Benedykt XVI: "Jest wielu, którzy, uważając się za bogów, myślą, że nie potrzebują fundamentów oprócz nich samych".

PAP/EPA
PAP/EPA

Papież Benedykt XVI skrytykował ateistów, agnostyków i relatywizm moralny panujący w Europie, a w szczególności w Hiszpanii, podczas przemówienia na Placu Cibeles w centrum Madrytu.

Benedykt XVI nieoczekiwanie ostro skrytykował tych, "którym wystarczy iść za panującą modą, za chwilowym zainteresowaniem i, zapominając o prawdziwej sprawiedliwości, trwają oni we własnym widzi mi się, zamiast szukać prawdy bez przymiotników".

Odnosząc się do szerzącego się relatywizmu moralnego w Europie powiedział, że "jest wielu, którzy, uważając się za bogów, myślą, że nie potrzebują więcej korzeni ani fundamentów oprócz nich samych"

"Chcieliby decydować sami za siebie o tym, co jest prawdą, a co nie, co jest dobre, a co złe, sprawiedliwe i niesprawiedliwe; decydować, kto jest godny życia, a kto może być poświęcony wobec innych preferencji" - powiedział.

Benedykt XVI zaapelował do młodzieży, aby ich "posłanie miłości odbiło się echem u niewierzących i u tych, którzy się oddalili od kościoła" i ostrzegł przed "pokusą wolności bez Boga".

"Gdy budujecie wasze życie na solidnej skale, nie tylko to życie będzie solidne i trwałe, ale przyczyni się do projekcji światła Chrystusa na waszych rówieśników i na całą ludzkość, ukazując opcję właściwą wobec tych, które runęły w życiu, gdyż fundamenty ich egzystencji były nietrwałe" - powiedział.

Przed przemówieniem papież pozdrowił pielgrzymów w siedmiu językach, w tym po polsku.

Z Madrytu Grażyna Opińska (PAP)

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych