Porażające. KRRiT pogardliwie o protestach chrześcijan. "Nergalowi szacunek, a nie batożenie różańcem po plecach"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Co dziś w Polsce znaczą dziesiątki tysięcy protestów chrześcijan, biskupów, księży, polityków, osób publicznych? Dla obozu władzy - zero. Nic.

Nie zasługują nawet na poważną refleksję. Oto Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, zdominowana przez przedstawicieli odwołującego się do wiary i tradycji prezydenta oraz chadeckiej rzekomo, zaprzyjaźnionej z krakowskimi i w warszawskimi biskupami, pogardliwie odpowiada na protesty wobec zatrudnienia wulgarnego satanisty Adama Darskiego Nergala.

 

Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji stwierdziła, że zatrudnienie Adama Darskiego "Nergala" w roli jurora w programie muzycznym TVP nie narusza obowiązującego prawa, a analiza dotychczas wyemitowanych odcinków "The Voice of Poland" nie daje podstaw do interwencji. W przesłanym PAP stanowisku KRRiT podkreśliła, że kwestie związane z "innymi sferami" działalności osób występujących w programach radiowych i telewizyjnych, w tym z moralnością, religijnością i pozaekranową działalnością zawodową, nie są objęte ustawowymi kompetencjami Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.


Informacja ta - dodajmy - nie jest jednak ścisła. Jak już wykazaliśmy w przerwach programu Nergal posługuje się satanistycznym gestem, a korzystając z rozgłosu uzyskanego dzięki TVP pozuje tygodnikowi Tomasza Lisa w strojach parodiujących papieża.

Rada uważa jednak, że to nie jest problem:

W Polsce nie funkcjonuje tzw. zapis na osobę, znany z przeszłości jako jeden z instrumentów działań cenzorskich, niemający prawa istnieć w systemie demokratycznym

- podkreślono w stanowisku KRRiT.

Jednocześnie Krajowa Rada zwróciła się do zarządu Telewizji Polskiej, aby ten przy podejmowaniu decyzji programowych "uwzględniał zróżnicowaną wrażliwość odbiorców".

Wyraziste i dla wielu odbiorców kontrowersyjne zachowania sceniczne, jakie prezentuje lider zespołu Behemoth, a w szczególności podarcie Biblii, kierują uwagę na granice swobody wypowiedzi, przekroczenie których narusza ład wartości wielu osób

- zwróciła uwagę KRRiT.

Jednocześnie Rada zaznaczyła, że poza skrajnie różnie ocenianą działalnością sceniczną Darski prowadzi "ożywioną działalność społeczną związaną z walką z chorobami nowotworowymi poprzez propagowanie idei dawstwa szpiku kostnego".

Jak powiedział PAP zasiadający w KRRiT Krzysztof Luft, przedstawiciel w radzie prezydenta Komorowskiego, który sam niedawno przeszedł chorobę nowotworową, za tę działalność

"Nergalowi" należy się szacunek, a nie "batożenie różańcem po plecach".

KRRiT podkreśliła także, że wezwania i deklaracje o zaniechaniu płacenia abonamentu są wyrazem łamania obowiązującego w Polsce prawa. W ostatnim czasie do takiej formy obywatelskiego nieposłuszeństwa wzywał w związku z zatrudnieniem Darskiego w TVP m.in. przewodniczący Rady
Konferencji Episkopatu Polski ds. Kultury i Ochrony Dziedzictwa Kulturowego bp Wiesław Mering.

KRRiT przypomniała, że właśnie z abonamentu są finansowane audycje realizujące misję nadawcy publicznego, w tym audycje religijne.

W tym wypadku nawoływanie do niepłacenia abonamentu wynika chyba z niewiedzy. Na takie programy, jak +The Voice of Poland+ nie jest przeznaczana ani złotówka z abonamentu

- powiedział Luft, co oznacza de facto podzielenie anteny na dwie części. Jedna z nich, komercyjna, nie podlega żadnym ograniczeniom związanymi z misją nadawcy publicznego.

Luft zaznaczył, że abonament stanowi jedynie 13 proc. budżetu TVP, która pozostałe środki pozyskuje głównie ze sprzedaży czasu reklamowego.

KRRiT zajęła stanowisko w sprawie udziału "Nergala" w "The Voice od Poland" po uzyskaniu opinii kulturoznawcy z Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego dr. Mirosława Pęczaka oraz Dominikańskiego Centrum Informacji o nowych Ruchach Religijnych i Sektach w
Polsce.

Pęczak, który jest publicystą lewicowego tygodnika "Polityka",  napisał m.in., że "wątki satanistyczne, czy to na płytach, czy to na koncertach, czy w
tekstach utworów są przez Nergala i jego kolegów traktowane bardziej na zasadzie metafory i symbolu, niż prostego, dosłownego przekazu", a podważenie tradycji (także chrześcijańskiej) ma w tej twórczości charakter artystycznej prowokacji.

Dyrektor dominikańskiego Centrum o. Tomasz Franc poinformował z kolei KRRiT, że nie prowadzi ono monitoringu zespołów death metalowych (takich jak Behemoth), jednak - w jego ocenie - "nie bez znaczenia jest ich wkład w propagowanie satanizmu na poziomie zafascynowania nim szerszych kręgów odbiorców".

Środowy "Nasz Dziennik" napisał, że bp Mering "w ostrych słowach upomniał" ks. Adama Bonieckiego, za stawanie w obronie "Nergala" na antenie TVN24. Ordynariusz włocławski w liście otwartym do ks. Bonieckiego napisał m.in., by ten, jeśli nie widzi związku między "Nergalem" jako satanistą i jako jurorem w TVP, "zafundował sobie badania okulistyczne i nie szerzył zamętu w umysłach wiernych, opowiadając schizofreniczne tezy".

Odnosząc się do tych słów ks. Boniecki napisał w oświadczeniu przesłanym PAP, że uważa protest hierarchy przeciwko udziałowi "Nergala" w programie TVP za uzasadniony. Ocenił, że satanizm jest sprawą poważną, a oddanie się szatanowi zakłada wiarę w jego istnienie, zaś "używanie imienia
szatana i ludowych rekwizytów mających go wyobrażać przez ludzi deklarujących się jako niewierzący, jest prowokacją". Według ks. Bonieckiego uleganie tego rodzaju prowokacjom "jest wodą na młyn prowokatorów i robieniem im reklamy".

W połowie września wyjaśnienia do KRRiT skierował prezes TVP Juliusz Braun. Napisał w nich m.in., że rola Darskiego w programie telewizji publicznej sprowadza się wyłącznie do roli eksperta muzycznego i nie wypowiada się na tematy obyczajowe, światopoglądowe, czy religijne. Braun ocenił
ponadto, że swoim zachowaniem, wypowiedziami i postawą "Nergal" nie obraża niczyich uczuć religijnych.

Braun przez kilka lat pracował, w ciężkich latach 80., w katolickiej "Niedzieli".

wu-ka

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych