Schetyna w "Polsce": "Paliwo antypisowskie jest na wyczerpaniu". A więc było i PO go używała... Rysuje Zawistowski

Rys. Rafał Zawistowski, "GĘSI"
Rys. Rafał Zawistowski, "GĘSI"

Do tej pory wydawało się, że "paliwo antypisowskie" to tylko figura publicystów co piątek urządzających sabaty nienawiści w jednej ze stacji radiowych, gdzie trzech kolegów prześciga się w biciu i tak leżącego. Taki styl już mają.

Ale że "paliwo antypisowskie" jest także elementem rachub władzy, to mogliśmy się tylko domyślać, bo oficjalne deklaracje mówiły o wspaniałej jakości własnego rządzenia i rzekomych zagrożeniach niesionych przez Prawo i Sprawiedliwość. Teraz dowiadujemy się prawdy. W "Polsce the Times" w rozmowie z red. Anną Wojciechowską marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna przyznaje:

Chodzi przede wszystkim o to, by przestać liczyć, że ludzie na nas będą głosować z przyzwyczajenia lub ze strachu przed PiS. Uważam, że "paliwo antypisowskie" jest już na wyczerpaniu. Musimy przekonać ludzi, że Platforma to najlepsza propozycja na polskiej scenie politycznej.

Schetyna jasno też mówi, że celem Platformy jest przedłużenie władzy na kolejne cztery lata:

Wyniki ostatnich wyborów pokazały, że nie będzie łatwo w przyszłorocznych wyborach parlamentarnych. Czeka nas ciężka praca i powtarzam to już od jakiegoś czasu: musimy nauczyć się samomobilizacji. Jesteśmy po trosze bowiem zakładnikami sytuacji, w której po trzech latach mamy wciąż dobre sondaże, wygrywamy kolejne wybory z rzędu. Uważam, że jeżeli sami się nie zmobilizujemy, to i PJN, i nikt nas nie zmobilizuje. Dzisiaj z pewnością potrzebujemy nowej energii i świeżego planu politycznego, który pokażemy na wiosnę.

Te słowa to wyraźna polemika z Donaldem Tuskiem, który kilka miesięcy temu powiedział  z pełnym samozadowoleniem, że nie ma nawet z kim przegrać.

Czy zagrożeniem dla PO jest nowy klub PJN? Schetyna odpowiada - nie. I wskazuje na język jakim nowe ugrupowanie będzie zwalczane, to znaczy przypominaniem ich pisowskich korzeni:

Myślę, że wyborcy będą patrzeć na nich przede wszystkim nie jak na polityków nowej partii, ale jak na byłych polityków PiS. Pierwszy szereg tej partii może mógłby jeszcze znaleźć język z naszym środowiskiem. Ale schowani dziś na drugim froncie tacy politycy jak Adam Bielan i Michał Kamiński dla wyborców PO nie będą wiarygodni.

Ostrzega też: co innego mieć dobry pomysł na jedną czy drugą konferencję prasową, a co innego zbudować solidny projekt polityczny, który będzie zdolny porwać tłumy i przekroczyć próg wyborczy.

Utworzenie klubu parlamentarnego to już pewien sukces, ale wciąż może się okazać, że PJN to tylko taka efemeryda, zgaśnie tak szybko, jak szybko zabłysnęła.

I tu akurat - zgoda. Na ocenę szans PJN jest dziś zdecydowanie za wcześnie.

kam, źródło" Polska the Times

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych