NASZ WYWIAD. Generał Marian Janicki: Wiedziałem, że pułkownik Florczak wraca do Polski

Fot. PAP
Fot. PAP

Jak już pisaliśmy, to najważniejsi ludzie w Biurze Ochrony Rządu zdecydowali o tym, że 10 kwietnia rano na smoleńskim lotnisku nie było żadnego z oficerów BOR zabezpieczających wizytę prezydenta w Rosji. Zgodzili się, by pułkownik Jarosław Florczak na dwa dni wrócił do Polski, by spędzić czas z rodziną. Zginął na pokładzie TU-154M.


- Dlaczego 7 kwietnia zgodził się Pan, żeby pułkownik Florczak wrócił na dwa dni do Polski?
- Mówiłem o tym panu prokuratorowi, a w związku z tym, że nie było to przesłuchanie jawne, nie mogę takich rzeczy panu mówić. Przepraszam, ale byłbym tutaj nie fair. Aczkolwiek bardzo chętnie bym na ten temat powiedział.

- Mam informację, że pułkownikowi zależało na tym, żeby przez te dwa dni widzieć się z rodziną. Chciałem potwierdzić, że pan mu to umożliwił. To w rozmowie z panem zapadła ta decyzja?
- Nie ze mną, a z moim zastępcą, który nadzorował operację i inne działania ochronne. Natomiast mogę powiedzieć, że było to z przyczyn osobistych. Naprawdę nic więcej nie mogę powiedzieć, proszę mi wybaczyć.

- Czyli z generałem Bielawnym ewentualnie o tym rozmawiać?
- Tak, z generałem Bielawnym.

- A czy pan wiedział, że płk Florczak wraca na te dwa dni?
- Wiedziałem o tym oczywiście. Poinformował mnie o tym generał…

- Mówił pan wielokrotnie, że gdyby miał jeszcze raz podejmować różne decyzje przed Smoleńskiem, wszystko zrobiłby pan dokładnie tak samo. Potwierdza pan to? Też zgodziłby się pan na ten powrót płk. Florczaka do Polski? Nie przeszkodził w tym?
- I w tej kwestii też rozmawialiśmy z panem prokuratorem. Proszę mi wybaczyć, no nie mogę naprawdę, panie redaktorze. Złożyłem stosowne oświadczenie, że zapoznałem się z pewnymi sprawami, które mnie zobowiązują do tajemnicy, także no proszę mi wybaczyć. Ja też o tym mówiłem panu prokuratorowi.

- Nie rozważa pan dymisji?
- Nie, wczoraj już powiedziałem, że robimy swoje. I tyle.

Rozmawiał Marek Pyza

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.