Co najmniej 22 osoby zginęły, a 59 zostało hospitalizowanych po zamachu terrorystycznym, do którego doszło w poniedziałek wieczorem przed halą widowiskową w Manchesterze, w północno-zachodniej Anglii, po koncercie amerykańskiej gwiazdy pop Ariany Grande.
Świadkowie incydentu w Manchester Arena, w którym w poniedziałek wieczorem co najmniej kilka osób zginęło i zostało rannych, powiedzieli lokalnym mediom, że usłyszeli „głośny huk” lub „wybuch” wewnątrz hali po zakończeniu koncertu. Policja nie poinformowała na razie o szczegółach zdarzenia.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Dramat w Manchesterze. Tragiczny moment wybuchu i panika wśród uczestników koncertu. WIDEO
David Richardson, który był na koncercie amerykańskiej piosenkarki Ariany Grande ze swoją 13-letnią córką, powiedział, że do incydentu doszło tuż po zakończeniu występu.
„Kiedy odwróciłem się w lewo, doszło do eksplozji - około 40 stóp za nami, w pobliżu jednego z wyjść. Myśleliśmy, że ktoś się wygłupia i wtedy to wydarzyło się znowu; kolejny dźwięk eksplozji. Następnie widzieliśmy dym, wszyscy uciekli z miejsca zdarzenia. Niektórzy byli ranni, widzieliśmy krew na ciałach ludzi”
—relacjonował w rozmowie z dziennikiem „Manchester Evening News” (MEN).
Inna z osób przebywających na koncercie, Sasina Akhtar, opowiadała MEN, że do eksplozji doszło „z tyłu hali”.
„Wiedzieliśmy zakrwawione młode dziewczyny; wszyscy krzyczeli i ludzie uciekali; było też dużo dymu”
— powiedziała.
MEN opublikował również nagranie z kamery wewnątrz zaparkowanego nieopodal samochodu, która zarejestrowała błysk i głośny huk w pobliżu hali. Autentyczność nagrania nie została zweryfikowana przez policję.
Jeden ze świadków Andy Holey ocenił w rozmowie z telewizją BBC News, że do „eksplozji doszło w pobliżu kas biletowych”.
Z kolei 18-letnia Jade Baynes powiedziała dziennikowi „Guardian”, że był „głośny huk i błysk, (po którym) wszyscy próbowali się wydostać”. Jak dodała, w hali uruchomiony został również awaryjny system ostrzegania, który nakazywał spokój i prosił o opuszczenie miejsca zdarzenia „jak najszybciej to możliwe”.
Wiele osób opublikowało w mediach społecznościowych informacje o możliwości zakwaterowania osób, które znajdowały się w hali, a nie są w stanie wrócić do domów ze względu na blokadę transportu publicznego.
CZYTAJ TEŻ: Świadkowie o zamachu w Manchesterze: „Wybuchła panika, wszyscy próbowali uciekać”
Brytyjska premier Theresa May zapewniła w oświadczeniu wydanym z poniedziałku na wtorek, że rząd
„pracuje, aby ustalić szczegóły tego, co jest traktowane przez policję jako przerażający atak terrorystyczny” i dodała, że „wszystkie nasze myśli są z ofiarami i rodzinami tych, którzy zostali poszkodowani”.
Na 9 rano czasu lokalnego (10 czasu polskiego) we wtorek zostało zwołane posiedzenie sztabu kryzysowego COBRA w sprawie poniedziałkowego ataku. Oprócz premier May, udział w nim weźmie prawdopodobnie m.in. minister spraw wewnętrznych Amber Rudd.
Część partii politycznych, m.in. proeuropejscy Liberalni Demokraci i Szkocka Partia Narodowa, zapowiedziało zawieszenie kampanii przed zaplanowanymi na 8 czerwca wyborami parlamentarnymi do Izby Gmin. Według źródeł brytyjskich mediów w rządzącej Partii Konserwatywnej i opozycyjnej Partii Pracy, oba ugrupowania również zdecydują o wstrzymaniu do odwołania wszystkich działań wyborczych.
Do zdarzenia doszło ok. 22.35 czasu lokalnego (23.35 czasu polskiego) w pobliżu wejścia do liczącej 21 tys. miejsc Manchester Arena, tuż po zakończeniu koncertu amerykańskiej piosenkarki Ariany Grande. W pierwszych relacjach świadkowie mówili o „głośnym huku” i „wybuchu”.
Według najnowszych informacji policji metropolitalnej w Manchesterze i lokalnego oddziału publicznej służby zdrowia co najmniej 22 osoby zginęły, a 59 zostało rannych. Podczas krótkiej konferencji prasowej komendant policji metropolitalnej w Manchesterze Ian Hopkins powiedział, że sprawcą zamachu był naprawdopodobniej terrorysta- samobójca, który odpalił ładunek wybuchowy. Prosił jednak, by nie spekulować o jego narodowości, czy pochodzeniu. Policja sprawdza, czy zamachowiec działał sam.
