Jan Turnau o Nergalu: "Wydaje mi się, że trzeba spróbować raczej wobec niego jakiejś serdeczności." Serdecznie dziękujemy za takie rady

Oczywiście darcie Biblii i w ogóle atak na religię jako taką nie może mnie nie boleć. Nie sądzę jednak, żeby skuteczna była strategia duszpasterska biskupów polegająca na wzywaniu do kiełznania muzyka zakazywaniem mu wystąpień publicznych. Wyproszony z jednego programu, wystąpi w innym, a będzie jeszcze ostrzejszy. Wydaje mi się, że trzeba spróbować raczej wobec niego jakiejś serdeczności. Poprosić go publicznie bardzo łagodnie, by przestał nas atakować. Ja go o to tutaj nieśmiało proszę.

Jan Turnau, "Gazeta Wyborcza"

Z taką, pewną nieśmiałością chcielibyśmy red. Turnauowi parę rzeczy wyjaśnić:

Po pierwsze, strategia biskupów, jak się okazało, przynosi efekty i to wymierne. Wyraźny głos sprzeciwu, początkowo nielicznych, odważnych biskupów, to jasny komunikat: non possumus! Nie ma miejsca w polskiej telewizji publicznej dla osób bezczeszczących wartości i symbole najważniejsze dla większości Polaków, które stanowią fundament naszej historii i wspólnoty.

Po drugie, tu nie chodzi o jakiś program, lecz Telewizję Polską, która jest utrzymywana przez obywateli w formie abonamentu. Tych samych, dla których Biblia jest świętą księgą.

Po trzecie, serdeczny i nieśmiały apel red. Turnaua, brzmi - mówiąc eufemistycznie - groteskowo na tle tego, co wypisują na temat Nergala jego koledzy i koleżanki z redakcji.

Dlatego tak nieśmiało prosimy: proszę te serdeczności zachować na inną okazję.

Bar, źródło: "Gazeta Wyborcza"

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.