Żakowski na szczycie populizmu. "Lepper zaszczuty przez PiS". Hmm, skoro tak, to może przez Krawczyk i "Wyborczą"?

Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Jacek Żakowski to przedziwna postać. Z jednej strony niemal co tydzień kokietuje czytelnika "Polityki" narzekaniami na tabloidy, ba, nawet żądaniami ich zamknięcia. Z drugiej, nie tylko z tymi pogardzanymi tabloidami rozmawia, ale rozmawia w stylu maksymalnie brukowym. Proste, niemal wulgarne tezy, brutalne zarzuty bez cieniowania.

Tak też robi w najnowszym numerze "Faktu", któremu udziela wywiadu na temat śmierci Andrzeja Leppera. Tytuł - "Zaszczuty przez PiS".Żakowski mówi:

 

Nie wiem, co spowodowało, że Andrzejowi Lepperowi przelała się czara goryczy, ale nie ulega wątpliwości, że były wicepremier został wykończony, a Samoobrona rozbita na skutek całkowicie świadomej działalności organów państwa. Mam na myśli postępowanie przy okazji tak zwanej afery gruntowej, która złamała Leppera. Sprawiła, że musiał się zaangażować w obronę własną zamiast w walkę polityczną.

 

Tak mówi najbardziej napuszony polski intelektualista. Tak mówi po tym, gdy sam stwierdza, że nie wie co spowodowało samobójczą (?) śmierć lidera Samoobrony.

 

Dalej Żakowski mówi, że nie obwinia Jarosława Kaczyńskiego o śmierć Leppera, ale rozwodzi się o nagonce jaką ten na Leppera zorganizował.

 

Mówi nieprawdziwie, bo każdy kto śledził żywot polityczny Andrzeja Leppera wie, że gwoździem do jego politycznej trumny była tak zwana seksafera, wywołana oskarżeniami byłej działaczki Samoobrony Anety Krawczyk. To procesy i hańba z tym związana, bolesne szczegóły procederu "praca za seks" doprowadziły do skazania najpierw Stanisława Łyżwińskiego, a potem do szeregu procesów Leppera. Co nie oznacza oczywiście, żeby dziennikarze nie mieli prawa opisać tego, co opisali. Rozumując w ten sposób dojdziemy do absurdu. Co ma do powiedzenia Żakowski o tej sprawie? Coś bardzo ciekawego. Uwaga:

 

Gdyby nie afera gruntowa i częściowo nieprawdziwa seksafera, Lepper byłby w innej sytuacji.

 

Hmm, częściowo nieprawdziwa seksafera? Co na to "Gazeta Wyborcza", która aferę wyciągnęła? I dlaczego Żakowski mówi o tym dopiero teraz? Czekamy na szczegóły. Tak, to warto wyjaśnić.

wu-ka, źródło: "Gazeta Wyborcza"

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych