Z Gdańska. Nasza relacja. Konwencja była udaną demonstracją medialnej i politycznej siły Platformy

fot. PAP
fot. PAP

Nie ma wątpliwości, że start kampanii może wiele powiedzieć o jej przyszłym tonie. Jeśli dzisiejsza konwencja Platformy ma być wyznacznikiem przyszłej kampanii tej partii, to z całą pewnością będzie to kampania prowadzona z determinacją by wygrać. Ale wydaje się też, że liderzy tej partii wiedzą, że nie będzie łatwo.

W sobotę w hali Ergo Arena nie brakowało niczego: były polityczne emocje, tłumy wolontariuszy, mniej lub bardziej porywające przemówienia i wszystkie inne elementy które składają się na tego typu wydarzenia. Platforma chciała w udany sposób rozpocząć morderczy sezon wyborczy, w tygodniu w którym kłopoty z autostradą A2 i Stadionem Narodowym stanowiły dobitne podkreślenie medialnych i politycznych problemów rządzącej partii.

Dlatego też konwencja musiała się udać. Nie mogło być mowy o niepowodzeniu. I było to wyczuwalne w czasie całego wydarzenia. Wolontariusze – ich kolorem rozpoznawczym był żółty – pracowali przy konwencji już na wiele dni przed jej rozpoczęciem. Frekwencja musiała być wysoka – mobilizacja rozpoczęła się już wiele tygodni temu - a autokary z uczestnikami były sprawdzane, jak wynika z informacji wPolityce.pl pod katem ilości przywożonych uczestników już przy wjeździe do Gdańska. W drogę z Krakowa do Trójmiasta wyruszył nawet specjalny pociąg. Ostateczna próba przed konwencją miała miejsce w piątek o 22.00. Oczywiście nad całymi przygotowaniami wisiało pytanie: czy pojawi się Kluzik-Rostkowska? To nieco irytowało niektórych organizatorów, którzy obawiali się że ten temat „przykryje” właściwą konwencję w mediach skuteczniej niż działania opozycji.

Gdy reporter wPolityce.pl pojawił się we wczesnych godzinach porannych w gmachu Ergo Areny, na jej terenie byli jedynie dziennikarze, oraz liczni wolontariusze i organizatorzy. W pustej hali trwały ostatnie, gorączkowe poprawki. Prowadzący konwencję Sławomir Nowak sprawdzał kolejne szczegóły z ekspertami od oświetlenia i dźwięku.

I tak mijały kolejne minuty, aż gigantyczna hala Ergo Arena powoli zaczęła wypełniać się uczestnikami konwencji. Każdy z nich oprócz pomarańczowej opaski na ręce i pakietu informacyjnego otrzymał wachlarz, który na odwrocie był biały lub w drugiej wersji czerwony. Na trybunach uczestnicy rozlokowywani według rejonu geograficznego. Cały proces wypełniania hali poszedł raczej sprawnie, a największą sensacją tego etapu konwencji była kartka VIP na miejscu w pierwszym rzędzie zarezerwowanych miejsc. Inne miejsce oznaczono nazwiskami. To mogło oznaczać tylko jedną osobę.

W mirę przybywania uczestników rozkręcała się też internetowa machina sprzężona z wydarzeniem. Oprócz typowej relacji live na serwisach społecznościowych na których konta ma Platforma, organizatorzy kładli wyraźny nacisk na to, by przybyli do Ergo Arena także zaznaczyli swoje uczestnictwo w przestrzeni wirtualnej. Tuż przed wejściem do głównej sali znajdowały się laptopy, a nagrane na krótkim filmie wideo wyświetlanym na dużym telewizorze urocze wolontariuszki zachęcały do „polubienia” Platformy czy dokonania „check-in” (oznaczenia miejsca pobytu) za pomocą telefonu komórkowego i nowej możliwości portalu Facebook. Zakończono też projekt zapytajplatforme.pl, w którym zadano około  500 pytań. Między dokonywaniem „check-in” można było popijać rozdawaną wodę mineralną z logiem Platformy, która szybko dorobiła się miana „Platformianki”. Woda była zresztą bardo przydatna, pogoda w sobotę dopisała i była bardzo upalna.

Sala zapełniła się około godziny 11.30 ale nie oznaczało to jeszcze oficjalnego startu konwencji. Nawet gdy zapełnił się szczelnie sektor dla VIPów, konwencja cały czas pozostawała nierozpoczęta, co wywołało zresztą zniecierpliwienie wielu osób, nie tylko dziennikarzy. Oczekiwanie umilały filmy prezentujące prace wolontariuszy, a także klipy ilustrujące 10 lat kampanii wyborczych Platformy. Spore zainteresowanie i wzruszenie uczestników wywołał film przedstawiający osoby z PO które zginęły w katastrofie pod Smoleńskiem. Jak się okazuje, opóźnienie konwencji wynikało z dość prozaicznych przyczyn i wymogów stacji telewizyjnych, które w razie wcześniejszego startu eventu PO musiałby dzielić czas antenowy z kontr-spotkaniem PiSu, które odbywało się w tym samym czasie w Warszawie. To nie jedyny moment w którym opozycja dała o sobie znać. Obok ronda przed Ergo Areną pojawiła się „platforma” z kilkunastoma aktywistami SLD. Ich transparent zachęcał „turyści z PO, plaża jest 400 m dalej”. Jak powiedziała reporterowi wPolityce.pl jedna z uczestniczek tego wydarzenia, jego celem miał być protest przeciwko niespełnionym obietnicom Platformy. Ale wysiłki SLD przeszły raczej niezauważenie.

W końcu, po ponad dwóch godzinach oczekiwania w Ergo Arena pojawił się premier Tusk z rodziną, co spotkało się z prawdziwą eksplozją entuzjazmu nieco zirytowanych opóźnieniem ludzi. Chyba każdy z 12 tysięcy zgromadzonych w hali zwolenników Platformy chciał uścisnąć dłoń premiera, co spowodowało że przebijał się do sektora ViPów przez kilka dobrych minut. Wreszcie, uśmiechnięty Sławomir Nowak mógł oficjalnie rozpocząć konwencję. Nie obyło się tez bez emisji krótkiego klipu od prezydenta Komorowskiego, który jednak nie wywołał większego entuzjazmu mówców. I chociaż atmosfera w Ergo Arena była momentami bardzo gorąca, to kolejni mówcy wywoływali dość zróżnicowany entuzjazm, podobnie jak zróżnicowany był poziom ich przemówień. Joanna Kluzik-Rostkowska została powitana mimo wszystko dość zdawkowo, a jej przemówienie nie wywołał większych emocji na sali. Inaczej było z Grzegorzem Schetyną, któremu jako jednemu z niewielu mówców udało się rozbudzić wyborcze emocje na sali dzięki swojemu dobremu, mocnemu, przemówieniu. Ale Schetyna nie był hurra optymistą, przypominając o tym, że Platforma nie będzie w tych wyborach – po raz pierwszy w swojej historii – walczyć o zwycięstwo z punktu widzenia opozycji, tylko jako partia władzy. Również Radosław Sikorski w swojej mowie bardzo sprawnie retorycznie porównał sytuację Polski 10 lat temu z dzisiejszą, rysując jednocześnie wizję zwiększonego znaczenia kraju na arenie międzynarodowej w ciągu następnych 10 lat. Ale przydługie przemówienie Ewy Kopacz znudziło tylko obecnych, którzy zaczęli opuszczać salę w jego trakcie.

Na szczęście dla Platformy następnym mówcą był Tusk. Jego przemówienie zostało – jak to można się spodziewać – przyjęte z bardzo dużym entuzjazmem. Ale tematycznie mogło nieco zaskakiwać. W jednej części zdawało się defensywne – Tusk niejako tłumaczył rozbudowę Platformy na skrzydłach tym, że w Polsce jak i w Platformie każdy jest niezwykły, i każdy ma swoją unikalną historię, która tylko wzmacnia całość. Z drugiej strony, Tusk przestrzegał przed uprawianiem „propagandy sukcesu” przyznając, że Platforma popełnia błędy. W tym też punkcie premier najsilniej zarysował różnicę między PO a PiS. Platforma popełnia błędy, ale idzie do przodu. PiS idzie do prokuratury – mówił premier, nawiązując do wniosku PiS w sprawie A2. Opozycja zresztą pojawiała się w przemówieniach polityków Platformy dość rzadko. W przemówieniu Tuska widać było za to determinację i pewność siebie, z którą chce poprowadzić Platformę do zwycięstwa. I ta determinacja w poszukiwaniu wygranej była jednym z motywów konwencji. Czy było to przemówienie którego spodziewali się uczestnicy konwencji? Na pewno dało wiele do myślenia.

Czy była to konwencja skazana na sukces? Pewnie tak. Nie zmienia to jednak, że była udaną demonstracją politycznej i medialnej siły Platformy. Przekaz zbudowany w jej trakcie był czytelny: jesteśmy silni w różnorodności, zdeterminowani by wygrać wybory, ale jednocześnie przyznajemy się do błędów. I przede wszystkim: nie ma dla nas alternatywy, co podkreślił premier, porównując Platformę do demokracji ze słynnego powiedzonka Churchilla. Czy to jest przekaz, który w połączeniu z czysto polityczną sprawnością sprawi, że Platforma wygra wybory? Zobaczymy. Ale na pewno po dzisiejszej konwencji dużo łatwiej być o tym przekonanym. Może nie był to czterodniowy amerykański spektakl polityczny, z kulminacją na gigantycznym stadionie. Ale i tak nie tylko słowa Joanny Kluzik-Rostkowskiej o Hillary Clinton przypominały dziś w Ergo Arena o Ameryce.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.