Kaczyński o podnoszeniu wieku emerytalnego kobiet: "to budzi zdecydowany sprzeciw", "wielka niesprawiedliwość"

PAP
PAP

Prezes PiS Jarosław Kaczyński uważa, że propozycje premiera Donalda Tuska z sejmowego expose to klasyczna próba obciążenia części społeczeństwa kosztami kryzysu. Jego zdaniem rząd "małpuje" rozwiązania z Zachodu, chcąc przypodobać się rynkom finansowym.

"Tu została przedłożona społeczeństwu pewnego rodzaju oferta, pewien projekt, mówię tutaj o wystąpieniu premiera. Projekt ten - można powiedzieć - ma cechy w jakiejś mierze klasyczne, w tym sensie słowa +klasyczne+, bo odnosi się do powtarzalności pewnego modelu, do jego utrwalenia. To jest klasyczna próba obciążenia części społeczeństwa i to wcale nie tej najsilniejszej, najbogatszej, kosztami kryzysu, na różne sposoby" - mówił Kaczyński na czwartkowej konferencji pt. "Kryzys można pokonać", zorganizowanej w Sejmie.

Premier zapowiedział w expose stopniowe - od 2013 r. - zrównywanie i podwyższanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn, docelowo do 67. roku życia. Co cztery miesiące wiek emerytalny będzie przesuwany o kolejny miesiąc, co oznacza, że z każdym rokiem pracować będziemy dłużej o trzy miesiące. Według premiera poziom 67 lat w przypadku mężczyzn zostanie osiągnięty w 2020 r., a kobiet w roku 2040.

Zdaniem lidera PiS, "najbardziej bulwersujące jest to wszystko, co odnosi się do przedłużenia wieku emerytalnego, a już szczególnie jeśli chodzi o kobiety".

"To budzi zdecydowany sprzeciw, bo kobiety pracy fizycznej, bardzo często ciężkiej pracy fizycznej po prostu do takiego wieku nie są w stanie pracować. Nie będzie z tego żadnych korzyści, w zamian za niesprawiedliwości, bo to jest wielka niesprawiedliwość, ale jeżeli ktoś zna różne mechanizmy funkcjonowania choćby ZUS to wie, że w ostatecznym rachunku to będzie przynosiło straty" - ocenił Kaczyński.

Według niego, Tusk zapowiadając zrównanie i podwyższenie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn docelowo do 67. roku życia "małpuje" rozwiązania stosowane na Zachodzie i przymilając się w ten sposób rynkom finansowym.

"To jest propozycja w najwyższym stopniu nierozsądna, powtarzająca - i użyję tego słowa - małpująca rozwiązania przyjmowane na Zachodzie i taka przymilająca się, jak sądzę w zamiarze rynkom finansowym" - powiedział prezes PiS.

Prezes PiS skrytykował też m.in. zapowiedź podniesienia składki rentowej po stronie przedsiębiorców.

"Na pewno nie należy także obciążać polskich przedsiębiorców dodatkowymi składkami" - mówił Kaczyński.

"Na pewno nie należy podnosić VAT-u na przykład na ubranka dziecięce, jest tam mnóstwo bulwersujących, absolutnie niemożliwych do przyjęcia propozycji" - mówił Kaczyński.

Do tego fragmentu przemówienia Kaczyńskiego odniosła się rzeczniczka prasowa administracji podatkowej przy Ministerstwie Finansów Wiesława Dróżdż. Jak powiedziała PAP, objęcie od stycznia 2012 roku dostawy ubranek i dodatków odzieżowych dla niemowląt oraz obuwia dziecięcego stawką podstawową podatku VAT jest podyktowane koniecznością wykonania wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE z 28 października 2010 r. w sprawie, którą Komisja Europejska wytoczyła Polsce. ETS uznał wtedy, że nasze przepisy są sprzeczne z regulacjami unijnymi.

"Do końca 2011 r. dostawa ubranek i dodatków odzieżowych dla niemowląt korzysta z preferencyjnej stawki podatku VAT w wysokości 8 proc." - powiedziała Dróżdż.

Na początku 2011 r. rząd proponował w nowelizacji ustawy o VAT, by wzrost stawki podatku dla ubranek dla niemowląt nastąpił 1 lutego 2011 r. Sejm wprowadził jednak do niej poprawkę SLD, która zmieniła ten termin na 1 stycznia 2012 r.

Kaczyński podczas konferencji podkreślił też, że PiS ma alternatywny plan przeciwstawiania się kryzysowi.

"To jest plan związany z nowymi propozycjami podatkowymi, z całkowitą przebudową systemu podatkowego (...) przebudową, która będzie likwidowała sfery nieopodatkowane. Są plany odnoszące się do ewentualnego - bo tylko wtedy, jeśli to będzie konieczne - sięgnięcia do różnego rodzaju dużych zasobów finansowych, które dzisiaj są np. transferowane z Polski przez wielkie instytucje finansowe - podatek bankowy - czy przez wielkie sieci supermarketów. No i są wreszcie - jeśli będzie trzeba (...) - plany sięgnięcia do tzw. głębokich kieszeni" - mówił Kaczyński.

"Mamy już gotowe propozycje" - podkreślił.

Projekty ustaw podatkowych, o których mówił prezes PiS, jego klub zaprezentował już kilka tygodni temu.

Kaczyński podkreślił ponadto, że Polska nie powinna w tej chwili wchodzić do strefy euro "i nie powinna się tam wybierać". Jak mówił, w kwestii euro Polska powinna przyjąć takie stanowisko, jakie przyjął rząd czeski.

"Rząd czeski nie tylko w tej chwili nie wybiera się do euro, ale wręcz sformułował pogląd następujący: kiedy podpisywaliśmy Traktat Akcesyjny, który zawierał, choć bez terminu, zobowiązanie do wejścia do strefy euro, ta strefa była czymś zupełnie innym niż dziś i w związku z tym to zobowiązanie już po prostu nie obowiązuje" - uważa Kaczyński.

Jak dodał, byłby bardzo szczęśliwy, gdyby coś takiego powiedział także polski premier.

"Dzisiaj wchodzenie do tej strefy to uderzenie w polskie gospodarstwa domowe, w polskie przedsiębiorstwa, w polską suwerenność" - podkreślił.

Kaczyński podkreślił też, że trzeba osobno odnosić się do trzech kryzysów: globalnego, w strefie euro oraz w Polsce. Przekonywał, że Polska powinna zabrać głos w dyskusji o kryzysie światowym.

"Powinniśmy, w pewnych okolicznościach, przedkładać także na forum międzynarodowym nasze propozycje" - mówił.

"Tutaj zasady, że +kiedy konia kują, to żaba nie powinna wyciągać swojej łapy+ w żadnym wypadku nie należy stosować. Nie jesteśmy żabą, tylko dużym, europejskim krajem" - powiedział Kaczyński.

Dodał, że powinniśmy przede wszystkim sobie samym i innym uświadomić, że "potrzebne są nowe rozwiązania w skali globalnej".

Jednym z uczestników konferencji był prof. Witold Modzelewski. Podkreślał, że trzeba odnowić system podatkowy w Polsce. Według niego, mamy obecnie do czynienia z kryzysem dochodów budżetowych, który zaczął się w roku 2008. Jak mówił, każdy system podatkowy po jakimś czasie zaczyna obrastać w interpretacje, przepisy są obchodzone i w sumie staje się nieskuteczny. Tymczasem, jak mówił, obecnie rząd - zamiast napisać ustawy podatkowe od nowa - proponuje w pewnym stopniu podwyższenie dotychczasowych podatków, a w pewnym tworzy nowe.

Wiceprezes PiS Beata Szydło oskarżyła z kolei rząd, że jeszcze przyszłe pokolenia Polaków będą płacić za ostatnie cztery lata "lenistwa" i "kunktatorstwa" gabinetu Tuska. Jej zdaniem Polska będzie teraz spychana na boczny tor rozwoju i - szczególnie biedne gminy - czeka degradacja życia.

PAP/Skaj

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.