Poznajemy coraz więcej szczegółów dotyczących zawieszenia nadzorującego smoleńskie śledztwo. Jak podaje RMF FM, Marek Pasionek chciał, by prokuratura postawiła zarzuty ministrowi obrony narodowej i szefowi Kancelarii Premiera.
Oficjalny powód odsunięcia go od śledztwa to tajemniczo brzmiące „ujawnienie osobie nieuprawnionej informacji stanowiącej tajemnicę służbową oraz rozpowszechnianie publiczne wiadomości pochodzących z postępowania przygotowawczego bez wymaganego zezwolenia". Chodzi o jego nieformalne kontakty z USA mające na celu przekazanie stronie polskiej satelitarnych zdjęć z miejsca katastrofy i informacji o możliwym zakłóceniu pracy urządzeń pokładowych TU-154M. W tym celu Pasionek miał przekazać Amerykanom część akt śledztwa.
Okazuje się, że Pasionek przygotował plan śledztwa, zgodnie z którym prokuratorzy mieli przesłuchać jeszcze kilkadziesiąt osób, w tym najważniejszych urzędników. Mowa była między innymi o ministrze obrony i szefie kancelarii premiera, a także zwierzchnikach służb. Nie spodobało się to szefostwu Naczelnej Prokuratury Wojskowej.
Po analizie dokumentów związanych z organizacją lotu do Smoleńska przekazanych prokuraturze przez kancelarie premiera i prezydenta oraz służby, Pasionek miał stwierdzić, że istnieje duże prawdopodobieństwo, że zarzuty w sprawie niedopełnienia obowiązków przy organizacji lotu powinni usłyszeć Klich, Arabski, a także szefowie służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo.
Plan śledztwa Pasionek miał pokazać szefowi prokuratury wojskowej Krzysztofowi Parulskiemu kilka tygodni po katastrofie. Nie spodobał się generałowi. Wtedy nastąpiło gwałtowne ochłodzenie ich wzajemnych relacji.
znp, rmf.fm
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/114636-prokurator-pasionek-odsuniety-od-sledztwa-smolenskiego-bo-chcial-stawiac-zarzuty-ministrom-klichowi-i-arabskiemu