Eryk Mistewicz dla wPolityce.pl o domenach Polska.pl i Poland.pl: „NASK jak PZPN. Wprowadza w błąd ministrów i opinię publiczną”

Fragment pomnika poświęconego obrońcom Mławy. Fot. wPolityce.pl
Fragment pomnika poświęconego obrońcom Mławy. Fot. wPolityce.pl

wPolityce.pl: W sprawie przejęcia polskich domen narodowych Polska.pl i Poland.pl przez Agorę, wydawcę „Gazety Wyborczej” coraz więcej środowisk protestuje, zgłaszane są poselskie interpelacje do Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego Barbary Kudryckiej nadzorującej NASK. Na światło dzienne wychodzą nowe fakty.

Eryk Mistewicz: O sprawie rzeczywiście jest coraz głośniej. Dzięki interpelacjom poselskim trudno jest panom z NASK „zamieść sprawę pod dywan”. To dobrze, że interpelacje i zaniepokojenie w Sejmie tą sprawą jest duże i nie dotyczy wyłącznie jednej partii czy jednej strony ław sejmowych. Posłowie i senatorowie różnych klubów uważają, że coś w tej sprawie jest nie tak.

Przykłady z innych krajów: Francji (www.france.fr), Włoch (www.italia.it), Niemiec (www.deustchland.de), ale też wielu innych pokazują, że domeny narodowe należą do państwa, a ich wartość jest nieprzeliczalna na pieniądze podobnie jak godło, flaga czy hymn. Domena www.polska.pl jest polskim dobrem narodowym i nie może zostać przekazana podmiotowi komercyjnemu, jakiemukolwiek podmiotowi komercyjnemu, fundacji czy stowarzyszeniu, nawet do jak najszlachetniejszego wykorzystania.


Silna presja parlamentarzystów ale też opinii publicznej, mediów, sprawia, że o sprawie jest głośno. To wystarczy do anulowania decyzji NASK?

Presja jest niezbędna, aby nie udało się NASK-owi „zamieść sprawy pod dywan”. Na takie właśnie „zamiecenie sprawy pod dywan” NASK może liczyć. O tym też świadczą przygotowywane przez NASK propozycje odpowiedzi na interpelacje poselskie. Propozycja odpowiedzi na interpelację posła Stanisława Pięty w tej sprawie przygotowana w NASK dla Minister Kudryckiej jest kuriozalna. Barbara Kudrycka, Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego sprawująca nadzór nad NASK będzie za chwilę przed Sejmem powtarzała argumentację NASK.


O czym mówi NASK w odpowiedzi na interpelację poselską? Jak się broni? Rozumiem, że instytucja ta nie widzi problemu z przekazaniem polskiej domeny narodowej wydawcy „Gazety Wyborczej”?

Tak. Dla mnie nie jest ważne, kto tę domenę otrzymał, bowiem ona w ogóle nie powinna zostać skierowana na rynek komercyjny. NASK broni się, że „portale polska.pl i poland.pl nie zostały sprzedane, ich ostatecznym dysponentem w dalszym ciągu pozostaje NASK”.

A więc bez problemu można anulować umowę z Agorą, zanim jeszcze ta nie wygenerowała zbyt wielkich kosztów?

Tak się tylko może wydawać. Umowa NASK z Agorą – jak argumentuje NASK wyposażając w te argumenty minister Kudrycką – stanowi… tajemnicę handlową. I tak oto instytucja państwowa zarządzając dobrem publicznym, domeną narodową porównywalną do flagi, godła czy hymnu stwierdza, że nie przekaże żadnych informacji dotyczących tej umowy. Jeśli minister Kudrycka zaakceptuje tego typu „obronę” w wykonaniu NASK będzie to istnym szaleństwem. Podobnie jak zapis kolejny. Oto bowiem, cytat: „środki, które NASK uzyska na skutek realizacji tej umowy, przeznaczone zostaną na rozwijaną w instytucie działalność mającą na celu zwalczanie pornografii dziecięcej”. Po ujawnieniu tego na Twitterze jeden z pierwszych komentarzy internautów, żywo zresztą reagujących na tę sprawę, brzmiał: „Pornografią dziecięcą powinna zająć się policja a nie NASK. To nie należy do jej zadań statutowych. Cała reszta śmiechu warta”.


W poniedziałkowym „Uważam Rze” pisze pan, że w sprawie tej zostali oszukani minister Radosław Sikorski, minister Barbara Kudrycka, premier Donald Tusk. Przyrównuje pan NASK do PZPN wskazując na w podobny sposób naśmiewanie się z instytucji państwa.

Tak. Polskie MSZ, ministerstwo odpowiedzialne za kwestie wizerunku Polski, od kilku już lat domagało się prawa do domen Polska.pl i Poland.pl. Ważne, że mówimy o tych dwóch domenach łącznie, bowiem domena Polska.pl jest domeną intuicyjną np. na terenie byłego ZSRR. Ale też nie tylko tam, jest dla kwestii promocji Polski i realizowania interesów państwa jest domeną najważniejszą. NASK jednak przedłużało w nieskończoność rozmowy z MSZ, aby ostatecznie pokazać figę ministrowi Sikorskiemu i podpisać umowę z Agorą. Umowę w niejasnych okolicznościach podpisaną, na niejasnych zasadach, krytych „tajemnicą handlową”. Teraz w podobny sposób postępuje z minister Kudrycką, także jej pokazuje figę.


Do czego zmierza NASK? Co chce uruchomić na uzyskanej od NASK stronie Polska.pl wydawca „Gazety Wyborczej”?

Choćby tam były i najwspanialsze pocztówki – nie jest to ważne. Powtórzę: te dwie domeny, Polska.pl i Poland.pl powinny znaleźć się w gestii państwa. Kancelaria Prezydenta lub Kancelaria Premiera, choćby poprzez strukturę Biura Prasowego Rządu, powinny zarządzać tymi domenami. Tak jak dzieje się to w innych krajach. We Francji taką domeną zarządza SIG, odpowiednik Biura Prasowego Rządu. Najprostszym rozwiązaniem byłoby wykonanie przekierowania domen Polska.Pl i Poland.pl nie na „Gazetę Wyborczą”, ale na domeny Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Dokładniej: na strony MSZ sprawnie działające i dobrze realizujące swoje działania na gorszych, bo nieintuicyjnych stronach www.polska.gov.pl i www.poland.gov.pl . Czekanie na ofertę opowieści wydawcy „Gazety Wyborczej” o Polsce byłoby błędem. Błędem państwa polskiego byłoby też czekanie na zorganizowanie porozumienia NASK z kilkoma ministerstwami i Agorą. Pytanie, które nabrzmiewa, brzmi zresztą tak: czy to NASK kręci polskimi ministrami i polskim premierem jak chce, czy też jednak jest inaczej a szef NASK powinien zrozumieć swój błąd i się z niego po prostu wycofać? Scalenie stron www.Polska.gov.pl ze stroną www.Polska.pl i strony www.Poland.gov.pl ze stroną www.Poland.pl powinno być pierwszym krokiem oddania domen narodowych państwu.



Eryk Mistewicz - konsultant polityczny, współautor „Anatomii władzy” i autor wydanej ostatnio książki „Marketing narracyjny. Jak budować historie, które sprzedają".

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych