Amerykańscy eksperci zaprezentowali dziś efekty swojej wielomiesięcznej pracy. Podczas konferencji parlamentarnego zespołu ds. katastrofy smoleńskiej, prof. Wiesław Binienda i prof. Kazimierz Nowaczyk zaprezentowali za pomocą telemostu wyniki prowadzonych od ponad roku badań.
Jak zaznaczył przewodniczący zespołu, Antoni Macierewicz, przedstawione przez ekspertów analizy są pierwszymi badaniami wykonywane w ogóle w tej sprawie. Eksperci udowodnili m.in., że tupolew nie mógł stracić skrzydła po zderzeniu z brzozą.
Na konferencji nie pojawili się prokuratorzy, badający przyczyny katastrofy. W liście przekazanym przewodniczącemu komisji, płk Szeląg tłumaczył ich nieobecność ważnymi czynnościami śledczymi, których wykonanie przypadło właśnie dziś.
Pragnę zauważyć, iż postępowanie przygotowawcze w sprawie katastrofy z 10 kwietnia 2010 r. prowadzone jest w oparciu o przepisy kodeksu postępowania karnego, uregulowania którego nie przewidują czynności o charakterze konsultacyjnym, a taki właśnie charakter mógłby mieć udział prokuratorów w spotkaniu ze specjalistami opracowującymi ekspertyzy na rzecz zespołu parlamentarnego. Jednakże z zainteresowaniem i uwaga zapoznamy się ze wszelkimi materiałami związanymi z ekspertyzami, których wnioski były publikowane przez zespół.
- napisał Szeląg w oświadczeniu.
Antoni Macierewicz zapewnił o przekazaniu prokuraturze wszystkich materiałów, rzucających na sprawę smoleńską zupełnie nowe światło.
Okoliczność pierwsza – ostateczne rozprawienie się z tym elementem kłamstwa smoleńskiego, który w sposób oszczerczy próbował zrzucić odpowiedzialność za tę tragedię na gen. Błasika. Wiemy już z całkowitą pewnością z ekspertyza Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie, że pan gen. Błasik nie wydawał żadnych komend oraz nie formułował żadnych informacji, nie podejmował żadnych decyzji i najprawdopodobniej w kokpicie wcale go nie było. To jest fakt, który przesądza o bardzo wielu okolicznościach związanych z tą tragedią, zapewne będziemy to jeszcze analizowali.
Ale jest także fakt drugi ujawniony przez tę ekspertyzę, który szczególnie będzie dzisiaj istotny podczas tej prezentacji wyników naszych ekspertów z USA. To jest fakt, iż w zapisie ujawnionym przez ekspertów krakowskich w ogóle nie ma dźwięku uderzenia w brzozę. Ten dźwięk, który był kluczowy dla sformułowania tezy, że tragedia miała miejsce na skutek oderwania skrzydła i przewrócenia się samolotu na plecy, ten dźwięk, który stał się wręcz dla ekspertów pana min Millera punktem wyjścia do synchronizacji przebiegu wydarzeń na podstawie różnych zapisów, zarówno paramentrów lotu jak i dźwięków z kokpitu, ten dźwięk w ogóle nie istniał, został wymyślony a następnie na jego podstawie sformułowano całą hipotezę o uderzeniu w drzewo i roztrzaskaniu się samolotu.
Punktem wyjścia opisu rosyjskiego i opisu komisji Millera było uderzenie w brzozę i dźwięk, który został odzwierciedlony w zapisie rejestratorów w kokpicie. Jak się okazuje dźwięku takiego nie było. Był zupełnie inny dźwięk, który zaczął się wcześniej, skończył się później i nie miał żadnego związku z uderzeniem w brzozę.
- mówił Antonii Macierewicz.
Zdaniem ekspertów pierwsze błędy zostały popełnione już podczas badania i zabezpieczenia miejsca katastrofy.
Nie wykonano wszystkich czynności zgodnie z załącznikiem 13. do Konwencji Chicagowskiej
- mówił prof. Nowaczyk, udowadniając, że dostęp do miejsca katastrofy nie był dobrze zabezpieczony, a zdjęcia z oblotu zamieszczone w raporcie MAK zostały zmanipulowane.
Profesor Nowaczyk zgłosił też zastrzeżenia do zapisu czasu poprzedzającego katastrofę na lotnisku Siewiernyj. Według krakowskich ekspertów zapis TAWS pochodzi z godziny 8.41.06.5. Według raportu MAK ostatni TAWS dał sygnał o 10.41.02 (2 h godziny różnicy są wynikiem innej strefy czasowej), a koniec nagrania przypada 1,5 sekundy przed uderzeniem samolotu w ziemię. Raport Millera podaje koniec nagrania na godzinę 6.41.08, co według Nowaczyka miało nastąpić pół sekundy po uderzeniu w ziemię.
Prof. Binienda przedstawił szereg obliczeń i symulacji, pokazujących, że utrata przez tupolewa skrzydła na skutek zderzenia z brzozą była niemożliwa.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/125942-tupolew-nie-mogl-stracic-skrzydla-po-zderzeniu-z-brzoza-amerykanscy-eksperci-ujawniaja-badania