Hopkins podkreślił, że policja koordynuje działania służb ratunkowych i uruchomiła specjalny numer infolinii dla osób, które obawiają się o zdrowie swoich najbliższych: (44) 0161 856 9400.
Pomimo narastających spekulacji medialnych, policja nie przedstawiła jednak na razie oficjalnej informacji na temat przebiegu incydentu, przekazując jedynie, że w śledztwie biorą udział przedstawiciele służb antyterrorystycznych i brytyjskich służb wewnętrznych. Nie ma żadnych informacji o sprawcy lub sprawcach ataku.
Niepotwierdzone relacje świadków cytowanych przez brytyjskie media wskazują na możliwość ataku terrorysty-samobójcy, który miałby wysadzić się w powietrze w pobliżu wejścia do hali. Część źródeł informowała także o tym, że poszkodowani mieli rany odłamkowe, m.in. od gwoździ, które mogły być dodane do bomby w celu zwiększenia siły rażenia.
Burmistrz metropolitalny Manchesteru Andy Burnham, który objął swoje stanowisko na początku maja, napisał, że „kieruje swoje serce do rodzin, które straciły bliskich, a podziw - do naszych odważnych służb ratunkowych”.
„To okropna noc dla naszego wspaniałego miasta”
— dodał.
Lider opozycyjnej Partii Pracy Jeremy Corbyn wcześniej określił incydent „straszliwym” i zapewnił, że „jest myślami z tymi dotkniętymi (atakiem), a także ze wspaniałymi służbami ratunkowymi”.
Z kolei lider proeuropejskiej Partii Liberalnych Demokratów Tim Farron napisał, że to „szokujący i okropny atak, który był wymierzony w dzieci i młodych ludzi, którzy po prostu cieszyli się koncertem”.
„To atak na niewinnych ludzi i naród, który jest zjednoczony w żałobie i determinacji, aby sprzeciwić się temu godnemu pożałowania atakowi”
— dodał.
W obliczu paraliżu miasta i wyłączenia głównych szlaków komunikacyjnych, wielu mieszkańców Manchesteru użyło mediów społecznościowych i hashtaga #RoomForManchester (#PokójdlaManchesteru - PAP), aby zaoferować w pierwszych godzinach po ataku nocleg i opiekę osobom, które brały udział w koncercie i nie miały możliwości powrotu do domu.
Lokalne media informowały także o tym, że taksówkarze oferowali bezpłatne przewozy na terenie miasta, pomagając wydostać się z obszaru dotkniętego atakiem. Na miejscu pozostaje ustawiony kordon policyjny.
W nocy z poniedziałku na wtorek operator linii kolejowych w Wielkiej Brytanii National Rail poinformował, że położona w pobliżu hali stacja kolejowa Manchester Victoria pozostanie zamknięta dla podróżnych co najmniej do środy.
Konsulat RP w Manchesterze poinformował na swojej stronie internetowej, że „w chwili obecnej nie posiada informacji o tym, aby wśród poszkodowanych (…) znajdowały się osoby narodowości polskiej”.
Jednocześnie przekazano nr telefonu dyżurnego: +44 (0) 77 69 97 57 19 dla osób posiadających „jakiekolwiek informacje dotyczące obywateli polskich, którzy ucierpieli w tym zdarzeniu”.
Jeśli teza o zamachu terrorystycznym zostanie potwierdzona, będzie to najpoważniejszy zamach na terenie Wielkiej Brytanii od ataków na system komunikacji publicznej w Londynie w lipcu 2005 roku, w których zginęło 56 osób (w tym 3 Polki) a blisko 800 zostało rannych.
Poziom zagrożenia atakiem terrorystycznym w Wielkiej Brytanii znajduje się od dłuższego czasu na czwartym w pięciostopniowej skali poziomie określanym jako „znaczący”, który oznacza, że zamach jest „wysoce prawdopodobny”.
W marcu br. islamski ekstremista Khalid Masood (urodzony jako Adrian Russell Elms) zabił sześć osób, w tym siebie, i ranił 49 w ataku terrorystycznym w pobliżu siedziby parlamentu w centrum Londynu. 52-letni mężczyzna, który urodził się i wychował w Wielkiej Brytanii, wjechał samochodem w tłum na moście Westminsterskim, a następnie próbował wedrzeć się na teren parlamentu, raniąc śmiertelnie nożem policjanta strzegącego wejścia na wewnętrzny dziedziniec.
ansa/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/340910-terrorysci-znow-uderzyli-atak-w-manchesterze-w-wybuchu-zginely-co-najmniej-22-osoby-a-ponad-50-jest-rannych-wsrod-ofiar-sa-dzieci