Ksiądz Boniecki atakuje abp Józefa Michalika. "O naszym piśmie wypowiada sądy zdecydowane i potępiające"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Ks. Adam Boniecki Fot. PAP
Ks. Adam Boniecki Fot. PAP

Jak wiadomo decyzją władz Zgromadzenia Księży Marianów ksiądz Adam Boniecki ma zakaz publicznych wystąpień. Oficjalne powody nie zostały podane, ale najprawdopodobniej jest ona wynikiem wystąpień księdza Bonieckiego w których prezentował dość ciepły stosunek do wulgarnego satanisty Nergala, wulgarnego antyklerykała Janusza Palikota i do postulatów usunięcia krzyża z polskiego parlamentu.

CZYTAJ: Ksiądz Boniecki obojętny wobec krzyża. "Miłość do brylowania na salonach, pretensjonalny sposób bycia, oraz politycznie słuszny styl..."

CZYTAJ: Ksiądz Adam Boniecki udowadnia, że Palikot jest pożyteczny i "nie na walce o krzyż w Sejmie polega piękno Ewangelii"

Jednak zakaz ma jeden wyjątek - teksty w "Tygodniku Powszechnym" którego ksiądz Boniecki jest byłym redaktorem naczelnym. I z tej furtki zaprzyjaźniony z "Gazetą Wyborczą" kapłan korzysta. W najnowszym numerze tygodnika atakuje Przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski arcybiskupa Józefa Michalika. Zaczyna od szyderstwa z wywiadu-rzeki z tym cenionym i odważnym kapłanem pt. "Raport o stanie wiary" by następnie zaatakować słowa niepokoju o drogę jaką przeszedł "Tygodnik", dziś bliski lewicy, wypowiedziane przez abp Michalika:

O naszym piśmie wypowiada sądy zdecydowane i potępiające.

Czy rzeczywiście jednak niesłuszne? Cytujemy dalej:

Że "Tygodnik" przestał się utożsamiać z Kościołem, że (...) uczestniczył w "kampanii upokarzania Polaków związanej z książkami Jana Tomasza Grossa, obciążając naród odpowiedzialnością zbiorową. [Twierdzi], że "jest to środowisko zablokowane na przyjęcie prawdy, jeżeli zderza się ona z ich ideologicznymi uprzedzeniami". Za najtrafniejszą analizę "Tygodnika" uznaje list Jana Pawła II do Jerzego Turowicza z okazji 50-lecia "TP" - i przytacza go in extenso. Tamten list - jak pamiętamy - wyzwolił istną eksplozję nienawiści do Turowicza i do "Tygodnika".

Dalej ks. Boniecki dowodzi, choć nie ma na to śladu dowodu, że Jan Paweł II listu tego potem żałował. Jeśli tak to dlaczego nigdy nie odwołał gorzkich słów o tym jak to "TP" zawiódł Kościół w latach 90., w czasie gdy rozpętała się antykościelna nagonka z Urbanem i "Wyborczą" na czele? Może warto przy okazji zastanowić się czy teraz, kiedy siły wtedy, w latach 90. uruchomione, atakują Kościół ponownie. W tym samym składzie. Znowu z Urbanem, "Wyborczą" na czele i Palikotem na dokładkę.

Dalej ksiądz Boniecki stwierdza:

Ocena naszego pisma napisana jest ta, jakby czas stanął i od tamtej pory nic się w Polsce nie zdarzyło. Obszerna pochwała radia Maryja i ojca dyrektora dopełnia obrazu "Kościoła w mediach", ważnego rozdziału "Raportu o stanie wiary".

I tu trzeba redaktorowi "Tygodnika Powszechnego" przyznać rację. Od tamtej pory pismo to wydało owoce w postaci przekazania kolejnych dziennikarzy i redaktorów do lewicowej "Polityki", "Playboya" (tak, tak), "Gazety Wyborczej". W zamian pozyskało zaś wspaniałych autorów ze skrajnie lewicowej "Krytyki Politycznej". Naprawdę - cudowny dorobek jak na pismo, które pragnie uchodzić za katolickie.

gim, źródło: Tygodnik Powszechny

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych