Andrew Turner, były już wiceprzewodniczący brytyjskiej Partii Konserwatywnej, został zmuszony do złożenia mandatu parlamentarzysty po tym jak wyszło na jaw, że podczas wizyty w szkole w Newport na wyspie Isle of Wight, rozmawiając z grupą uczniów, stwierdził, że w jego opinii homoseksualizm jest „zły” i „groźny dla społeczeństwa” – donosi brytyjski dziennik „The Daily Telegraph”.
O to co myśli na temat gejów i lesbijek zapytała Turnera jedna z uczennic, i przy okazji działaczka LGBTQ Esther Poucher. A konkretnie chciała wiedzieć, czy polityk, który został wybrany z okręgu w Newport do parlamentu weźmie udział w pierwszym marszu „Gay Pride” na Isle of Wight. Turner odparł, że nie zamierza, bowiem uważa, że homoseksualizm jest „zły” i stanowi poważne zagrożenie dla społeczeństwa.
Poucher natychmiast zwróciła się ze skargą do dyrekcji szkoły oraz Partii Konserwatywnej.
Jeśli pan Turner tak myśli jak mówi, to powinien zachować to dla siebie. Tu na Isle of Wight jesteśmy otwarci i tolerancyjni, a nie homofobiczni i pełni nienawiści. Jestem zła i oburzona
—napisała Poucher na swoim profilu na Facebooku. Sprawa trafiła do mediów i Turner został zmuszony do złożenia mandatu posła. Przedstawiciel Torysów Gavin Williamson poinformował, że rozmawiał telefonicznie z Turnerem, który uznał swoją winę i złożył rezygnację.
Chcemy, aby to było jasne, że w naszej partii nie ma miejsca na takie poglądy
—cytuje Daily Mail źródło w ugrupowaniu Torysów. Andrew Turner, który jest kolegą ze studiów obecnej premier Theresy May i jej męża Filipa, reprezentował Torysów w Izbie Gmin nieprzerwanie od 2001 roku. Składając rezygnację nie podał jednak żadnego powodu. W swoim piśmie podał jedynie, że „był wyjątkowo szczęśliwy”, mogąc przez tak długi czas (16 lat) reprezentować swoich wyborców.
Do zakończenia kariery politycznej Turnera doszło w zaledwie kilka dni po tym, jak lider Liberalnych Demokratów Tim Farron został zmuszony przez lobby LGBTQ do stwierdzenia w Izbie Gmin, że nie uważa, iż „gejowski seks to grzech”. Wcześniej był ostro atakowany w mediach i przez politycznych przeciwników za to, że odmówił uczestnictwa w „Gay Pride” organizowanej w jego okręgu wyborczym w Kumbrii.
Lewicowy „The Guardian” nazwał Farrona „hańbą dla Anglii”. Lider LibDem jest chrześcijaninem, należy do jednego z nowych kościołów protestanckich i wielokrotnie podkreślał, że „wiara do ważna część jego życia”.
Ryb, telegraph.co.uk, The Sun, guardian.co.uk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/337947-terror-poprawnosci-politycznej-brytyjski-posel-musial-zlozyc-mandat-bo-powiedzial-ze-homoseksualizm-jest-zly-i-grozny-dla-spoleczenstwa