Rozmowa dwóch Klichów. Akredytowany melduje, że winni Rosjanie. Szef MON odpowiada: "SPRAWA KŁOPOTLIWA"...

Wczorajsze posiedzenie zespołu smoleńskiego, PAP
Wczorajsze posiedzenie zespołu smoleńskiego, PAP

„Gazeta Polska” publikuje stenogram nagrania spotkania Edmunda Klicha – polskiego akredytowanego przy rosyjskim śledztwie - z ówczesnym ministrem obrony narodowej Bogdanem Klichem z dnia 22 kwietnia 2010 roku.

Przedstawiamy kluczowy naszym zdaniem fragment – dotyczący tezy o rosyjskiej winie za katastrofę, którą Edmund Klich sformułował w jednym z meldunków. Polski minister obrony… reaguje na taką możliwość sugestiami krytycznymi, pośrednimi apelami o wycofanie się akredytowanego z obarczania winą Rosjan. Akredytowany – wyczuwając atmosferę – ulega i dezawuuje własny meldunek.

Polecamy całość stenogramów w najnowszej „Gazecie Polskiej”!

Bogdan Klich: Jeszcze żeby nie zapomnieć, chciałem zapytać o sprawy związane z tą właśnie wiedzą. Dlatego że pan w pierwszym meldunku dosyć precyzyjnie opisał poszczególne limity. Między innymi pan tam pisze, jeśli dobrze pamiętam..

EK: Odnośnie - ale jaki meldunek?

BK: ... co się działo od godziny dziesiątej tamtego czasu, czy ósmej tamtego czasu, aż do katastrofy. Skąd  ta wiedza?

EK: Ale ja nie wiem, mogę zobaczyć ten meldunek?

BK: Ten pierwszy meldunek, który pan pułkownik przysłał .

EK: W ogóle pierwszy? To, co ja piszę o swoim działaniu?

BK: Ten, w którym szczegółowe informacje pan przedstawia, jak wyglądała ostatnia faza lotu formułując dość taką tezę , która zaskoczyła wszystkich. Mianowicie, że to rosyjska. Znaczy   nie zaskoczyła ta teza, ale zaskoczył fakt sformułowania na tak wczesnym etapie tej tezy. Tam pan to wyboldował tłustym drukiem, że odpowiedzialna jest strona rosyjska.

EK: Że jest odpowiedzialna strona rosyjska?

BK: Ze względu na to, że nie zamknęła lotniska, tak.

EK: Być może to jest, że to jest… Oj, to chyba coś… Jeśli to jest mój meldunek, to ja tutaj… chyba tak nie… to chyba…

BK: Pan stawia taką  tezę, że były to warunki poniżej minimalnych lotniska, które wynoszą: widzialność najmniejsza tysiąc,  podstawa sto, i wtedy lotnisko powinno być zamknięte dla ruchu lotniczego. A, to jest dokładnie to.

EK: Tak, już wiem, już wiem. Ja bazowałem na tym, że w naszych warunkach, polskich, my byśmy to zamknęli, bo my mamy takie procedury, prawda, że byłoby zamknięte. Natomiast, to było.. godzina… piętnasty, to było na wczesnym jeszcze etapie.

BK: To jest dla nas zaskakujące. To znaczy jak będzie pan rozmawiał z ministrem Cichockim, z tego co słyszałem to byliście w kontakcie, to on też będzie pana pytał o dwie rzeczy w związku z tym pierwszym meldunkiem. To znaczy skąd taka precyzyjna wiedza, jakie jest  źródło tej precyzyjnej wiedzy. Po drugie skąd taka łatwość w formułowaniu tej tezy o tym zamknięciu lotniska bez tego, co pan teraz dopowiada, że ono w naszych warunkach byłoby zamknięte. Ten dokument nie ma statusu prawnie żadnego.

EK: Ten? Oczywiście.

BK: Ten, który pan trzyma w ręce. Natomiast dokumenty, które nie maja prawnie wiążącego statusu, zawsze mogą gdzieś wypłynąć. W związku z tym, sformułowanie przez przewodniczącego komisji takiej tezy na tym etapie…

EK: ..no..

BK: …jest sprawą, no, kłopotliwą. Tak bym to powiedział.

EK: Rzeczywiście. Ale ja bazowałem… Może tak: ta teza wynikła głównie z oceny sytuacji przez pana meteorologa. On to ocenił, bo on brał udział też…Ten problem meteorologa i problem przesłuchania meteorologów pan minister zna.

BK: Tak, Ja nie chcę do tego wracać. Zostawmy to.

EK: Zostawmy to, tak. Myśmy dyskutowali, że według naszych procedur powinno być zamknięte. Mówię, bazowaliśmy na naszej wiedzy. Później, kiedy mieliśmy kierowników wyższych…  Bo to był meteorolog, on o tym nie decyduje. A potem doszliśmy do.. Bo myśmy ten wątek bardzo mocno drążyli.

BK: Bardzo dobrze. Bardzo dobrze.

EK: Bardzo mocno, bo chcieliśmy znaleźć drogę, kto powinien, czy jest procedura. Panie ministrze, być może powiem… tak, żeby to dobrze zabrzmiało. Wiadomo, że każda strona chce się przedstawić w jak najlepszym świetle, bo to jest naturalne, bo to jest wielka tragedia. I według tych ocen… Ponoć ja momentu jednego..  Tu znowu problem z tłumaczeniem był. Koledzy mi powiedzieli, że w jednym momencie, kiedy przesłuchiwaliśmy tego dispiaczera, że on powiedział, że jest taka procedura. Ja mówię: „to czemu żeście nie informowali mnie, żeby wymóc, żeby zapisać w protokóle”. Bo jak wygląda przebieg tego całego procedowania? Ja w ogóle musiałem wprowadzić bardzo mocne restrykcyjne zasady, bo jak mam takich dwóch ja powiem z ADHD że jak coś wiedzą, to od razu rzucają się, gadają, totalny bałagan się  tworzy, raz przewodniczący…

BK: Pan musi wprowadzić kategoryczny zakaz kontaktu z mediami, bo inaczej pan tego nie opanuje.

 

 

Rozmowa dwóch Klichów

„Gazeta Polska” publikuje stenogram nagrania spotkania Edmunda Klicha – polskiego akredytowanego przy rosyjskim śledztwie - z ówczesnym ministrem obrony narodowej Bogdanem Klichem z dnia 22 kwietnia 2010 roku.

Przedstawiamy kluczowy naszym zdaniem fragment – dotyczący tezy o rosyjskiej winie za katastrofę, którą Edmund Klich sformułował w jednym z meldunków. Polski minister obrony… reaguje na taką możliwość apelami o wycofanie się akredytowanego z obarczania winą Rosjan. Akredytowany – wyczuwając atmosferę – ulega…

Polecamy całość stenogramów w najnowszej „Gazecie Polskiej”.

 

Bogdan Klich:

 

 

BK: Jeszcze żeby nie zapomnieć, chciałem zapytać o sprawy związane z tą właśnie wiedzą. Dlatego że pan w pierwszym meldunku dosyć precyzyjnie opisał poszczególne limity. Między innymi pan tam pisze, jeśli dobrze pamiętam..

 

EK: Odnośnie - ale jaki meldunek?

 

BK .. co się działo od godziny dziesiątej tamtego czasu, czy ósmej tamtego czasu, aż do katastrofy. Skąd ta wiedza?

 

EK: Ale ja nie wiem, mogę zobaczyć ten meldunek?

 

BK: Ten pierwszy meldunek, który pan pułkownik przysłał .

EK: W ogóle pierwszy? To, co ja piszę o swoim działaniu?

 

BK: Ten, w którym szczegółowe informacje pan przedstawia, jak wyglądała ostatnia faza lotu formułując dość taką tezę , która zaskoczyła wszystkich. Mianowicie, że to rosyjska. Znaczy nie zaskoczyła ta teza, ale zaskoczył fakt sformułowania na tak wczesnym etapie tej tezy. Tam pan to wyboldował tłustym drukiem, że odpowiedzialna jest strona rosyjska.

 

EK: Że jest odpowiedzialna strona rosyjska?

 

BK: Ze względu na to, że nie zamknęła lotniska, tak.

 

EK: Być może to jest, że to jest… Oj, to chyba coś… Jeśli to jest mój meldunek, to ja tutaj… chyba tak nie… to chyba…

 

BK: Pan stawia taką tezę, że były to warunki poniżej minimalnych lotniska, które wynoszą: widzialność najmniejsza tysiąc, podstawa sto, i wtedy lotnisko powinno być zamknięte dla ruchu lotniczego. A, to jest dokładnie to.

 

EK: Tak, już wiem, już wiem. Ja bazowałem na tym, że w naszych warunkach, polskich, my byśmy to zamknęli, bo my mamy takie procedury, prawda, że byłoby zamknięte. Natomiast, to było.. godzina… piętnasty, to było na wczesnym jeszcze etapie.

 

BK: To jest dla nas zaskakujące. To znaczy jak będzie pan rozmawiał z ministrem Cichockim, z tego co słyszałem to byliście w kontakcie, to on też będzie pana pytał o dwie rzeczy w związku z tym pierwszym meldunkiem. To znaczy skąd taka precyzyjna wiedza, jakie jest źródło tej precyzyjnej wiedzy. Po drugie skąd taka łatwość w formułowaniu tej tezy o tym zamknięciu lotniska bez tego, co pan teraz dopowiada, że ono w naszych warunkach byłoby zamknięte. Ten dokument nie ma statusu prawnie żadnego.

 

EK: Ten? Oczywiście.

BK: Ten, który pan trzyma w ręce. Natomiast dokumenty, które nie maja prawnie wiążącego statusu, zawsze mogą gdzieś wypłynąć. W związku z tym, sformułowanie przez przewodniczącego komisji takiej tezy na tym etapie…

 

EK: ..no..

 

BK: …jest sprawą, no, kłopotliwą. Tak bym to powiedział.

 

EK: Rzeczywiście. Ale ja bazowałem… Może tak: ta teza wynikła głównie z oceny sytuacji przez pana meteorologa. On to ocenił, bo on brał udział też…Ten problem meteorologa i problem przesłuchania meteorologów pan minister zna.

 

BK: Tak, Ja nie chcę do tego wracać. Zostawmy to.

 

EK: Zostawmy to, tak. Myśmy dyskutowali, że według naszych procedur powinno być zamknięte. Mówię, bazowaliśmy na naszej wiedzy. Później, kiedy mieliśmy kierowników wyższych… Bo to był meteorolog, on o tym nie decyduje. A potem doszliśmy do.. Bo myśmy ten wątek bardzo mocno drążyli.

 

BK: Bardzo dobrze. Bardzo dobrze.

 

EK: Bardzo mocno, bo chcieliśmy znaleźć drogę, kto powinien, czy jest procedura. Panie ministrze, być może powiem… tak, żeby to dobrze zabrzmiało. Wiadomo, że każda strona chce się przedstawić w jak najlepszym świetle, bo to jest naturalne, bo to jest wielka tragedia. I według tych ocen… Ponoć ja momentu jednego.. Tu znowu problem z tłumaczeniem był. Koledzy mi powiedzieli, że w jednym momencie, kiedy przesłuchiwaliśmy tego dispiaczera, że on powiedział, że jest taka procedura. Ja mówię: „to czemu żeście nie informowali mnie, żeby wymóc, żeby zapisać w protokóle”. Bo jak wygląda przebieg tego całego procedowania? Ja w ogóle musiałem wprowadzić bardzo mocne restrykcyjne zasady, bo jak mam takich dwóch ja powiem z ADHD że jak coś wiedzą, to od razu rzucają się, gadają, totalny bałagan się tworzy, raz przewodniczący…

 

BK: Pan musi wprowadzić kategoryczny zakaz kontaktu z mediami, bo inaczej pan tego nie opanuje.

 

 

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych