Mimo zapowiedzi premiera Litwy Sauliusa Skvernelisa o resecie stosunków z Polską, wciąż brak postępów w sprawach, na których nam zależy - powiedział w czwartek wiceszef MSZ Jan Dziedziczak. Zaznaczył, że dla polskiego rządu sprawą numer jeden w relacjach z Wilnem jest sytuacja mniejszości polskiej.
Nie ma możliwości porozumienia z Litwą czy poprawy naszych relacji bez rozwiązania problemów tamtejszej Polonii
— podkreślił wiceminister.
Skvernelis, przed objęciem w grudniu urzędu szefa litewskiego rządu, podkreślał łączące Warszawę i Wilno partnerstwo strategiczne i zapowiadał dążenia do poprawy wzajemnych relacji. Jak mówił, zmiana władzy na Litwie jest dobrym czasem na „reset” stosunków polsko-litewskich i na rozstrzygnięcie zadawnionych problemów, takich jak pisownia nazwisk czy problemy oświaty. O potrzebie resetu w relacjach między Polską a Litwą mówił również podczas styczniowej wizyty w Warszawie szef litewskiego MSZ Linas Antanas Linkeviczius.
Do tych zapowiedzi odniósł się w czwartek na posiedzeniu sejmowej komisji łączności z Polakami za granicą Dziedziczak, który odpowiada w MSZ m.in. za kontakty z Polonią. Jak mówił, strona Polska wciąż oczekuje na „konkretne rezultaty” ogłoszonego przez premiera Litwy resetu. „Na razie ich nie ma” - zaznaczył wiceminister.
Dodał, że brak jest postępów jeśli chodzi o najważniejsze postulaty dotyczące obywateli litewskich polskiego pochodzenia, a potwierdzenia nadziei na zmianę kursu Wilna nie przyniosła także styczniowa wizyta Linkevicziusa w Warszawie.
Pomimo wieloletnich starań władz polskich w większości spraw ważnych dla Polaków na Litwie nastąpił regres
— mówił Dziedziczak. Wskazał w tym kontekście m.in. na brak ustawy o mniejszościach narodowych. Jak podkreślił wiceminister, wcześniej obowiązujące przepisy wygasły w 2010 r., zaś podejmowane przez litewski Sejm próby nowelizacji ustawy „szły dotąd w kierunku uszczuplenia bądź ograniczenia praw mniejszości”.
Kolejnym obszarem regresu w sytuacji Polaków na Litwie - zdaniem Dziedziczaka - jest ograniczanie zakresu oświaty w języku polskim.
Przykładowo, znany i niepokojący jest od lat proceder tworzenia dobrze wyposażonych szkół litewskojęzycznych (…) w miejscowościach zamieszkałych niemal wyłącznie przez ludność polską. Są one traktowane jako ośrodki, jak to nazywają Litwini, narodowego odrodzenia, czyli de facto lituanizacji Wileńszczyzny” - mówił.
Wiceminister zaznaczył, że to właśnie oświata stanowi „najważniejszy problem, strategiczny problem, problem numer jeden”, który podejmowany jest w rozmowach bilateralnych między Polską a Litwą.
Edukacja, edukacja i jeszcze raz edukacja, inne tematy są daleko w tyle”
— powiedział.
Często jako przedmiot kontrowersji, przedmiot, o który walczymy, podajemy choćby pisownię nazwisk - to jest ważna sprawa, ale bez porównania mniej ważna, niż edukacja w języku polskim
— dodał Dziedziczak.
Innym problemem, z którym zmaga się litewska Polonia, są nieprawidłowości przy „reprywatyzacji ziemi w regionach zwartego zamieszkania ludności polskiej” - dodał. Jak ocenił, w sprawach zwrotowych Polacy są traktowani „w sposób daleko nierówny”.
Skutkuje to, generalnie mówiąc, tym, że Polacy nie odzyskują ziemi w Wilnie, na Wileńszczyźnie, a więc tych terenach, które zawsze Polacy zamieszkiwali. Oferuje im się ziemie w zupełnie innych częściach Litwy, co powoduje ogromne straty finansowe dla mniejszości polskiej, ale także de facto zmiany narodowościowe, na terytorium Wileńszczyzny zwłaszcza
— wyjaśnił Dziedziczak.
Według wiceministra strona polska podejmuje szereg działań na rzecz poprawy sytuacji mniejszości polskiej na Litwie. Zwrócił w tym kontekście uwagę, że we wrześniu ub.r. MSZ wystosowało notę protestacyjną do ambasady litewskiej w sprawie traktowania oświaty polskiej, w której wskazywano, że „aktualne działania władz litewskich stanowią złamanie podstawowych zasad ochrony praw mniejszości narodowych”. Zapewnił, że kwestia statusu Polaków na Litwie jest „niezwykle mocno stawiana” podczas rozmów politycznych ze stroną litewską oraz podejmowana na forach instytucji międzynarodowych, m.in. Rady Europy.
Ta sprawa, sprawa Polaków na Litwie, zwłaszcza sprawa edukacji polskiej na Litwie, (…) jest sprawą numer jeden w tej chwili poruszaną w relacjach bilateralnych. Nie ma możliwości porozumienia się bez rozwiązania kwestii mniejszości polskiej i to chcę stanowczo powiedzieć. Taka jest linia naszego rządu i na pewno nie widzimy szans na polepszenie relacji kosztem mniejszości polskiej
— mówił Dziedziczak.
Jak dodał, polska społeczność na Litwie otrzymuje „proporcjonalnie największą na świecie pomoc od Polski”, m.in. w formie wyprawek szkolnych. Zaznaczył, że Polacy mieszkający na Litwie stanowią ok. 1 proc. światowej Polonii, a otrzymują ok. 20 proc. całego wsparcia przeznaczanego przez Polskę dla mniejszości narodowych żyjących poza granicami kraju.
Dalszy ciąg na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Mimo zapowiedzi premiera Litwy Sauliusa Skvernelisa o resecie stosunków z Polską, wciąż brak postępów w sprawach, na których nam zależy - powiedział w czwartek wiceszef MSZ Jan Dziedziczak. Zaznaczył, że dla polskiego rządu sprawą numer jeden w relacjach z Wilnem jest sytuacja mniejszości polskiej.
Nie ma możliwości porozumienia z Litwą czy poprawy naszych relacji bez rozwiązania problemów tamtejszej Polonii
— podkreślił wiceminister.
Skvernelis, przed objęciem w grudniu urzędu szefa litewskiego rządu, podkreślał łączące Warszawę i Wilno partnerstwo strategiczne i zapowiadał dążenia do poprawy wzajemnych relacji. Jak mówił, zmiana władzy na Litwie jest dobrym czasem na „reset” stosunków polsko-litewskich i na rozstrzygnięcie zadawnionych problemów, takich jak pisownia nazwisk czy problemy oświaty. O potrzebie resetu w relacjach między Polską a Litwą mówił również podczas styczniowej wizyty w Warszawie szef litewskiego MSZ Linas Antanas Linkeviczius.
Do tych zapowiedzi odniósł się w czwartek na posiedzeniu sejmowej komisji łączności z Polakami za granicą Dziedziczak, który odpowiada w MSZ m.in. za kontakty z Polonią. Jak mówił, strona Polska wciąż oczekuje na „konkretne rezultaty” ogłoszonego przez premiera Litwy resetu. „Na razie ich nie ma” - zaznaczył wiceminister.
Dodał, że brak jest postępów jeśli chodzi o najważniejsze postulaty dotyczące obywateli litewskich polskiego pochodzenia, a potwierdzenia nadziei na zmianę kursu Wilna nie przyniosła także styczniowa wizyta Linkevicziusa w Warszawie.
