Joanna Miziołek: PiS chce przywrócenia kary śmierci za szczególnie drastyczne zabójstwa i zamierza złożyć projekt zmiany w Kodeksie karnym. Realna perspektywa?

Tadeusz Iwiński, poseł SLD: Jako jedyny polski poseł wybrany od pierwszych demokratycznych wyborów od dwóch dekad jestem związany z Radą Europy. Jutro 26 listopada mija 20 lat odkąd Polska wstąpiła do RE, najstarszej organizacji na naszym kontynencie. A wchodząc do niej zobowiązaliśmy się do zniesienia kary śmierci. Nie możemy jej wprowadzić, z prawnego punktu widzenia. Wtedy zostalibyśmy wykluczeni z Rady Europy. Niezależnie od intencji jakie są to nierealne. To jest sytuacja, jaką opisuje stare powiedzenie szachowe: „groźba jest gorsza od ruchu”. Ruchu nie ma żadnego w tej sprawie. To jest pomysł dla maluczkich.

Pana zdaniem prawo karne w Polsce powinno zostać zaostrzone np. jeśli chodzi o karanie za drastyczne zabójstwa?

Podchodzę do tego dość sceptycznie, ponieważ wszyscy znawcy przedmiotu mówią, że ważniejsza jest nieuchronność kary niż sama jej wysokość. I to samo PiS, a zwłaszcza jego były członek minister Ziobro, który teraz nabrał wigoru znów pewnie będzie próbował przedstawić się w roli szeryfa. Będzie tym grał.

Karę śmierci chciał jednak wprowadzić też inny szeryf, Andrzej Czuma. Powoływał się na przykład Stanów Zjednoczych.

W USA na 50 stanów, w 1/3 obowiązuje kara śmierci, a w 2/3 nie. I nie ma żadnej zależności w sensie liczby przestępstw. To znaczy tam gdzie jest kara śmierci nie jest ich mniej.