Donald Tusk jest uroczy. Nie ma nas przy euro-stole? „Trudno, nie wszystko można wygrać”

Fot. PAP
Fot. PAP

Nie czepiamy się zbytnio szefa polskiego rządu. Facet i tak się poważnie poświęca. Nie dość, że przerwał urlop, by przekazać Duńczykom losy Europy, to jeszcze wpadł na chwilę do Warszawy, by ugasić pożar w prokuraturze.

Szczerze mówiąc nawet podziwiamy, że i tak nadszarpniętych nawałem obowiązków nerwów nie zepsuła premierowi informacja o projekcie nowej umowy międzyrządowej o pakcie fiskalnym.

Według niej Polska i inne kraje spoza strefy euro nie będą brały udziału w posiedzeniach euro grupy. Nawet jako obserwatorzy. Krótko mówiąc – nic nie będzie od nas zależało, nawet jeśli zobowiążemy się do zrzutki na ratowanie tej strefy. Ewentualnie ci, którzy wezmą od nas pieniądze, poinformują nas o jakichś decyzjach.

Porażka? A skądże!

Nie mówiłbym o porażce, bo nie ma jeszcze ostatecznych decyzji, ale to nie jest być albo nie być dla Polski. Wydawało się, że to jest w interesie wszystkich państw UE, aby decyzje, które dotyczą strefy euro (...) rodziły się w dyskusji, w której uczestniczą wszyscy.

Jak stwierdził, na siłę swojego stanowiska nie przeforsujemy, jeśli pozostanie sami.

Trudno, nie wszystko można wygrać. Udało nam się wygrywać różne rzeczy, czasami przegrywamy i nie jesteśmy w Unii wszechmocni, delikatnie mówiąc.

Tekstem umowy, która nie spędza Donaldowi Tuskowi snu z powiek, europejscy przywódcy zajmą się 30 stycznia w czasie szczytu UE.

znp

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.