Pomimo wieloletnich starań władz polskich w większości spraw ważnych dla Polaków na Litwie nastąpił regres
— mówił Dziedziczak. Wskazał w tym kontekście m.in. na brak ustawy o mniejszościach narodowych. Jak podkreślił wiceminister, wcześniej obowiązujące przepisy wygasły w 2010 r., zaś podejmowane przez litewski Sejm próby nowelizacji ustawy „szły dotąd w kierunku uszczuplenia bądź ograniczenia praw mniejszości”.
Kolejnym obszarem regresu w sytuacji Polaków na Litwie - zdaniem Dziedziczaka - jest ograniczanie zakresu oświaty w języku polskim.
Przykładowo, znany i niepokojący jest od lat proceder tworzenia dobrze wyposażonych szkół litewskojęzycznych (…) w miejscowościach zamieszkałych niemal wyłącznie przez ludność polską. Są one traktowane jako ośrodki, jak to nazywają Litwini, narodowego odrodzenia, czyli de facto lituanizacji Wileńszczyzny” - mówił.
Wiceminister zaznaczył, że to właśnie oświata stanowi „najważniejszy problem, strategiczny problem, problem numer jeden”, który podejmowany jest w rozmowach bilateralnych między Polską a Litwą.
Edukacja, edukacja i jeszcze raz edukacja, inne tematy są daleko w tyle”
— powiedział.
Często jako przedmiot kontrowersji, przedmiot, o który walczymy, podajemy choćby pisownię nazwisk - to jest ważna sprawa, ale bez porównania mniej ważna, niż edukacja w języku polskim
— dodał Dziedziczak.
Innym problemem, z którym zmaga się litewska Polonia, są nieprawidłowości przy „reprywatyzacji ziemi w regionach zwartego zamieszkania ludności polskiej” - dodał. Jak ocenił, w sprawach zwrotowych Polacy są traktowani „w sposób daleko nierówny”.
Skutkuje to, generalnie mówiąc, tym, że Polacy nie odzyskują ziemi w Wilnie, na Wileńszczyźnie, a więc tych terenach, które zawsze Polacy zamieszkiwali. Oferuje im się ziemie w zupełnie innych częściach Litwy, co powoduje ogromne straty finansowe dla mniejszości polskiej, ale także de facto zmiany narodowościowe, na terytorium Wileńszczyzny zwłaszcza
— wyjaśnił Dziedziczak.
Według wiceministra strona polska podejmuje szereg działań na rzecz poprawy sytuacji mniejszości polskiej na Litwie. Zwrócił w tym kontekście uwagę, że we wrześniu ub.r. MSZ wystosowało notę protestacyjną do ambasady litewskiej w sprawie traktowania oświaty polskiej, w której wskazywano, że „aktualne działania władz litewskich stanowią złamanie podstawowych zasad ochrony praw mniejszości narodowych”. Zapewnił, że kwestia statusu Polaków na Litwie jest „niezwykle mocno stawiana” podczas rozmów politycznych ze stroną litewską oraz podejmowana na forach instytucji międzynarodowych, m.in. Rady Europy.
Ta sprawa, sprawa Polaków na Litwie, zwłaszcza sprawa edukacji polskiej na Litwie, (…) jest sprawą numer jeden w tej chwili poruszaną w relacjach bilateralnych. Nie ma możliwości porozumienia się bez rozwiązania kwestii mniejszości polskiej i to chcę stanowczo powiedzieć. Taka jest linia naszego rządu i na pewno nie widzimy szans na polepszenie relacji kosztem mniejszości polskiej
— mówił Dziedziczak.
Jak dodał, polska społeczność na Litwie otrzymuje „proporcjonalnie największą na świecie pomoc od Polski”, m.in. w formie wyprawek szkolnych. Zaznaczył, że Polacy mieszkający na Litwie stanowią ok. 1 proc. światowej Polonii, a otrzymują ok. 20 proc. całego wsparcia przeznaczanego przez Polskę dla mniejszości narodowych żyjących poza granicami kraju.
Dalszy ciąg na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/341418-wiceszef-msz-polska-oczekuje-na-konkretne-rezultaty-ogloszonego-przez-premiera-litwy-resetu-na-razie-ich-nie-ma