Z bezradnością patrzę na mapę Europy szukając bezpiecznego miejsca na wakacje. Anglia, Francja, Niemcy, Włochy… I nie chodzi już tylko o szaleńców w rozpędzonych ciężarówkach, czy bojowników z pasami szahida. Zabijać może nie tylko wybuch bomby, wybuch paniki także. Jedna kibicowska petarda może teraz zrobić więcej szkody niż potężny ładunek wybuchowy.
CZYTAJ TAKŻE: Dramatyczne skutki paniki w strefie kibica w Turynie. Około 600 rannych po fałszywym alarmie bombowym
Wniosek jest straszny. Oni osiągnęli swój cel. Żyjemy w napięciu, nie czujemy się bezpieczni, nie ma bezpiecznych stref. Nie da się cieszyć sportem, muzyką, wakacjami. Strefa kibica we Włoszech, festiwal rockowy w Niemczech to miejsca, które jeszcze przyciągają tysiące ludzi, ale za chwile mogą być opustoszałe. Cywilizacja zachodniego świata okazała się słaba i to na własne życzenie. Poprzez nieumiejętność przewidywania, przez błędne decyzje o przyjmowaniu uchodźców, z których przywódcy Europy nie potrafili się w porę wycofać. Brnęli w nie mimo coraz bardziej widocznych ostrzeżeń i coraz bardziej tragicznych zdarzeń. Malowanie kredą na chodniku, tatuowanie pszczółek czy „ostre dyrektywy” to fajne gesty, ale nie mogą zastąpić konkretnych działań jak wizyta u znachora nie zastąpi chemioterapii.
Europa nam już nie pomoże, jest rozbita, zajęta swoimi problemami. Każdy kraj ma swój festiwal, swoją strefę kibica, którą musi chronić. Tak zwana „wspólnota europejska” potrzebuje resetu, nowego myślenia o polityce migracyjnej, ale nie majaczy ona nawet na horyzoncie i to jest w tej sprawie najsmutniejsze. Głos polskiej premier jest osamotniony, ale kiedyś ktoś tam w Brukseli przyzna, że to ona miała rację.
Ciekawe, gdzie jest granica, jakiś próg, ten moment, gdy stanie się jasne, że taka Europa nie ma sensu. Skoro nie dziś, to kiedy?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/342757-strach-jest-silniejszy-niz-bomby-panika-w-turynie-pokazuje-ze-terrorysci-chyba-niestety-osiagneli-swoj-cel