Jan Rokita dla wPolityce.pl: likwidacja powszechnego nauczania historii w liceach to błąd, za który zapłacą pokolenia

fot. wPolityce.pl, kam
fot. wPolityce.pl, kam

Nie ma sprawy  długofalowo ważniejszej w dzisiejszej Polsce, niż  uratowanie  powszechnego nauczania historii w liceach.

Już  tylko  niewiele ponad rok  został, aby skłonić władzę do wycofania się z   błędu, za który zapłacą pokolenia.  Każdy  publiczny głos  budzi we mnie nową nadzieję.  Tak właśnie jest z listem redaktora Piotra Zaremby do prezydenta.  Gdyby nad Wisłą żyło społeczeństwo obywatelskie - list ten wyrażałby zdanie milionów ludzi i miał poparcie milionów.  Ale Polska jest krajem dziwnym.   Z jednej strony bezustanne uniesienia patriotyzmu i religijności. Z drugiej milczenie, gdy ogarnięta jakąś nonsensowną wizją postępu  władza  znosi  od 2012 roku w liceach obowiązkowe nauczanie historii  powszechnej i ojczystej.

Przed rokiem na łamach z jednej z gazet przekonywałem władze do wycofania się z tej decyzji. Minister Katarzyna Hall zareagowała wówczas publicznie tak, jak zwykli w dzisiejszej Polsce reagować politycy: nie odniosła się do sprawy, ale zajęła się obszernie moim nieuctwem i myślowym ograniczeniem. We Francji na podobny  plan redukcji  historii w szkołach opozycja  polityczna odpowiedziała twardym i stanowczym "nie", nauczyciele - masowymi demonstracjami ulicznymi, a elita intelektualna - cyklem listów i  fundamentalnych publikacji prasowych.  Nie byle kto, bo Alain Finkielkraut  postawił tezę o  stopniowym degradowaniu francuskiego szkolnictwa  decyzjami władz, które poddają się przelotnie modnym teoriom spragmatyzowanej edukacji.

W Polsce - z powodów kompletnie dla mnie niezrozumiałych - wody w usta nabrała nawet prawicowa opozycja, która - zdawać by się mogło - na patriotycznym polu prowadzi codzienne utarczki z władzą. Milczenie polityków jest tu równie  niezrozumiałe jak milczenie samych nauczycieli.  Owszem,  raz jeden, kiedy to rozporządzenie wydano, odezwali się z krytyką  wybitni historycy, ale ich  protest nie  miał  ani konsekwencji, ani kontynuacji.  Redaktor Piotr Zaremba i profesor Andrzej Nowak, którzy nie ustają w wysiłkach ratowania  historii wydają się walczyć w tak oczywistej sprawie w publicznej pustce.  Piszę  więc tych parę zdań tylko dlatego, żeby wiedzieli, że ktoś  jest z nimi i ktoś jest im obywatelsko wdzięczny.

Panie Redaktorze! Cóż mogę zrobić? Wystawię uroczysty obiad w Krakowie na Pańską cześć, jeśli uda się Panu wygrać tę kampanię.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.