Końcówka czerwca poprzedzająca przekazanie Węgrom przez Polskę przewodnictwa w grupie V4 przyniosła niezwykłe ożywienie kontaktów religijnych między obu krajami. Padło w nich wiele słów, które można odczytywać jako sygnał do wspólnego działania.
26 czerwca na Jasną Górę wyruszyła doroczna Narodowa Pielgrzymka Węgrów na czele z przewodniczącym parlamentu László Kövérem. Choć on sam jest wyznania kalwińskiego, to jednak co roku przyjeżdża do Częstochowy, by modlić się przed obrazem Matki Bożej. W drodze powrotnej pielgrzymi zatrzymali się na Wawelu, gdzie 29 czerwca odbyła się wielka uroczystość ku czci św. Władysława I – króla Węgier, który urodził się i wychował w Krakowie.
Na Węgrzech Rok 2017 został ogłoszony oficjalnie Rokiem Króla św. Władysława. U nas jest on postacią stosunkowo mało znaną, ale tam uchodzi za jednego z największych władców w historii. Tak jak w Polsce mówimy, że Madziarom zawdzięczamy Stefana Batorego, tak oni mówią, że nam zawdzięczają Władysława I.
Św. Władysław przyszedł na świat w Krakowie, gdzie na wygnaniu przebywał wówczas jego ojciec – król Węgier Bela I. W żyłach królewicza płynęła polska krew, ponieważ jego matka była córką Mieszka II. Dzieciństwo i młodość spędził na dworze Kazimierza Odnowiciela i Bolesława Śmiałego. Posługiwał się językiem polskim jak ojczystą mową i przesiąkł tam polską kulturą. Po śmierci swego brata Gejzy I objął tron Węgier i dał się poznać jako władca wybitny. Zasłynął nie tylko jako polityk, dyplomata i rycerz, lecz także jako budowniczy kościołów i organizator misji chrześcijańskich. Niecałe sto lat po śmierci został kanonizowany.
27 czerwca w Györ, gdzie w tamtejszej katedrze przechowywane są jego relikwie, odbyły się główne uroczystości ku czci św. Władysława. Przewodniczył im prymas Węgier kardynał Peter Erdö, który przywołując dziedzictwo świętego króla i stawiając go jako wzór do naśladowania, zwrócił uwagę szczególnie na cztery punkty : 1) Władysław obronił Węgrów i inne ludy żyjące w jego kraju przed najazdami ludów koczowniczych, 2) walczył z Cesarstwem Niemieckim o suwerenność i podmiotowość swego kraju, 3) budował sojusz środkowoeuropejski obejmujący Węgrów, Czechów, Polaków i Chorwatów, 4) umacniał chrześcijańskie fundamenty swojego narodu. Obecni na uroczystościach w Györ odebrali to jako aluzję do czasów współczesnych.
30 czerwca z kolei kardynał Peter Erdö w bazylice św. Stefana w Budapeszcie dokonał koronacji kopii obrazu Matki Bożej Częstochowskiej. W świątyni obecna była liczna delegacja polska na czele z marszałkiem Senatu Stanisławem Karczewskim i wiceministrem spraw zagranicznych Janem Dziedziczakiem. Podczas homilii prymas szczególnie dużo miejsca poświęcił zwycięstwu Jana III Sobieskiego nad Turkami pod Wiedniem i Parkanami. Dzięki temu – jak podkreślił – możliwe stało się wyzwolenie Węgier spod 150-letniego panowania muzułmanów.
Podczas tych wszystkich wydarzeń polsko-węgierskich bardzo często pojawiał się motyw stworzenia wspólnego sojuszu nie tylko politycznego, lecz wręcz cywilizacyjnego – w obronie zagrożonych fundamentów chrześcijańskiej Europy. Chyba najbardziej dobitnie wyraził to biskup László Kiss-Rigó, który w Szczecinie wygłosił laudację na cześć tamtejszego arcybiskupa Andrzeja Dzięgi, odznaczonego Krzyżem Zasługi Orderu Węgierskiego. Ordynariusz diecezji Szeged powiedział wprost:
Przekonaliśmy się, że wielu europejskich przywódców podąża w kierunku dyktatury nihilizmu. Widzimy, że Europa to umierający chory, któremu uzdrawiającą terapię mogą dać Polacy i Węgrzy. Mówię to z pełną pokorą, włączając przy tym tych wszystkich, którzy trwają przy chrześcijańskich korzeniach. Procesy nie działają same z siebie, potrzebujemy charyzmatycznych przewodników.
Wygląda więc na to, że impuls do działania wychodzi od biskupów węgierskich.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/346769-biskup-wegierski-europa-to-umierajacy-chory-ktoremu-uzdrawiajaca-terapie-moga-dac-polacy-i-wegrzy