Kaczyński u plantatora papryki: Donald „nie da się” Tusk oddał mecz walkowerem. Chcę być premierem, który mówi: „Da się”. Premierem „da się zrobić".

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Jarosław Kaczyński na spotkaniu ze Stanisławem Kowalczykiem. fot. PAP / Piotr Polak
Jarosław Kaczyński na spotkaniu ze Stanisławem Kowalczykiem. fot. PAP / Piotr Polak

Jarosław Kaczyński spotkał się w Woli Wrzeszczowskiej z paprykarzem Stanisławem Kowalczykiem. W domu plantatora zjadł z jego rodziną obiad.

Kowalczyk dostał od poznanego na konwencji PiS wójta Pcimia Daniela Obajtka kilkaset kilogramów folii potrzebnej do naprawy tuneli zniszczonych po nawałnicy. Zapowiedział, że podzieli się nią z innymi plantatorami, którzy stracili uprawy.

Kowalczyk dziękując za pomoc mówił:

To właśnie o taki gest mi chodziło u premiera. „Nie ma pieniędzy”, już dawno usłyszałem i wielokrotnie było to powtarzane. Mnie nie chodzi o pieniądze. Chodzi o tę ręką wyciągniętą, zainteresowanie i wysłuchanie tego.

Kowalczyk zasłynął w czasie sierpniowej wizyty w jego regionie premiera Donalda Tuska.

Na konferencji prasowej Jarosław Kaczyński mówił, że „Polska potrzebuje energii, odważnych decyzji, takich ludzi jak Kowalczyk, którzy potrafią, wiedzą, że można”. Według prezesa PiS szef rządu "przegrał mecz" o to, by Polakom żyło się lepiej.

Kaczyński podkreślał, że Kowalczyk miał odwagę publicznie postawić podstawowe pytanie o dzisiejszą Polskę: "jak żyć".

10 lat temu Unia Wolności wyruszyła w klimatyzowanych autobusach, żeby zwiedzać Polskę i patrzeć jak ona wygląda. Dzisiaj powtarza to premier Donald Tusk i też słyszy ciągle to pytanie: „jak żyć".

Według prezesa PiS obecnie w Polsce rządzący mówią: "Nie da się", "nie można", "rząd na to nie ma wpływu".

Donald Tusk to jest dzisiaj symbol człowieka, którego zadania przerosły, który po prostu nie dał sobie rady. To jest dzisiaj symbol człowieka, który nie spełnił tego podstawowego zadania, które obiecywał - mecz o to, czy Polakom będzie żyło się lepiej przegrał i to, można powiedzieć, przegrał w złym stylu, można powiedzieć oddał go walkowerem.

Kaczyński powiedział, że w przeciwieństwie do obecnego szefa rządu Donalda Tuska, chce być premierem, który będzie mówił Polakom, że "da się zrobić".Dodał, że marzy o Polsce, w której będzie można; o Polsce, w której nikt, kto jest przy władzy, nie ośmieli się powiedzieć: od nas nic nie zależy.

znp

 

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych