Demograficzna katastrofa coraz bliżej. Po lekkim wzroście, w zeszłym roku znów spadła w Polsce liczba rodzących się dzieci

"Dziennik Gazeta Prawna" informuje, że w zeszłym roku - pierwszy raz od sześciu lat - spadła w Polsce liczba rodzących się dzieci. Tak wynika z najnowszych danych GUS.

W 2009 r. urodziło się w naszym kraju 419,4 tys. dzieci, a w ubiegłym tylko 413,3 tys. Te dane zaskoczyły zarówno GUS, który przewidywał liczbę narodzin na 418 tys., jak i demografów.

Według "Dziennika Gazety Prawnej", potwierdzają to również dane wskaźnika dzietności The World Factbook. W klasyfikacji tej Polska na 223 kraje zajmuje 209 miejsce. Tym samym - podaje "DGP" - nasz kraj znalazł się w grupie krajów, których długoterminowa stabilizacja na rynku pracy i wypłacalność systemu emerytalnego są zagrożone.

Dodajmy, że notowany w ostatnich latach wzrost urodzeń i tak był niższy niż powinien być, by zastąpić prostą zastępowalność pokoleń.

W związku z brakiem polityki prorodzinnej państwa przypominamy wypowiedź premiera Tuska nt. wyzwań demograficznych. Premier - w grudniu 2010 r. - odpowiadał na pytanie, czy proponowane przez niego zmiany w systemie emerytalnym "rozbrajają bombę demograficzną, która nad nami wisi":

Donald Tusk: Bomby demograficznej nie rozbroi nikt, poza nami samymi. My możemy napisać 150 ustaw, zbudować 65 systemów emerytalnych, a bomba demograficzna po polsku nazywa się: za mało dzieci. A skoro za mało dzieci, to nie trzeba pisać ustaw, tylko wziąć się do zupełnie innej roboty. Redaktor pyta, jakiej konkretnie? No odsyłam do... do czego?

Rzecznik rządu Paweł Graś: Wyjaśnimy po konferencji panu redaktorowi. (śmiech)

Donald Tusk: Do czegoś, do kogoś...

No, ale mamy przynajmniej parytety na listach wyborczych.

Skaj

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych