziomu nauczania.

Czym to może skutkować?

Zapaść edukacji skutkuje budową niewyedukowanego społeczeństwa. To się będzie mściło na nas. To wiadomo od dawna, ale nikt niczego w związku z tym się nie robi. Z roku na rok sytuacja się pogarsza.

Czy przeszliśmy już moment krytyczny, po którym odbudowa systemu będzie bardzo trudna czy wręcz niemożliwa?

Zawsze można zawrócić na właściwą ścieżkę i zmienić politykę. Gdybyśmy sądzili inaczej, nic byśmy nie robili. Jednak wciąż organizujemy rodziców i zbieramy wokół postulatów polepszania standardów edukacji. Mamy dzieci, wciąż zależy nam więc na oświacie. Wydaję się jednak, że najtrudniej będzie odbudować sytuację z nauką przedszkolną.

Dlaczego?

Na początku lat 90. państwo scedowało na samorządy tę kwestie. Wycofało się z prowadzenia placówek. Od lat są zamykane przedszkola. Widać dziś ogromne braki miejsc, ogromna liczba dzieci nie ma przedszkola, do którego mogłaby chodzić. Te dzieci wysyła się do szkół, które udają przedszkola, ale nimi nie są. To wielka szkoda. To trudno będzie odbudować. Często przedszkola były zamieniane na inne obiekty.

Jak współpracuje się Państwu z nową minister edukacji?

Jedną już przeczekaliśmy. Z nową minister próbujemy się spotkać od listopada. Dzwonimy codziennie z prośbą o wysłuchanie, spotkanie, możliwość przedstawienia naszego Raportu o szkołach. Niestety jednak nie mamy żadnej odpowiedzi z resortu. Wciąż będziemy się starać o spotkanie.

Dziękujemy za rozmowę

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych