Ziemkiewicz: wściekłość może wynieść PiS do władzy. "Jeżeli benzyna ma być po 7 złotych, a w perspektywie wizyta komornika..."

Rafał Ziemkiewicz na Marszu niepodległości 11 listopada 2011 roku. Fot. wPolityce.pl/Jerzy Wasiukiewicz
Rafał Ziemkiewicz na Marszu niepodległości 11 listopada 2011 roku. Fot. wPolityce.pl/Jerzy Wasiukiewicz

Na łamach "Faktu" obszerna rozmowa z Rafałem Ziemkiewiczem. Publicysta ocenia szanse Jarosława Kaczyńskiego na przejęcie władzy. Zwraca uwagę, że od 20 lat debata publiczna w Polsce toczy się wokół tego polityka. I jego zdaniem jak na razie nie ma w Polsce realnego konkurenta dla prezesa PiS. A SLD i Ruch Palikota są tak naprawdę częścią elity władzy, a nie żadną realną alternatywą. Widać to zwłaszcza w mediach, które oba ugrupowania chwalą i chętnie prezentują w odróżnieniu do Prawa i Sprawiedliwości, przedstawianego jako samo zło. Ziemkiewicz stwierdza:

Każdy obywatel dostaje taki sygnał - Polska dzieli się na władzę i na PiS, na III RP realnie Tuskową i jakąś hipotetyczną IV RP, która istnieje jako straszak, ale w momencie odwrócenia nastrojów staje się jedynym wyjściem. Jeżeli benzyna ma być po 7 złotych, jeśli ma się okazać, ze po 10 latach spłacania kredytu jest go więcej niż było na początku, jeśli nie ma pewności pracy, a w perspektywie jest wizyta komornika, wściekłość może wynieść PiS do władzy. Na to liczy Jarosław Kaczyński.

Zdaniem Ziemkiewicza nie ma pewności, że się tak stanie, choć na razie wszystko zmierza w tym kierunku. Głównie za sprawą nieodpowiedzialności ekonomicznej tego rządu. Jednak - podkreśla publicysta - Kaczyński nie ma strategii, a jedynie obstawia swoją liczbę w ruletce. Ma jednak atuty - słabość Ziobrystów i władzę, która choć rządzi niepodzielnie, poza trzema miejscami w kraju jak powiat Wołomin, nie jest w stanie spełnić oczekiwań społeczeństwa.

Publicysta "Uważam Rze" porównuje to z latami 80., kiedy komunistyczna władza faktycznie złamała opozycję, zepchnęła "Solidarność" do narożnika. Ale sama nie była w stanie poprowadzić kraju. I taka jest dzisiaj Platforma:

Okazała się kompletnie zbiurokratyzowaną zbieraniną ludzi, których łączy tylko chęć bycia przy władzy i czerpania z niej korzyści, jest niezdolna do jakiegokolwiek realnego rządzenia. Jest sklecona z poparcia rozmaitych sitw i grup interesu i nie może zrobić niczego wbrew nim.

A to oznacza, że nie może zrobić nic. To wszystko prowadzi Ziemkiewicza do wniosku, że Jarosław Kaczyński może jeszcze przejąć w Polsce władzę:

Przeciętni Polacy widzą, że gdyby chcieli Tuska za coś ukarać, to muszą to zrobić z pomocą Kaczyńskiego. Nie ma innej możliwości. Tak jak w latach 80. większość społeczeństwa bynajmniej nie popierała "S", ale wiedziała, że jeśli chce przeciwstawić się PRL-owi, musi głosować na Wałęsę. Taką pozycję buduje w tej chwili Jarosław Kaczyński

- mówi w "Fakcie" Ziemkiewicz. Jego zdaniem zaś strategia Tuska to z kolei gra na przeczekanie, prześlizganie i ucieczkę do jakichś struktur europejskich. Będzie miał bowiem coraz mniejsze poparcie i "już widać, że cierpliwość do niego się kończy".

gim, źródło: Fakt

 

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych