"Guten Tag, ziomale!". Zdobyliśmy nagranie orędzia premiera Tuska na rozpoczęcie prezydencji w Unii. Orędzia nigdy nie wygłoszonego

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP
PAP

Portal wPolityce.pl uzyskał nagranie orędzia premiera Donalda Tuska z okazji rozpoczęcia polskiej prezydencji w Unii Europejskiej. Orędzia nigdy nie wygłoszonego, choć nagranego. Prawdopodobnie szef rządu i jego otoczenie w ostatniej chwili zdecydowali o zaniechaniu emisji. Dlaczego - nie wiemy.

Nagranie - blisko 10 minutowe - jest bardzo ciekawe. Pokazuje, jak premier szlifuje kolejne fragmenty. Jak dba, by każdy szczegół brzmiał perfekcyjnie. Już na samym początku premier zastanawia się, jak przywitać Polaków. "Szanowni Państwo" jakoś mu nie brzmi:

To jest takie złe dla młodych, to "szanowni państwo"? To ma znaczenie?

Dalej proponuje żartem:

Ziomale.. No coś trzeba powiedzieć.

I kolejne, żartobliwe propozycje:

Hej!

A potem nieco zaskakujące, choć dowodzące dystansu:

Guten Tag.

W końcu klasyczna propozycja:

Dzień Dobry.

W orędziu premier zapowiada WIELKIE WYDARZENIE:

Za kilka dni nastąpi przejęcie przez Polskę przejęcie Przewodnictwa Unii Europejskiej. Będziemy kierować sprawami gospodarczej i politycznej potęgi, jaką jest zjednoczona Europa, i współdecydować o jej polityce zewnętrznej.

Jesteśmy dobrze przygotowani do tej roli. Mam też poczucie, że i Wy widzicie, jak wiele zmieniło się na lepsze w polskiej polityce zagranicznej. Nasz głos zaczął się liczyć na arenie międzynarodowej, a Polski rząd przestał być obiektem żartów. Dziś Polak jest przewodniczącym Parlamentu Europejskiego, a Polska niekwestionowanym liderem swojego regionu.

Donald Tusk chwali się zakończeniem misji w Iraku i "wzmocnieniem relacji" z USA, opartych na "partnerskim, a kiedy trzeba twardym dialogu" i konkretnej współpracy.

Jestem przekonany, że dobrze wypełniliśmy zobowiązanie z kampanii wyborczej, że do polskiej polityki powrócą spokój i kompetencja. Wierzę, że prezydencja unijna będzie tego dobrym przykładem.

Dalej premier zapowiada rozliczenie swego rządu także z obietnic podniesienia poziomu życia obywateli:

Politycy rzadko mają odwagę rozliczać się z wyborcami. Pozwólcie zatem, że będę pierwszym premierem w niepodległej Polsce, który zda obywatelom sprawozdanie obywatelom z tego, co wraz ze swoim rządem zrobił, i rozliczy się ze swoich wyborczych obietnic. Jestem przekonany, że jestem to winien wszystkim Polakom, a nie tylko swoim wyborcom.

Premier podkreśla, że za sukcesami stoi praca całego społeczeństwa, i zapowiada, że nie będzie zrzucał winy na przeciwności, z którymi musiał się jego rząd zmagać:

To prawda, że europejska i światowa ekonomia (...) przeżywa najgłębszy kryzys od prawie 100 lat. Ale to nie zmienia faktu, że to ja i mój rząd ponosimy pełną odpowiedzialność za stan państwa.

"[Za unijne pieniądze] budujemy drogi i autostrady, choć oczywiście każdy kierowca chciałby chciałby, aby powstawały dużo szybciej. Oczywiście, nie wszystko nam się udaje zrealizować (...). Chcąc zbudować taniej, natrafiliśmy na nierzetelnych wykonawców. Jako szef rządu jestem także niezadowolony z tego, co dzieje się na kolei. I wcale nie usprawiedliwiają nas anomalie pogodowe, ani to, że skala remontów poważnie ogranicza ruch pociągów. Musimy umieć się do tego przyznać i wyciągnąć właściwe wnioski.

Puenta jest typowa dla premiera Tuska - trochę kajania się, i trochę przechwałek:

Nie trzeba dziś być bardzo spostrzegawczym, by zauważyć, że jest jeszcze bardzo wiele do zrobienia, ale też nie trzeba wielkiej spostrzegawczości, by dostrzec wielkie zmiany jakie się dokonały w ciągu ostatniego trzy i pół roku. Wiem, że to nie tylko zasługa mojego rządu, ale i naszych poprzedników, tysięcy działaczy samorządowych i setek tysięcy Polaków. Chciałbym Wam dzisiaj za to jeszcze raz podziękować.  Wiem, że wielu z Was miało nadzieję, że wszystko będzie działo się szybciej, ale przecież Kraków też nie od razu zbudowano.

Jeżeli to ostatnie zdanie - "przecież Kraków też nie od razu zbudowano"- miało w zamyśle być zapowiedzią hasła "Polska w budowie", to PO słusznie z niego zrezygnowała. W końcu Kraków budowano jakieś 800 lat...

 

Pat

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych