Tusk boi się Kaczyńskiego. Nie tylko dlatego, że w wyniku wyborów może stracić władzę. – To także strach fizyczny - zdradza jeden z polityków PO

fot. PAP
fot. PAP

W nowym numerze tygodnika "Wprost" artykuł Michała Krzymowskiego. Publicysta pisze o strachu jaki premier czuje w  stosunku do Jarosława Kaczyńskiego.

Lider Platformy boi się porażki w nadchodzących wyborach nie tylko dlatego, że może w ich wyniku stracić władzę. 

 To także strach fizyczny. Premier boi się, że, jeśli PiS wygra, to ludzie prezesa po niego przyjdą i zakują go w kajdanki

– mówi „Wprost” jeden z polityków PO.

Rozmówca w Platformie: 

 Donald zawsze miał na Kaczyńskiego dwa określenia: potwór i wariat. Jego stosunek do prezesa PiS najlepiej oddaje często opowiadany przez niego żart. „Kaczyński i Tusk mieli stłuczkę. Wychodzą z samochodów, oglądają straty. – Wiesz, Donald, te nasz kłótnie są bez sensu, pogódźmy się. Mam tu flaszkę, napijmy się – proponuje Kaczyński i polewa po kieliszku. Tusk wypija i spogląda na Kaczyńskiego. – A ty na co czekasz? – Na policję". Kiedyś się z tego śmialiśmy, ale po Smoleńsku Donald zaczął odczuwać fizyczny strach przed Kaczyńskim.

A co Kaczyński myśli o Tusku? Odpowiada jeden ze współpracowników prezesa PiS: 

 Tusk zajmuje dziś na krótkiej liście Kaczyńskiego pierwsze miejsce, choć nie zawsze tak było. Jarosław przez lata nim gardził, mówił, że to chłoptaś, nie polityk. Powtarzał, że w latach 80., gdy jego żona z synkiem gnieździła się w akademiku, on przepuszczał pieniądze z kolegami na imprezach. Po upadku komuny to samo: balangi, alkohol, piłeczka. Polityka daleko w tyle. Kiedy przyszło podwójne zwycięstwo w 2005 roku, Jarosław uważał się za ostatniego Mohikanina. Wałęsa i Kwaśniewski, z którymi się porównywał, byli już poza grą, został tylko on. Rozsmakowywanie się w tym triumfie zepsuł mu Tusk i to było najgorsze upokorzenie. Przecież to nikt poważny, to zwykły pętak. Wyrósł jak spod ziemi i wszystko mu podeptał. Zaczął go brutalnie uderzać, odebrał władzę i poniżał jego brata. Suma tych grzechów doprowadziła do Smoleńska.

jm/wprost.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.