Wyniki wyborów we Francji rozpoczynają nową turę „epickich zapasów” mających miejsce w wielu krajach. Po jednej stronie stoją reformatorzy w rodzaju Macrona, którzy akceptują to, że ”życie jest sztuką dopasowywania się do zmian” i chcą utrzymać system otwartej pluralistycznej demokracji.
Po drugiej stronie walczą reakcjoniści w rodzaju Marine Le Pen, dla których wzorem jest Władimir Putin i którzy dążą do powrotu do świata zamkniętych i autorytarnie rządzonych państw narodowych
— pisze Ulrich.
Europa powinna się radować, że za dwa tygodnie Macron prawdopodobnie zwycięży i zostanie prezydentem. Jednak problemy Macrona nie skończą się na tym - do wyborów w czerwcu musi on przekształcić swój ruch En Marche w skuteczną partię lub w koalicję centrową. Potrzebuje do tego poparcia nie tylko liberałów, lecz także umiarkowanych socjalistów i konserwatystów - czytamy w „SZ”.
Niemiecki komentator zauważa na zakończenie, że Macronowi będzie potrzebny „mądry partner w Berlinie”. Niemiecki rząd będzie musiał „zrezygnować z samotnej dominacji w Europie i wyjść Francji na przeciw w polityce gospodarczej i finansowej”. W przeciwnym razie w 2022 roku Marine Le Pen może rzeczywiście zostać prezydentem** - ostrzega Stefan Ulrich w „Sueddeutsche Zeitung”.
ak/PAP
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Wyniki wyborów we Francji rozpoczynają nową turę „epickich zapasów” mających miejsce w wielu krajach. Po jednej stronie stoją reformatorzy w rodzaju Macrona, którzy akceptują to, że ”życie jest sztuką dopasowywania się do zmian” i chcą utrzymać system otwartej pluralistycznej demokracji.
Po drugiej stronie walczą reakcjoniści w rodzaju Marine Le Pen, dla których wzorem jest Władimir Putin i którzy dążą do powrotu do świata zamkniętych i autorytarnie rządzonych państw narodowych
— pisze Ulrich.
Europa powinna się radować, że za dwa tygodnie Macron prawdopodobnie zwycięży i zostanie prezydentem. Jednak problemy Macrona nie skończą się na tym - do wyborów w czerwcu musi on przekształcić swój ruch En Marche w skuteczną partię lub w koalicję centrową. Potrzebuje do tego poparcia nie tylko liberałów, lecz także umiarkowanych socjalistów i konserwatystów - czytamy w „SZ”.
Niemiecki komentator zauważa na zakończenie, że Macronowi będzie potrzebny „mądry partner w Berlinie”. Niemiecki rząd będzie musiał „zrezygnować z samotnej dominacji w Europie i wyjść Francji na przeciw w polityce gospodarczej i finansowej”. W przeciwnym razie w 2022 roku Marine Le Pen może rzeczywiście zostać prezydentem** - ostrzega Stefan Ulrich w „Sueddeutsche Zeitung”.
ak/PAP
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/337042-niemiecka-prasa-bolesnie-przezywa-francuskie-wybory-sz-po-piatej-republice-pozostala-tylko-nazwa?strona=2