"Super Express" o tanim państwie w praktyce: chłopaka Kasi Tusk po stolicy wozi rządowa limuzyna, a do Gdańska - rządowy samolot

Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

"Super Express" opisuje w weekendowym wydaniu jak w praktyce wygląda realizacja populistycznych obietnic "taniego państwa" Platformy Obywatelskiej i jak postępuje władza, która wylewała wiadra krytyki na śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego za rzekomo "bizantyjski przepych". Czytamy, że wczoraj, za zgodą premiera rządowa limuzyna woziła po Warszawie chłopaka Kasi Tusk - Staszka Cudnego. A potem rządowym, luksusowym samolotem młodzieniec wrócił z córką premiera i jej tatą do Gdańska. Dziennik pyta:

Panie premierze, dlaczego mamy płacić za lot chłopaka pańskiej córki?

I podaje szczegóły:

 

Godz. 11.45. Piątek. Kasia Tusk ze swoim chłopakiem wychodzi z Instytutu Reumatologii w Warszawie. W szpitalu Staszek Cudny spędził kilka dni na oddziale reumaortopedii i przeszedł niegroźny zabieg chirurgiczny. - Miał operowane kolano. Odezwała się dawna, niewyleczona kontuzja. Narzekał ostatnio na ból, który przeszkadzał mu w jeździe na nartach - mówi nam bliski znajomy rodziny Tusków.

Razem ze Staszkiem do Warszawy przyjechała Kasia Tusk, córka premiera. Pojawiła się z nim w szpitalu, później niecierpliwie czekała na zakończenie operacji i czuwała przy jego łóżku.

Na Tuskównę i Cudnego pod szpitalem czeka już służbowa limuzyna z Kancelarii Premiera oraz funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu. Skoda superb wiezie ich do rządowej willi przy ul. Parkowej. Niedługo później pojawia się tam premier Donald Tusk. Ma za sobą ciężkie ostatnie godziny: sejmową awanturę z posłami PiS oraz debatę nad wotum zaufania dla szefa MSZ Radka Sikorskiego. Szef rządu szybko przebiera się i wskakuje do limuzyny. Rusza w asyście Biura Ochrony Rządu na lotnisko Okęcie. W tej samej kolumnie jedzie Kasia Tusk i jej chłopak.



Na wojskowym lotnisku czeka na nich już rządowy embraer. Samolot z rodziną władzy odlatuje do Gdańska. Gazeta podsumowuje:

Za ten lot zapłacą Polacy, którzy - według premiera - muszą zaciskać pasa. Panie premierze, może powinien pan zacząć od siebie?!

Zapewne tak, ale chyba nikt już w to nie wierzy. Na tym tle ciekawie wygląda informacja przypomniana z kolei przez dzisiejszy "Fakt" - Jarosław Kaczyński na którego polował morderca z Łodzi i który otrzymuje wiele pogróżek, sam musi płacić za swoją ochronę. Bo władza mu ją - liderowi największej partii opozycyjnej, byłemu premierowi, bratu prezydenta, który zginął w Smoleńsku w niewyjaśnionych okolicznościach - odebrała pod hasłem wdrażania "taniego państwa". Jak widać - zero przyzwoitości.

wu-ka, źródło: Super Express, Fakt

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.