Co widać z perspektywy świata? Nie pojedynczego kraju, nie samego NATO, lecz całego świata, w którym sojusz północnoatlantycki musi budować swoją siłę – twardą siłę wraz z miękką siłą – i wpływy?
Po raz pierwszy w historii, po obradach najwyższej władzy Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego – Rady Północnoatlantyckiej – na szczycie, czyli szczeblu prezydentów i premierów, nie ogłoszono wspólnego dokumentu: deklaracji, komunikatu, koncepcji, strategii, planu ani żadnego innego. Więc przekaz odebrany przez świat brzmi: Zachodowi brak jedności. Globalna opinia publiczna, państwa i organizacje międzypaństwowe świata, i różnorodne niepaństwowe podmioty stosunków międzynarodowych nie zwracają uwagi na szczegóły, takie jak decyzja o zwiększeniu sprawozdawczości wewnątrz NATO z tempa dochodzenia przez sojuszników do wcześniej przyjętego docelowo na 2024 rok poziomu nakładów na obronę. Taki język nikogo nie zachwyci ani nie przestraszy. Sprawozdawczością nigdy nie wygrano wojny ani pokoju.
Najwięcej odbiorców na świecie mają krótkie – mierzone w sekundach, rzadziej minutach – proste i wyraziste obrazy telewizyjne. Na dawnych szczytach sojuszu północnoatlantyckiego ta sztuka stała wysoko. Na szczycie w nowym gmachu Kwatery Głównej w Brukseli najlepszą okazją pokazania jedności politycznej i militarnej oraz cywilizacyjnych wartości NATO było odsłonięcie Pomnika 9/11 i Artykułu 5 Traktatu Północnoatlantyckiego. Pomnik zrobiony z ruin Światowego Centrum Handlowego w Nowym Jorku upamiętnia przełom, gdy NATO po raz pierwszy i dotąd jedyny uruchomiło traktatowy mechanizm zbiorowej obrony: sojusznicy udzielili pomocy wojskowej i innej zaatakowanym Stanom Zjednoczonym, w tym poprzez udział w trwającej do dziś wojnie w Afganistanie.
Ale prezydent Donald Trump zdominował i zepsuł uroczystość, mówiąc na tle pomnika o niedofinansowaniu i „zaległościach płatniczych”. Mógł wybrać inne miejsce i moment: przed uroczystością lub po, w trakcie zamkniętych obrad Rady Północnoatlantyckiej lub na otwartej konferencji medialnej. Lecz wybrał właśnie symbol wydarzeń, podczas których ryzykujący życiem żołnierze państw sojuszniczych – włącznie z Polską – nie pytali USA o pieniądze. Wówczas mówiono – „wszyscy jesteśmy Amerykanami”. NATO jest wspólnotą wartości cywilizacyjnych – jasno spisanych na początku Traktatu Północnoatlantyckiego – a nie spółką najemników. Ponieważ w obrazie rzeczywistości podziały łatwo wygrywają z ładem, świat widział i zapamięta szczyt jako zdominowany przez spór. Podobny obraz Zachodu podzielonego w 2003 roku wokół wojny w Iraku wzmocnił motywację Rosji do prób odbudowy imperium i supermocarstwa.
Tym kończę bliską obserwację szczytu NATO w Brukseli, skróconego tymczasem do jednego dnia: 25 maja 2017 roku. Więcej o sojuszu północnoatlantyckim piszę pod tytułem „Nowy plan dla NATO” w bieżącym numerze tygodnika „wSieci” z 22-28 maja 2017 roku. Teraz to plan na dalszą przyszłość.
CZYTAJ TEŻ:
Cisza przed szczytem NATO z udziałem nowych prezydentów USA i Francji w nowej Kwaterze Głównej
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/341713-po-raz-pierwszy-w-historii-nato-brak-wspolnego-dokumentu-ze-szczytu-przekaz-do-swiata-zachod-traci-jednosc