Wczoraj w „Faktach po Faktach” Lech Wałęsa komentował obchody 30 rocznicy Sierpnia '80. Padły bardzo mocne słowa.

Były prezydent mówił, że należy wprowadzić rozgraniczenie między świętem państwowym, a uroczystościami związkowymi. Wałęsa podkreślił, że jego zdaniem to państwo powinno zająć się organizacją obchodów.

Komentując kontrowersyjną wypowiedź Henryki Krzywonos Lech Wałęsa przyznał, że jest ona dla niego bohaterką, bo on był już gotowy, żeby powiedzieć dokładnie to samo.

Ja już w tym momencie ubierałem się. Już spodnie miałem założone i koszulę i musiałbym iść i powiedzieć, co o tym sądzę. Co sądzę o wypowiedziach Kaczyńskiego, Śniadka i innych, więc Krzywonos mnie uratowała. - mówił wzburzony Lech Wałęsa.

Lech Wałęsa zaimprowizował nawet takie przemówienie, a następnie komentował udział Lecha Kaczyńskiego w strajku w stoczni w sierpniu 1980 roku i oświadczył, że Jarosław Kaczyński nigdy nie był w „Solidarności”.

Kłamstwo, perfidia, szkodzenie Polsce. To wcale nie „Solidarność” tak się powinna zachowywać. Mniej więcej w tym duchu mówiłbym i dawałbym dowody. Kaczyński Lech był daleko, daleko i i jeszcze dalej i tylko z grzeczności, jako kolegę dołączyłem go do prawa pracy, bo on się w tym specjalizował i o związkach mówił. Nie liczył się w ogóle politycznie, a Jarosław Kaczyński w ogóle nie był w „Solidarności”. Co za bzdury! Lecha Kaczyńskiego wystawiłem tylko na mały fragmencik, żeby gdzieś uczestniczył. - oświadczył Lech Wałęsa.

Pod koniec rozmowy Lech Wałęsa stwierdził, że Lech Kaczyński nie zasłużył się Polsce niczym szczególnym, a jego największym osiągnięciem, było to, że zginął.

Na pewno zginął i to jest osiągnięcie, że zginął. Natomiast innych osiągnięć nie widzę i nie widziałem. Przykro mi o tym mówić, ale taka jest prawda, a jak jeszcze się sprawy wszystkie wyjaśniają, jak się znajdzie jeszcze telefon z nagraniem tamtej rozmowy, w tych ostatnich momentach, to nie chciałbym być w skórze Jarosława Kaczyńskiego. - stwierdził Lech Wałęsa w programie „Fakty po Faktach” na antenie TVN24.

pedro