W audycji Moniki Olejnik „Siódmy dzień tygodnia” (dziwna nazwa, wszak niedziela to pierwszy dzień tygodnia) padły dziś słowa, które powinniśmy dobrze zapamiętać. Wypowiedział je przyszły doradca prezydenta prof. Tomasz Nałęcz, odnosząc się do dyskusji wokół pytania, kto był pomysłodawcą organizacji dwóch uroczystości w Katyniu:
„To, że premier Rosji, z taką a nie inną przeszłością, przypomnijmy, z resortu, który przecież robił Katyń, pojawi się z polskim premierem na grobach katyńskich i powie to co powiedział, powinno być rzeczą tak niesłychanie ważną i tak cenną, że powinniśmy na ołtarzu tej sprawy złożyć każdą ofiarę. I nie udawajcie panowie z PiS-u, że nie wiecie, że prezydent Putin nie pojawiłby się z prezydentem Kaczyńskim. Co wy uważacie, że przyjechałby premier Putin z prezydentem Kaczyńskim i powiedział to, co powiedział?”
Mówiąc „złożyć ofiarę” Nałęcz miał zapewne na myśli zgodę na nieobecność prezydenta Kaczyńskiego w Katyniu. Te słowa brzmią dziś jednak, po Smoleńsku, tak strasznie, że nie powinny nigdy paść. Bo okazało się, że rzeczywiście złożyliśmy ofiarę z życia 96 osób, w tym pary prezydenckiej. I nie można nie zgodzić się, że po drugiej stronie na szali leżała obecność bądź nie rosyjskiego premiera, „z resortu, który przecież robił Katyń”.
Swoją drogą, gdy trzeba, to okazuje się, że nasze władze wiedzą, kim jest Putin i z jakich sił wyrasta. Szkoda, że nie pamiętały o tym gdy powierzały jego ekipie śledztwo w sprawie tragedii smoleńskiej.
Wracając do audycji radia Zet: z Nałęczem zgodził się przedstawiciel SLD Jerzy Wenderlich, którego zdaniem Lech Kaczyński nie mógł być 7 kwietnia w Katyniu, ponieważ "obecność osób które były tak antyrosyjskie, i tak złośliwie antyrosyjskie", mogła być „problemem” dla rosyjskiego premiera.
Pat
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/106072-nalecz-dla-wizyty-putina-w-katyniu-czlowieka-z-resortu-ktory-robil-katyn-powinnismy-zlozyc-kazda-ofiare