Ziemkiewicz (ironicznie): W nowym talent-szoł TVP wystąpi "Hymler", lider skinheadzkiej formacji "Eksterminacja 44"

Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Rafał A. Ziemkiewicz, publicysta i pisarz, w swoim felietonie na portalu Interia.pl zabawnie pokazuje na czym polega absurdalność i nieuczciwość zatrudnienia w telewizji publicznej wulgarnego satanisty Adama Darskiego o pseudonimie "Nergal". By to wykazać buduje taką wizję literacką:

W nowym talent-szoł TVP wystąpi, jako członek jury, niejaki "Hymler", lider skinheadzkiej formacji "Eksterminacja 44". Prezes TVP oznajmił w odpowiedzi na protesty, że nie widzi problemu - sceniczny image "naziola", który zwykł muzyk przybierać na estradzie, telewizji publicznej nie interesuje i nie dotyczy. W zawartym z TVP kontrakcie lider "Eksterminacji 44" zobowiązał się nie wykorzystywać udziału w programie do promocji idei nazistowskich bądź rasistowskich, nie robić na ekranie "hajtla" i w ogóle nie wypowiadać się o polityce. Dyrektor programowa, która go zatrudniła, wyjaśnia zaś dziennikarzom, iż dla młodzieży nowo pozyskany przez TVP gwiazdor jest przede wszystkim znakomitym muzykiem i autorytetem w dziedzinie sztuki estradowej.

Potem Ziemkiewicz kontynuuje opowieść o tym jak to kolejne autorytety występują w obronie Hymlera, atakowanego przez lewackie organizacje w rodzaju "Krytyki Politycznej", "Otwartej Rzeczpospolitej" i stowarzyszenia "Nigdy Więcej". Organizacje te w kółko wywlekają Hymlerowi koncert, na którym wykonywał nazistowskie gesty i krzyczał do widowni "White Power, Żydzi do gazu!":

Ale przecież ta sprawa została już zakończona wyrokiem sądu, który orzekł, że, po pierwsze, wysyłanie Gudłajów i Czarnuchów do gazu było ze strony Hymlera formą ekspresji artystycznej, która nie powinna podlegać żadnej cenzurze, a po drugie, koncert był zamknięty i nierejestrowany, więc słowa Hymlera nie mogły nikogo obrazić - jeśli ktoś tam poszedł, to wiedział, czego się spodziewać, a poza tym żadnego Żyda ani Murzyna, który mógłby się poczuć dotknięty, na sali nie było

- dowodzi. Ale  sam Hymler nie zabiera głosu:

Patrzy tylko z satysfakcją, jak dzięki całej awanturze rośnie popularka jego, "Eksterminacji 44" i kretyńskiego skądinąd talent-szoł, a przede wszystkim, jak rośnie społeczna akceptacja dla rasizmu i antysemityzmu oraz poprawia się fatalny niegdyś wizerunek publiczny narodowego socjalizmu.

Już na poważnie publicysta podsumowuje:

"Holocausto - Nergal" zadziałał w naszej debacie publicznej jako bezbłędny wykrywacz idiotów. Sprowokował nadęte przez system medialny, którego podwaliny ułożono przy Okrągłym Stole "autorytety" do zamanifestowania całej swej nicości i głupoty. Pokazał dobitnie, że jedynym poruszającym nimi instynktem jest stadny instynkt popierania "naszych" przeciwko "nie naszym". Komu się nie podoba "Nergal"? Katolikom, a więc prawicowcom, a więc "pisowcom". No to jak "pisowcom" się coś nie podoba, to nam się musi podobać. I więcej ruszać mózgiem nie trzeba.

Trzeba więc tylko wiedzieć - stwierdza Rafał Ziemkiewicz -  co się na salonach "nosi", i być kompletnym moralnym kuternogą, nie odróżniającym dobra od zła, przyzwoitości od chamstwa i dobrego smaku od żenady inaczej, jak tylko przez instynkt "nasz - ich".

 

wu-ka, źródło: Interia.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.