Najdziwniejsza debata kampanii. Palikot kontra Korwin-Mike. Lider przemysłu pogardy kontra miłośnik brutalnych metafor

Fot. PAP/Bartłomiej Zborowski
Fot. PAP/Bartłomiej Zborowski

Chcemy państwa nowoczesnego

- przekonywał w niedzielę Janusz Palikot, lider Ruchu Palikota w debacie z Januszem Korwin-Mikkem.

My chcemy państwa normalnego

- ripostował przywódca Nowej Prawicy.

Debata Palikota i Korwin-Mikkego odbyła się w niedzielę wieczorem na ringu ustawionym w niewielkiej sali gimnastycznej na warszawskich Powązkach. Obyło się jednak bez rękoczynów - obaj politycy siedzieli naprzeciwko siebie przy stole a start kolejnych rund, zgodnie z bokserskim zwyczajem, ogłaszała hostessa. Ponad dwustu zebranych na sali żywo reagowało na wypowiedzi obu kandydatów.

Ruch Palikota proponuje nowoczesne państwo, coś w rodzaju rewolucji świeckiej, jaka dzisiaj Polsce jest potrzebna

- mówił Palikot. Dodawał, że ta rewolucja powinna stanąć na czterech filarach - państwie obywatelskim, przyjaznym, świeckim i socjalnym.

Nowa Prawica chce państwa normalnego. Państwo normalne w odróżnieniu od państwa społecznego, o którym mówił mój poprzednik, nie wtrąca się do tego, co ludzie robią w łóżku. Państwo normalne nie wtrąca się w planowanie rodziny

- ripostował Korwin-Mikke.

Opowiadał się za "państwem malutkim", polegającym na wyraźnym  oddzieleniu władzy ustawodawczej i wykonawczej, zmniejszeniu Sejmu i Senatu oraz rządu. Palikot z kolei podkreślał, że państwowy urzędnik powinien być "przyjacielem a nie katem". Mówił też o likwidacji Senatu i powiatów,
ograniczeniu liczby radnych i posłów. Zaoszczędzone środki proponował przeznaczyć na walkę z niżem demograficznym.

W kwestiach gospodarczych obaj kandydaci opowiedzieli się za ograniczeniem biurokracji.

Rynek sam z siebie nie przełamie ograniczeń. Państwo jest po to, żeby tam, gdzie napotyka się na barierę kulturową, społeczną, zainicjować pewien proces

- mówił Palikot, podając przykład rolniczych spółdzielni producenckich, które w Polsce nie powstają, choć w krajach "starej UE" są popularne.


Państwo dotuje, a mimo to spółdzielnie nie powstają

- zauważał Korwin-Mikke.

To jest ciekawe, że inne rzeczy ludzie robią. Np. handlarze narkotyków działają bez żadnej reklamy i bez pomocy Unii Europejskiej. My uważamy, że nie należy w ogóle ingerować w cokolwiek. Jeżeli coś się nie opłaca, jeżeli czegoś ludzie nie robią, to znaczy, że to nie jest potrzebne

- dodawał.

Jednak nie chciałbym, żeby polskie państwo przypominało gang narkotykowy

- odpowiedział Palikot.

Przykro mi, ale gangi narkotykowe działają znakomicie. Ja bym chciał, żeby cała gospodarka działa tak sprawnie, żeby dawała takie zyski

- mówił z kolei Korwin-Mikke.

W rundzie poświęconej polityce zagranicznej Korwin-Mikke opowiedział się za jej całkowitym oddzieleniem od uczuć i sympatii.

Musimy prowadzić zimną politykę interesu państwowego. Państwa nie mają przyjaźni, państwa mają tylko interesy

- podkreślał. Dodawał, że potrzebna jest do tego silna i dobrze wyszkolona armia, która "już prochu wąchała".

Dzisiejsza polityka polska to jest z jednej strony kondominium kretynów w wykonaniu Prawa i Sprawiedliwości i kondominium tchórzy w wykonaniu Platformy Obywatelskiej

- odpowiadał Palikot.

Podkreślał, że - jego zdaniem - poza UE Polska staje się wasalem Stanów Zjednoczonych.

Nie ma dla nas dzisiaj bardziej bezpiecznej, bardziej pomnażającej polskie szanse polityki niż głęboka integracja z UE

- podkreślał, zwracając uwagę, że 80 proc. polskiej wymiany gospodarczej dotyczy krajów Unii.

W podsumowaniu Korwin-Mikke zwrócił uwagę, że w wielu punktach poglądy jego i Palikota były podobne, a jednocześnie odmienne od tego co prezentują PO i PiS.

Dzisiaj mieliście państwo zobaczyć prawdziwą debatę (...). Jest alternatywa dla PO-PiS-u

- powiedział z kolei Palikot.

W sumie prawie dwugodzinna debata obejmowała 12 rund, z czego dziewięć poświęcono na kolejne tematy. Pozostałe przeznaczono na oświadczenia kandydatów, odpowiedzi na pytania z sali oraz podsumowanie.

W czwartek w Białymstoku Palikot i Korwin-Mikke zaapelowali do liderów partii politycznych o udział razem z nimi w debatach przedwyborczych. Palikot zapowiedział wówczas wysłanie stosownych listów do SLD, PJN i PSL. Mówił też, że "nie ma co dyskutować" przywódcami PO i PiS Donaldem Tuskiem i
Jarosławem Kaczyńskim, ale dodał gdy mieli oni ochotę wziąć udział w tych debatach, to Ruch Palikota i Nowa Prawica są na to otwarte.

Według najnowszych sondaży ugrupowania Palikota i Korwin-Mikkego nie przekraczają 5-procentowego progu wyborczego. Z opublikowanego w czwartek badania CBOS wynika, ze Nowa Prawica może liczyć na głosy 2 proc. wyborców, a Ruch Palikota - 1 proc.

wu+ka, PAP

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych