Swego czasu, w roku 1994, napisałem, że jeśli zalegalizowane zostaną tzw. „małżeństwa homoseksualne“ (tzn. pary jednopłciowe zostaną obdarzone przywilejami małżeńskimi), to otworzy to drogę do prawnego usankcjonowania przez państwo rozmaitych konfiguracji małżeństwopodobnych, np. trójkątów czy innych tworów poliamorficznych. Argumentowałem, że jeśli raz podważymy odwieczną definicję małżeństwa jako związku mężczyzny i kobiety, to nie ma powodu, by nie została ona podważona na rzecz innych opcji. Bo niby na jakiej zasadzie mamy prawo zabraniać komuś poślubienia kogo zechce? To jedynie sprawa czasu, pisałem. W tej kwestii obalenie obowiązującej reguły oznacza, że od tej pory nie ma już reguł.
Był to okres, gdy dopiero pierwsze, nieliczne kraje, jak np. Dania, wprowadzały do swych systemów prawnych instytucję formalnego związku partnerskiego między osobami tej samej płci. Moje tezy spotkały się wtedy z wyśmianiem przez niektórych kolegów wytykających mi, że wymyślam niestworzone historie. Były to jednak czasy, gdy za nienormalne i niewyobrażalne uważane były rzeczy, które dziś uchodzą za oczywistość i normę.
I oto właśnie z Kolumbii nadeszła wiadomość, że w mieście Medelin państwo zarejestrowało oficjalnie związek trzech gejów, obdarzając go przywilejami podobnymi do tradycyjnych par małżeńskich. Zdaniem tamtejszego Sądu Najwyższego, ludzie mają bowiem prawo do poślubienia kogokolwiek zechcą (niezależnie od płci i liczby partnerów) i nikt nie może im tego zabraniać. Sędziowie posłużyli się dokładnie tą samą argumentacją, której użycie przewidywałem niegdyś jako logiczną konsekwencję odejścia od normy małżeńskiej.
Na razie tercet homoseksualistów został jedynie zaresjestrowany w urzędzie, ale panowie Manuel Bermúdez, Víctor Hugo Prada i Alejandro Rodríguez już zapowiedzieli, że wkrótce zorganizują huczny ślub i weselisko. Nie zrobili tego, ponieważ tuż przed rejestracją zmarł na raka żołądka czwarty członek ich związku Alex Esnéider Zabala. Gdyby nie to, jak twierdzą, byliby małżeńskim czworokątem. Oświadczyli jednak, że podczas publicznej ceremonii zaślubin wystąpią jako kwartet. Ich zmarły partner będzie reprezentowany przez manekina z twarzą Zabali, który będzie wydawał z siebie głos nieboszczyka, nagrany przed jego śmiercią.
Organizacje LGBTQ na świecie nie ukrywają swej radości, że jesteśmy świadkami prawdziwego przełomu, zwycięstwa humanizmu i tolerancji nad mrokami przeszłości. Tolerancję i otwartość będą wymuszać w Kolumbii sądy, ponieważ tamtejszy Trybunał Konstytucyjny nakazał respektowanie związków nowego typu przez wszystkie instytucje państwowe i społeczne, w tym katolickie szkoły czy ośrodki adopcyjne.
Coś mi się wydaje, że nie jest to ostatnie słowo lobby LGBTQ i wkrótce usłyszymy o kolejnym przełomie. Znów niemożliwe stanie się możliwe.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/344659-kolumbia-zarejestrowala-zwiazek-trzech-gejow-nadajac-mu-prawa-podobne-do-malzenstw