Gry wokół historyka. "Trwa nagonka na prof. Mirosława Piotrowskiego w związku z książką o Narodowych Siłach Zbrojnych"

Profesor Mirosław Piotrowski, historyk i poseł do Parlamentu Europejskiego z ramienia PiS
Profesor Mirosław Piotrowski, historyk i poseł do Parlamentu Europejskiego z ramienia PiS

W tekście zatytułowanym "Gry wokół historyka" redakcja "Naszego Dziennika" opisuje charakterystyczną i bulwersującą sytuację w Lublinie:

 

Trwa nagonka na prof. Mirosława Piotrowskiego w związku z książką o Narodowych Siłach Zbrojnych na Lubelszczyźnie. Niespożytą aktywnością w dyskredytowaniu Piotrowskiego wykazują się w ostatnich miesiącach dwaj pracownicy naukowi Instytutu Historii KUL - prof. Mirosław Filipowicz i prof. Rafał Wnuk. Wsparcia medialnego i gościnnych łamów udziela regularnie publikująca na ten temat "Gazeta Wyborcza". Czy celem akcji nie jest czasem utrącenie młodego, zdolnego historyka o niezależnych poglądach i przejęcie kierowanej przez niego Katedry Historii Najnowszej KUL?

"Nasz Dziennik" opisuje, że sprawa zaczęła się latem ubiegłego roku od recenzji książki Piotrowskiego o Narodowych Siłach Zbrojnych na Lubelszczyźnie. Jej autorem jest dr Sławomir Poleszak, który w 2009 r. zastąpił prof. Rafała Wnuka na stanowisku Naczelnika Biura Edukacji Publicznej IPN w Lublinie.

Nieoficjalnie mówi się o wsparciu Poleszaka przez grupę profesorów z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego i z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej, a także że tekst recenzji został przekazany pracownikom Instytutów Historii PAN i KUL oraz że praca nad nim odbywała się w godzinach służbowych zajęć Poleszaka i został on sporządzony wspólnie z innymi pracownikami IPN w Lublinie.

Recenzję konsultowano m.in. z dr. hab. Piotrem Niwińskim - historykiem i pracownikiem Instytutu Politologii Uniwersytetu Gdańskiego.W artykule na ten temat czytamy:

Trudno nie zapytać w tym miejscu, czy w przygotowywanie recenzji zaangażowani byli także Wnuk i Filipowicz? Przez ponad pół roku pracowało nad nią co najmniej kilkanaście osób. Tak potężna grupa ludzi przejęta szukaniem niedociągnięć książki skłania do poważnego zastanowienia się, kto wydał zlecenie na prezentującego wyraźne i jasne poglądy Piotrowskiego? Komu więc naraził się Piotrowski, że w dyskredytowanie jego książki i dorobku naukowego zaangażowano aż tak dużą grupę naukowców?

 

 

W liczącej 27 stron odpowiedzi na recenzję, którą przygotowało dwoje historyków - dr Ewa Rzeczkowska z KUL i prof. Zbigniew Karpus z UMK, wykazano, że Poleszak zawarł w swoim tekście ponad 70 nieprawdziwych informacji na temat książki i dorobku naukowego Piotrowskiego. Po otrzymaniu odpowiedzi na recenzję Poleszak wycofał swój tekst, zaś Piotrowski poruszony liczbą nieprawdziwych informacji na temat książki i swojego dorobku naukowego oddał sprawę do sądu.

Sąd Okręgowy w Lublinie we wstępnej fazie postępowania uznał racje Piotrowskiego i nakazał skierowanie sporu na salę sądową. W uzasadnieniu postanowienia sądu napisano, że treści zawarte w recenzji Poleszaka nie mają jedynie postaci krytyki naukowej. Sąd stwierdził:

W sprawie niniejszej mamy więc do czynienia z dwojakim rodzajem argumentów zawartych w recenzji sporządzonej przez Sławomira Poleszaka. Z jednej strony odnoszą się one do faktów historycznych, które w ramach dyskusji naukowej mogą być kwestionowane i oceniane, z drugiej zaś mamy do czynienia z krytycznymi wypowiedziami autora recenzji pod adresem Mirosława Piotrowskiego, które odnoszą się wprost do jego osoby i podlegają badaniu w ramach kryterium prawdy i fałszu.

Pozytywna dla Piotrowskiego decyzja sądu zaktywizowała Filipowicza i Wnuka. Już dwie godziny po ogłoszeniu orzeczenia zapadła decyzja o napisaniu listu otwartego.

Zawierał on żądanie wycofania przez Piotrowskiego aktu oskarżenia przeciw Poleszakowi. Do akcji wkroczyła "Gazeta Wyborcza" w swoim stylu, organizując kampanię przeciw Piotrowskiemu.

Według "Naszego Dziennika" Wnuk i Filipowicz pełnią też nieoficjalną funkcję "stałych informatorów" "Gazety Wyborczej" i regularnie dostarczają temu medium informacji z posiedzeń Rady Wydziału Nauk Humanistycznych KUL. "Gazetowym" tematem nr 1 stała się kuriozalna sprawa rzekomego "wytupania" Piotrowskiego przez Radę Wydziału w trakcie jej posiedzenia 13 kwietnia 2011 roku.

Mimo że dziekan WNH prof. Krzysztof Narecki i kilku innych uczestników posiedzenia potwierdziło, że żadnego "tupania" nie słyszeli, następnego dnia w ogólnopolskim wydaniu "Gazety Wyborczej" ukazał się artykuł: "Na KUL wytupali profesora Piotrowskiego, europosła PiS". Ponadto dziekan Krzysztof Narecki w rozmowie z dziennikarzem "Gazety Wyborczej" Pawłem P. Reszką również potwierdził, że w trakcie wystąpienia Piotrowskiego na posiedzeniu Rady WNH "tupanie" nie miało miejsca. Wielu uczestników posiedzenia Rady Wydziału przekazywało w prywatnych rozmowach, że w końcu rozumieją, o co tak naprawdę toczy się gra. W tekście "Gazety Wyborczej" znalazło się jeszcze sześć innych nieprawdziwych informacji, których sprostowania "Gazeta" odmówiła. "Gazeta" regularnie odmawia publikacji oświadczeń i sprostowań Piotrowskiego.

"Nasz Dziennik" stwierdza:

Zastanawia determinacja Filipowicza i Wnuka oraz zaangażowanie "Gazety Wyborczej" w działaniach przeciwko Piotrowskiemu. Zarówno Filipowicz, jak i Wnuk to pracownicy tego samego Instytutu Historii KUL, a więc koledzy Piotrowskiego z sąsiednich pokoi. Czyżby zatrudnienie w KUL w 2008 r. Wnuka, a także plany powierzenia mu katedry o tej samej nazwie i podobnym zakresie zadań badawczych jak istniejąca od wielu lat katedra kierowana przez Piotrowskiego były elementem zaplanowanej gry wokół historyka? Czy celem tej gry nie jest ograniczenie działań, a następnie przejęcie kontroli nad sprawnie działającą Katedrą Historii Najnowszej? Być może nie w smak jest niektórym, że młody i rzutki naukowiec zrobił szybką karierę naukową, a teraz osiąga sukcesy w polityce?

 

wu-ka, źródło: Nasz Dziennik

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.