Nasz wywiad. Ludwik Dorn: będę współpracował z „Solidarną Polską”, nie wykluczając pracy z PiS - jeśli tam zmienią zdanie

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

wPolityce.pl: „Super Express” donosi, że przechodzi pan do grupy ziobrystów. To prawda?

Ludwik Dorn, poseł niezrzeszony, wybrany z listy PiS: Nie.

 

Była taka propozycja?

Nie.

 

Nie wybiera się pan nigdy z pozycji posła sprzymierzonego z ludem pisowskim i samym PiS?

Mógłbym odpowiedzieć tak, ale to by nie było ścisłe. Trzeba bowiem zauważyć, że doszło do rozejścia się pojęć ludu pisowskiego i PiS. Dla mnie „Solidarna Polska” to także odłam ludu pisowskiego. To jest trochę tak jak po śmierci Salomona nastąpił podział jego królestwa na królestwo Izraela i króletswo Judy. One nawet ze sobą walczyli, ale i jedni i drudzy to byli Żydzi. Dla mnie i kaczyści i ziobryści to dwa odłamy ludu pisowskiego.. Przy tym „Solidarna Polska” chce ze mną współpracować, a PiS dał mi jednoznacznie do zrozumienia, że nie jest zainteresowany. Wyciągając wnioski pozycji posła niezrzeszonego nie porzucam ale współpracować będę z „Solidarną Polską”, nie wykluczając współpracy z PiS jeśli tam kierownictwo zmieni zdanie.

 

Do klubu „SP” pan nie wstępuje?

Nie. Nie wchodzę i się nie wybieram choć współpraca moja z tym klubem będzie dość ścisła. Koleżanki i koledzy z „Solidarnej Polski” zwrócili się do mnie np. bo chcą przedłożyć projekt wniosku o dymisję ministra Sikorskiego. Chcą zwrócić się do PiS bo trzeba 46 podpisów. Zaproponowali, a ja przyjąłem, bym był przedstawicielem wnioskodawców. Zgodziłem się.

 

Jak to wszystko ma się do pana umowy z PiS?

Ona wygasła z dniem wyborów. Teraz obowiązuje mnie tylko jeden z artykułów tej umowy – pozostaję posłem niezrzeszonym, a jeżeli zrezygnuję z tego statusu to nie wstąpię do klubu lub koła, które jest w koalicji wspierającej rząd wobec którego PiS jest w opozycji. A oba kluby, PiS i SP, są w opozycji do rządu. Umowy więc nie łamię.

 

Jak Pan Marszałek generalnie ocenia szanse „Solidarnej Polski”? To może być ośrodek krystalizacji prawicy pozapisowskiej?

Może, ale czy będzie – zobaczymy. Istotniejsze jest, czy zwiększy swoje wpływy w „ludzie pisowskim” i zwiąże ze sobą ludu tego sprzymierzeńców.

 

Pierwsze sondaże nie są zachęcające.

Tak, ale do najbliższych wyborów zostało 2 i pół roku. W tym czasie można wiele zrobić, a można stracić. Powtarzam – chcę działać, polityka to działanie zbiorowe, nie zamierzam całej kadencji spędzać w roli posła odstawionego na boczny tor.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych